Szwedzka formacja powstała w 1981 w Linköping. Zadebiutowała umieszczając utwory Nightmare na składance "Linköpingsrock`82" oraz Axewitch na kompilacji "Östgötarock" (obie wydane w 1982). Oba trafiły na kasetę "Demo 1982", na którą dorzucono okropną przeróbkę Judas Priest Beyond The Realms Of Death. Dwa pierwsze wydawnictwa zawierały klasyczny szwedzki heavy metal w rodzaju 220 Volt, Gotham City i Torch. Na styl wczesnego Axe Witch składały się mocno wyeksponowana perkusja, średnie judasowe tempa i przeciętny matowy głos Wallentofta z ospałą manierą wykonawczą. Emocji dodawała za to gra duetu gitarowego Jarl-Johansson. Interesujące popisy "kładł" jednak wokal i mimo prób wykreowania własnego stylu, ten okres twórczości trzeba uznać za średnio udany. Na [2] Axe Victim i Just Another Lunatic nie posiadały odpowiedniej dynamiki, choć korzystano z mnóstwa prostego riffowania zapożyczonego od niektórych zespołów NWOBHM. Same melodie zbliżały się z jednej strony do grania rycerskiego, z drugiej do heavy metalu w bardziej komercyjnej odmianie. High Power posiadał żywotni motyw przewodni, lecz niespodziewanie przechodził w rozczarowujący refren. Sześciominutowy The Lord Of Flies próbował nieumiejętnie wkroczyć na tereny epickie - obiecujący początek z krótkimi solówkami owocował ostatecznie graniem już znanym i wypranym z energii. Down Town lekko galopował w ociężałym tempie, a na koniec nudny Seven Angels nieoczekiwanie wyrywał na chwilę z odrętwienia nagłym wrzaskiem wokalisty w prawym kanale. Album jak na ówczesne warunki wyprodukowano nieźle, choć gitary mogłyby mniej "ryczeć" - przy jednostajnym riffowaniu, ich brzmienie mogło męczyć. Pomimo, że Axe Witch nie kopiowali w prosty sposób grup brytyjskich, próba wypracowania własnego stylu okazała się nieudana. Zabrakło przede wszystkim atrakcyjnych melodii i wokalisty, który rozwiałby ogólną monotonię.
Na [3] Wallentoft zaśpiewał lepiej niż poprzednio, wprowadzając do swojego głosu nieco ekspresji i urozmaicenia, ale tym razem zawiodły same kompozycje, oparte na rozczarowującej i schematycznej grze gitar. Poprzednio Johansson i Jarl mieli przebłyski interesującej gry w solówkach i niektórych riffach - teraz popadli w najbardziej przewidywalną z muzycznych kolein. Numery były co prawda melodyjniejsze, ale zupełnie nie zapadały w pamięć. W niezłym jeszcze Give Them Hell pobrzmiewały echa wczesnego Saxon, ale im dalej tym mocniej przebijała z tego materiału niepewność. Pół-ballada Heading For A Storm dowodziła, że w wolniejszych kompozycjach Szwedzi czuli się lepiej. W Tonight i nieco lżejszym Hot Lady podjęto próby grania pod NWOBHM, ale daleko im było do tego, by porwać słuchaczy. Najlepiej wypadł Stand Up - nic specjalnego, za to z lepszą melodią zwrotek niż refrenu i małym pierwiastkiem autentycznej radości grania. Końcówka w postaci Born To Hell i Time To Live wracała jednak do niezbyt interesującego prostego heavy - ani pod względem melodii, ani wykonania. Ponownie nie zawiodła produkcja, choć tym razem starano się nieco złagodzić brzmienie gitar, dostosowując je do lżejszego repertuaru. Niewiele lepsza od [2], nowa płyta znów udowadniająca, iż Axe Witch stanowili wyjątkowo słabe ogniwo stalowego szwedzkiego łańcucha. Po przemeblowaniu składu, na [4] zupełnie zmieniono styl przerzucając się na rock/metal stadionowy wzorowany na zespołach amerykańskich z kręgu Mötley Crüe. Album poniósł kompletna porażkę - skandynawscy fani byli już zbyt dobrze obeznani z idolami zza Oceanu i ocenili swoich wykonawców surową miarą. Wskutek niepowodzeń Axe Witch rozpadli się w ostatecznie 1986. Od tego czasu grywali sporadycznie na lokalnych festiwalach i klubowych koncertach.
Tommy Brage grał w hard rockowym Hazy (dwie EP-ki: A Sight Of Action w 1986 i Hazy w 1987). Klas Wollberg zmarł w 1996 z powodu nałogu. Wallentoft i Jarl (nie wiadomo właściwie po co) wskrzesili po wielu dekadach Axe Witch i wydali 30 kwietnia 2021 nowy album nakładem niemieckiej Pure Steel Records. Pomimo niemal godziny muzyki, nic dobrego o tej muzyce nie można było powiedzieć. Axewitch nie grali ani rycerskiego heroicznego heavy, ani nasyconego rockiem i zapadającego w pamięć ognistymi refrenami hard`n`heavy - to był taki pół-amatorski metal bez ciekawych melodii. Nic nie przykuwało tu uwagi, numery przelatywały jeden po drugim. Dobra realizacja z ostrymi gitarami i dosyć głębokim basem była charakterystyczna dla szwedzkiego heavy i przywodziła na myśl produkcje z lat 80-tych. Był to niestety jedyny pozytyw tego krążka.

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1-3] Anders Wallentoft Magnus Jarl Mikael Johansson Tommy Brage Mats Johansson
[4] Anders Wallentoft Magnus Jarl Klas Wollberg Magnus Hedin Per-Ove Johansson
[5] Anders Wallentoft Magnus Jarl Mikael Johansson Björn Hernborg Mats Johansson


Rok wydania Tytuł
1982 [1] Pray For Metal EP
1983 [2] The Lord Of Flies
1984 [3] Visions Of The Past
1985 [4] Hooked On High Heels
2021 [5] Out Of The Shadows, Into The Fire

        

Powrót do spisu treści