
Grecki zespół założony w 2011 w Atenach, początkowo jako projekt jednosobowy lidera. Wpierw rozrpowadził on dwie demówki "A Moment Of Silence" w 2011 i "Al Iskandar" w 2012, potem przyszła kolej na nagraną w trzyosobową składzie EP-kę (automat perkusyjny). W 2018 Chris Achelous zaczął tworzyć koncepcyjny album o Aleksandrze Macedońskim, a do studia zaprosił gości - greccy muzycy zawsze chętnie uczestniczą w narodowo-historycznych projektach. W studio zagościli basista Antonis Mazarakis z InnerWish, gitarzyści Stathis Pavlantis z Reflection, Thanasis Bertsatos z Power Crue i Leo Stivala z maltańskiego Forsaken. Wokale poboczne wykonał George Thomaidis, a partie żeńskie Dimitra Kaltzidou.
[2] oferował ostatecznie melodyjny heavy/power - przyjemny, ale do epickiego zniszczenia trochę brakowało, choć podstawowe riffy solidne. Potem w typowym greckim stylu rozcięty zostawał węzeł gordyjski i to był ten dumny heavy/power, jaki grali tylko w Helladzie. Zabrakło tylko unoszącego ku niebu refrenu. Blood to klimat wygenerowany już na początku w części symfonicznej z gitarą akustyczną, potem to jednak rozwijał się surowo i to twardy epicki metal, nawet lepszy w zwrotkach niż w refrenach. W końcu w Gaugamela Achelous pokazywał na co ich stać - majestatyczne i monumentalne zagrywki narzucały tu akcenty gitarowe na wzór przemieszczającej się macedońskiej falangi. Do tego dochodziła kapitalna masa epickiej bojowej melodii i smyczki. Surowy w thrashujących częściowo gitarach Persepolis to podniosły i pełen mocy numer ze wspaniałym pompatycznym refrenem. Kiedy rozpoczynał się Warriors With Wings słuchacz czuł, że nadchodziło po raz kolejny coś niezwykłego - przepięknie zrobiony epicki heavy/power z rozmachem i rewelacyjną melodią prowadzoną przez przewodni motyw gitarowy. Hephaestion startował od uroczo zrealizowanych gitar akustycznych, potem dołączali kolejni wokaliści na tle łagodnego klimatu i wspaniałego nastroju. W Final Day znów chwytliwy melodyjny power z klawiszami i kilkoma dodatkowymi gitarami, rewelacyjne solówki.
Aleksander w końcu umiera w Al Iskandar, w którym odprowadzały go ciężkie bębny, mroczny bas, płaczące gitary i krocząca podniosła melodia o charakterze hymnu pogrzebowego.
Bardzo dobre wokale Kappasa, znakomite też zaproszonych gości, doskonałe przemyślane popisy gitarowe, w końcu realizacja dźwięku typowa dla stylu greckiego (potężny bas, perkusja to bojowy marsz, wokaliści lekko wtopieni, gitary zarazem surowe i głębokie. Udany krążek nabierający epickiej mocy z każdym kolejnym utworem, z autentyczną pasja wykonania.
Po EP-ce [3], częściowo z utworami koncertowymi, fani czekali z nadziejami na kolejną płytę, która ukazała się w marcu 2022 nakładem No Remorse Records. Dotyczyła ona świata fantasy Forgotten Realms. Northern Winds to długi i utrzymany w umiarkowanym tempie utwór w stylistyce epickiego heavy z pewną dawką orientalnych ornamentacji. Gitarzystka Vicky Demertzi dodała więcej ciężaru w sferze gitar. Ekipa interesująco nawiązała do tradycji Elwing w galopującym Flames Of War czy też nieco killerskim Face The Storm. Masywne brzmienie zaprojektowano starannie i Stathis Pavlantis zrobił to ciekawiej niż na albumach macierzystego Reflection. Tą wieloplanową produkcję słychać we wstępie do wspaniałego Savage King, potężnego kawałka z rozpoznawalną helleńską epickością. Jeszcze więcej wspaniałej heroicznej muzyki w Mithril Hall, gdzie żeńską partię zaśpiewała Christina Petrogianni. Umiarkowane tempo, grzmiąca perkusja i fanfarowy styl dały podstawę The Crystal Shard. Jedynie w Halfling`s Gem zabrakło tej wszechobecnej tu magii i Kappas zaśpiewał nieco gorzej. Nostalgiczne i z dużą dawką poetyckiego smutku budowano klimat w finałowym Outcast, spinający klamrą całość w opcji epickiego heavy metalu rozpoczętego przez Northern Winds. Achelous potwierdzał swoje czołowe miejsce na greckiej scenie epickiego heavy/power. Tym razem mieli zadanie trudne potwierdzić klasę po niezłym debiucie i udało im się to bez bojowego zgiełku i większą dozą epickiej zadumy.
