
Włoski kwintet założony w 1986 w Mediolanie. Znakomity debiut wypełniły dźwięki charakterystyczne dla heavy metalu tamtych lat, ale z silnymi elementami progresywnymi. Jedynymi słabymi punktami krążka były próby wchodzenia na wysokie rejestry wokalisty Ballerio (na wzór Johna Archa z Fates Warning) oraz dość mizerna produkcja. Za to każdy z ośmiu utworów miał własny charakter i moc, a Adramelch wznosili się na wyżyny swych umiejętności w trzech ostatnich kompozycjach: Was Called Empire, Eyes Of Alabaster i Dreams Of The Jester. Po części ten materiał przypominał wydany rok wcześniej album meksykańskiej Gehenny i nieco wyprzedzał swój czas, ale niska sprzedawalność płyty przypieczętowała los Adramelch. Vittorio Ballerio utworzył progresywno-heavymetalowy Anathema, w ktorym grał też późniejszy gitarzysta zreaktywowanego Adramelch - Fabio Troiani. Ta ekipa zrealizował dwie demówki: "Demo I" w 1988 oraz "Salem Lunacy" w 1989. Sam Adramelch wrócił na scenę po ponad 15 latach z inicjatywy Ballerio i Corony, by nagrać świetny [2] opowiadający historię pierwszej krucjaty z 1095. Krążek serwował rozpoznawalny i wielopłaszczyznowy epicki power o cechach uznawanych za progresywne.
[3] brzmiał zupełnie inaczej, raczej w konwencji poetyckiego metalu metaforycznego. Vittorio Ballerio po tylu latach nadal okazał się wokalistą manierycznym, ale jego głos po raz trzeci na przełomie dekad doskonale współgrał ze specyficznym rozgrywaniem lekkich solówek przez Troianiego, wspieranego często przez akustyczną gitarę Corony, co udowadniały wyśmienite Islands Of Madness, King Of The Rain Of Tomorrow czy wstęp do Lights. Z kolei Aelegia posiadała rozległy wzniosły refren, a zadumana progresja przekazywała emocje niezwykle intymnie i teatralnie w Truth Lies.... Sposób w jaki zespół rozgrywał ten materiał budził podziw i ta magia miała niezwykłe oddziaływanie w delikatnym Wonderful Magician z cudownym refrenem na tle akustyka. Adramelch zrezygnował z galopad, powermetalowych wycieczek i twardego true heavy - wystarczyła za to metalowa poetyka: wpierw w Tides Of My Soul z gościnnym śpiewem Alexa Mereu z Holy Martyr, a następnie w niesamowitym Pain After Pain, pulsującym emocjami i niezwykłym osobistym przekazem. Kwintesencją zadumanego epickiego grania był poruszajacy We March, We Fail. Atmosfera płyty była po prostu niepowtarzalna i pod tym względem przebijała poprzednie dokonania Włochów. Sekcja rytmiczna wyczyniała cuda, tworząc własny muzyczny świat i organizując często własne przestrzenie. Każda produkcja odbiegająca od perfekcyjnej zabiłaby czas tej muzyki i to brzmienie osiągnęło swoje apogeum tworząc idealną symbiozę wszystkich instrumentów i wokalu. Powstała muzyka wzruszeń, melancholijnej poezji i smutku przepełnionego nadzieją. Po latach okazało się, że w Adramelch drzemał niebywały potencjał i tylko należało żałować, że ta kapela nagrywała tak sporadycznie.
Obecna cena za oryginalne winylowe wydanie [1] wśród kolekcjonerów wynosi 150 euro.
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1] | Vittorio Ballerio | Gianlluca Corona | Sandro Fremiot | Franco Avalli | Luca Moretti |
| [2-3] | Vittorio Ballerio | Gianlluca Corona | Fabio Troiani | Maurizio Lietti | Luca Sigfrido Percich |
| [4] | Vittorio Ballerio | Gianlluca Corona | Fabio Troiani | Massimiliano `Sarmax` Sartor | Luca Sigfrido Percich |
Fabio Troiani (ex-Anathema/ITA), Luca Sigfrido Percich (ex-Insania.11, ex-Acron, ex-Time Machine, Heart Of Sun), Massimiliano Sartor (ex-Machine Head/ITA)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1988 | [1] Irae Melanox | #26 |
| 2005 | [2] Broken History | #20 |
| 2012 | [3] Lights From Oblivion | #18 |
| 2015 | [4] Opus |
