Amerykański zespół powstały w sierpniu 1984 we Flushing koło Nowego Jorku. Dwie kasety demo w latach 1985-1986 zwróciły na kwintet uwagę szefów małej wytwórni Dream Records, współpracującej dotychczas m.in. z ESP, Excess, Burning Starr i Orphan Allies. Debiut był słaby - nie dość, że dość biernie próbował podszywać się pod mix Dokken, Bonfire, Scorpions, Fastway i Quiet Riot, to jeszcze zrobiono to bez talentu czy pomysłu. Muzyka popadała w płytkość glamową, sztampowa gitara Sabo odgrywała podstawowe akordy i ustępowała w wielu miejscach klawiszom Tindalla. Z powodu dominacji tego ostatniego instrumentu, wszystko przypominało Survivor lub Journey (gubiąc przez to wpływy kapel wspomnianych wcześniej). Patrick Dubs śpiewał niczym zniewieściała wersja Johna Busha z Armored Saint, który został pobity w lokalnej knajpie i stanął za mikrofonem ze złamanym nosem. W Don`t Tread On Me frontman wypadł jeszcze gorzej, podchodząc pod Jona Bon Jovi. Niewiele lepiej było w Time Will Tell, w którym pojawiały się jakieś dziwne echa twórczości Aerosmith. Największym potknięciem był jednak When The Axe Falls, próbujący wejść na pole heavy/power metalu, w którym Agentz zupełnie się pogubili. Ci goście po prostu nie potrafili grać. W roku kiedy ukazały się takie kamienie milowe metalu jak Hall Of The Mountain King Savatage czy Under Jolly Roger Running Wild, Agentz wydali koszmarek skierowany do nikogo - chyba, że do facetów pragnących odnaleźć w sobie ukryty kobiecy pierwiastek.
Album po raz pierwsz na CD ukazał się w 1993 nakładem wytwórni Racer Records na splicie z dwoma EP-kami (Silent Listener i Twilight Project). Basista Jose Ferro w końcu doprowadził do oficjalnej edycji kompaktowej w 2006 dzięki Brannick Records.