Fińska grupa powstała w 2010 w Helsinkach. W tym samym roku zadebiutowała demówką "Where We Are Going You Cannot Come". Młodzi muzycy przybrali pseudonimy i zafundowali słuchaczom niesamowitą podróż w czasy świetności heavy metalu. Postarano się, by w tych dźwiękach nie było grama nowoczesności, a wręcz by końcowy efekt był jak najbliższy produktowi jakiegoś zatęchłego garażu. Stylistycznie muzyka kojarzyła się z Judas Priest oraz mniej epickimi wersjami Heavy Load/Manilla Road. Umiejętnie napisane numery posiadały paradoksalnie własny charakter i przebojowe refreny, które pozostawały w głowie na dłużej. Atutem kwartetu był twardy gradłowy głos Jerry`ego Razorsa, nasuwający skojarzenia z tonacjami Marka Sheltona i Rolfa Kasparka. Płyta na wiele przesłuchów, nie nudząca na żadnym polu. Jedyną wadą był krótki czas trwalnia debiutanckiego krążka (ponad 33 minuty).