Z Forgotten Realms grecka ekipa teleportowała słuchacza na [5] do dominium Smoczej Lancy (Dragonlance). Od samego początku grupa uderzała w podniosłe tony w Dragon Wings, zagranym w średnim tempie i niepokoić mogła tylko słaba melodia, której nie zakryły urzekająca wzajemna relacja gitar i łagodnego planu symfoniczno-klawiszowego. Poziom podnosił na szczęście masywnie kroczący Istar (Blood Red Sea) i dochodziły tu istotne ozdobniki rodem ze starożytności, co przywodziło na myśl Arrayan Path. Wszystkiego dopełnił duet wokalny Kappasa z Anastasią Megalokonomou. Szybszy The Oath także prezentował się okazale i wrzucono tu autentycznie heroiczny refren, a głosy wojowników dodały więcej epickiego klimatu. Tytułowy Tower Of High Sorcery rozpoczynał się od klasycznego akustycznego wstępu opartego na motywach śródziemnomorskich, a potem następowało potężne monumentalne rozwinięcie, gdzie epicki heavy metal łączył się z transowym epickim doomem spod znaku Forsaken. W podobnych klimatach obracał się w refleksyjny Fortress of Sorrow, który co prawda toczył się miejscami wręcz leniwie, ale numer miał też power/doomowy refren i długą oniryczną gitarową solówkę dla ubarwienia całości. Mocniejszym heavy/powermetalowym numer był triumfalny Into The Shadows, w którym gościnnie zaśpiewał w duecie z Kappasem Harry Conklin z Jag Panzer - to była epicka moc w pełnej grecko-amerykańskiej krasie. Zaraz potem poetycko i łagodnie w akustycznej pieśni o rycersko-folkowym charakterze Pagan Fire, gdzie znów z wielkim wyczuciem zaśpiewała Megalokonomou.
9-minutowy When The Angels Bleed na zakończenie i nie mogłoby być inaczej w przypadku ekipy z Grecji - potęga epickiego doomu szła w parze z pewnymi echami Airged L'Amh, a wszystko podano w sposób majestatyczny. Zespół kapitalnie prowadził ten kawałek kilkoma głosami, wybornie wypadły dalekie plany klawiszowe i w końcu poruszająca smutkiem melodia. Album w każdym aspekcie (poza zbędnym intro) starannie zaaranżowano, Chris Kappas zaśpiewał bardzo dobrze, choć jego naturalny głos był niższy i niekiedy słychać jego wysiłek w wyższych partiach.
Chris Kappas śpiewał w heavymetalowym Whisper Killers (Hard As Rock w 2022).
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1] | Chris Kappas | Stelios Avgouleas | Chris Achelous | - | |
| [2] | Chris Kappas | Haris Dinos | George Mavrommatis | Chris Achelous | Giannis Roussis |
| [3-4] | Chris Kappas | Vicky Demertzi | George Mavrommatis | Chris Achelous | Giannis Roussis |
| [5] | Chris Kappas | Haris Dinos | George Mavrommatis | Chris Achelous | Giannis Roussis |
Chris Kappas (ex-Reflection), Giannis Roussis (ex-Obduktion, ex-Minuetum)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 2015 | [1] The Cold Winds Of Olympus EP | |
| 2018 | [2] Macedon | |
| 2021 | [3] Northern Winds EP | |
| 2022 | [4] The Icewind Chronicles | |
| 2024 | [5] Tower Of High Sorcery | #12 |
