Duńska formacja powstała w 1982 w Kopenhadze jako Zeyking. Muzycy nie znaleźli nikogo chętnego na wydanie w tym samym roku singla Get It Out / Rock Your Head (ukazał się on dopiero w lutym 2008) i w końcu zdecydowali się zmienić nazwę w 1984 na Alien Force. Debiut ukazał się nakładem małej wytwórni Telaeg (która zbankrutowała dwa miesiące później) w liczbie 500 egzemplarzy. Płyta była niezła miejscami, a otwierający To You oparto na riffach rodem z Killing Machine Judas Priest. Alien Force starał się właśnie połączyć styl tej kapeli z zadziornością Saxon. Perełką płyty była świetna ballada Fly Away w konwencji Rainbow/Dio, ze sporą porcją zadumy i wzruszeń. Znakomicie wypadły również galopujący Stranger oraz wsparty chórkiem chwytliwy Hell And High Water. Generalnie materiał oparto na nieskomplikowanych na ogół kompozycjach - Ripper to ospała wersja wolniejszych numerów Judasów z lat 70-tych, natomiast Nervous pozbawiono atrakcyjnej melodii. Udanie na szczęście prezentował się Stranger ze swym heroicznym nastrojem i chłodnym riffowaniem jakie stosował Saxon gdy chciał stworzyć mroczny klimat. Podobny chwyt zastosowano w Night Of Glory, jednak tutaj nie wyszło to tak dobrze i w konsekwencji słuchacz otrzymywał umiarkowane rycerski utwór z niezbyt interesującym refrenem. Tytułowy Hell And High Water był muzycznie odmienny i czerpał inspiracje ze stylistyki amerykańskiego stadionowego rock/metalu z prostą wyrazistą melodią i ekspresją wykonania w manierze Van Halen. Na koniec nijaki Time Is Out - przeciętny heavy metal, poniekąd znów amerykański, ale zagrany bez wiary i realnej energii. Na całości cieniem kładło się niedopracowane brzmienie, uwypuklające jedynie przyzwoite i przywidywalne zagrywki gitarzysty Rasmussena. Bez wątpienia najsłabszym ogniwem zespołu był jednak wokalista Andersen, nie radzący sobie ze śpiewaniem. Alien Force ostatecznie nie zagrali niczego oryginalnego. Muzycy powinni przede wszystkim zabiegać o wznowienie nakładu płyty w innej firmie.
[2] grupa odeszła od muzyki prostej aranżacyjnie na rzecz bardziej złożonej. Większość utworów posiadało długie rozbudowane partie instrumentalne. Otwierający Through The Gates Of Hell jednak taki nie był, serwując serię ciętych nerwowych zagrywek gitarowych i znowu powracały skojarzenia z Saxon/Judas Priest. W niedługim Alien w końcu pewnie zaśpiewał Andersen, na tle pewnej siebie sekcji rytmicznej. Formacja niezbyt poradziła sobie w chłodnym Pain And Pleasure, w którym średnie tempa miały swój klimat, ale poza tym niczym się nie wyróżniały jako tradycyjny heavy metal w brytyjskiej tradycji. W tą stylistykę wpisywał się również heroiczny The Hunter`s Thrill, nieco zbyt refleksyjny pomimo epickiej otoczki. Numer próbował pogodzić rycerski charakter z metalową poetyką, ale mocniejsze odegranie tego dostojnego galopu dodałoby kompozycji większego kolorytu. Utwory najdłuższe rozegrano niezbyt szybko - Don`t Touch The Fire był bardzo łagodny w refrenach i gładki w części instrumentalnej, ale ogólnie pozostawiał wrażenie niedosytu. Czekało się na coś więcej, niż tylko sympatycznie brzmiące refreny. W Miracle postawiono na nastrój budowany od początku gitarowymi ornamentacjami i transowym rozwinięciem - jakby motoryka Saxon spotkała bardzo wczesne aranżacje Judasów z czasów Rocka Rolla. Po tym uśpieniu następowało uderzenie w I`m Back - z tego numeru emanowała swobodna moc, elegancja i układ melodii. Najdłuższy I`m Leaving pozostawiono na koniec i tu wysuwał się do przodu miarowo punktujący bas, współpracujący z przerywanymi gitarowymi wybrzmiewaniami. Ten majestatycznie ponownie był bliski Judas Priesy. Album dobrze brzmiał i jak na produkcję własną z lat 80-tych, wszystko było na miejscu. Krążek okazał się ostatnim przed rozpadem w 1987. Zespół jak wiele innych rozpłynął się w mrokach dziejów, ale jak się okazało nie na zawsze.
Po rozpadzie zespołu, Andersen i bracia Rasmussen założyli Bad Medicine i wydali pod tym szyldem Bad Medicine w 1992. Ekipa powróciła z nowym krążkiem po 35 latach milczenia.
ALBUM | ŚPIEW | GITARA | BAS | PERKUSJA |
[1-3] | Peter Svale Andersen | Henrik Rasmussen | Michael `Frank East` Osterfeldt | Michael Rasmussen |
Rok wydania | Tytuł |
1985 | [1] Hell And High Water |
1986 | [2] Pain And Pleasure |
2021 | [3] We Meet Again |