
Amerykańska formacja założona w sierpniu 1969 w Filadelfii jako The Magic Band. W 1971 muzycy przemianowali się na Bang pod wpływem artykułu "The English Boom Is Over Banng!" jaki pojawił się w magazynie "Rolling Stone", nawiązujący do inwazji brytyjskich zespołów na Amerykę. Od początku kręgosłup formacji tworzyli śpiewający basista Frank Ferrara (urodzony w Neapolu, jego rodzina wyemigrowała z Włoch do Ameryki kiedy Frank miał pięć lat) oraz gitarzysta Frank Glicken (ur. 10 lipca 1953). Bang miał podzielić los Sir Lord Baltimore - nigdy nie uzyskał żadnego rozgłosu w latach swej działalności, a szacunek przyszedł dopiero po kilkudziesięciu latach. Po podpisaniu kontraktu z firmą płytową Capitol, przystąpiono do nagrywania materiału studyjnego, który został jednak odrzucony przez wytwórnię czekającą na materiał o komercyjnym charakterze (wedle niektórych plotek pieniądze z tej sesji przerzucono w budżet rosnącego w popularność Grand Funk Railroad). Szefostwo Capitol uznało tą muzykę za "zbyt mroczną, surową i konceptualną, której nikt nie zrozumie" Przeleżały one w szufladzie przez następne 33 lata, by ukazać się na [6]. Stylistycznie grupa stała wówczas jeszcze jedną nogą w post-psychodelicznej erze kończących się lat 60-tych, niemniej był już doskonałym budulcem świetnego następcy. Otwierała go tytułowa 10-minutowa heavy-progresywna mini-suita Death Of A Country z wieloma zmianami tempa, agresywnymi zagrywkami gitarowymi przeplatanymi gitarą akustyczną i ekologicznym przesłaniem w tekście. Z pozostałych nagrań wyróżniały się Certainly Meaningless i Future Song (w końcówce tego ostatniego słychać puszczony od tyłu wybuch bomby jądrowej zarejestrowany na wojskowym poligonie w Yucca Flats).
Wytwórnia Capitol dała muzykom dwa tygodnie na nagranie nowego materiału, który ukazał się jesienią 1971. Przy okazji skorzystano z poprzedniego projektu graficznego - tym razem w lufie pistoletu zamiast muzyków pojawiła się nazwa zespołu będąca jednocześnie tytułem płyty. Muzycy jakby na przekór zarejestrowali kompozycje jeszcze cięższe. Był to mix Black Sabbath i Blue Cheer - to masywne jak na tamte czasy riffowanie doskonale uwypuklono w surowych numerach w rodzaju Lions, Christians oraz Future Shock. Wokal Ferrary jakby niezdecydowanie dryfował między tonacjami Ozzy`ego Osbourne`a i Roberta Planta. Stylistyka wspomnianego Grand Funk dominowała w Questions, a pewien dryf charakterystyczny dla Wishbone Ash cechował Our Home z harmonijnymi wokalami. Wadą płyty była nienajlepsza produkcja, z mało nasyconym ziemistym brzmieniem i osłabiająca przede wszystkim siłę perkusji. Zresztą sporo było zastrzeżen do gry samego Tony`ego Diorio, bębniącego prosto i czasem niepewnie. Tylko w kilku momentach perkusista przejmował pełną kontrolę nad swoim instrumentem i wówczas Bang brzmieli naprawdę mocarnie. Niektórzy zarzucili płycie brak oryginalności, ale to właśnie przez pewne kopiowanie Sabbathów, Bang przeszli do historii heavy-rocka. Trzeba jednak podkreślić, iż ta grupa ani pod względem właściwego ciężaru ani atrakcyjności tekstów nie była w stanie zbliżyć się do ekipy Iommiego (jakością odstawały od reszty Come With Me i Last Will And Testament).
Po zwolnieniu Diorio (w jego odejściu ponoć maczali palce ludzie z Capitol). Do nagrania [2] zdecydowano się zatrudnić dwóch bębniarzy sesyjnych. Bruce Gary zagrał w Keep On i Idealist Realist, natomiast Duris Maxwell - w pozostałych kompozycjach. Album był lżejszy od poprzednika, ale pewne momenty były wciąż godne uwagi. Humble ponownie brzmiał jak Grand Funk, a wspomniany Idealist Realist był solidnym kawałkiem heavy-rockowym. Druga część krążka była znacznie słabsza: cover The Guess Who No Sugar Tonight nasuwał skojarzenia z popowymi inklinacjami Sweet, a przekombinowany Feel The Hurt napisano jakby z przeznaczeniem do grania na dużym festiwalu pod otwartym niebem. Bang zatracili swoją oryginalność i specyficzne przyciężkawe brzmienie, grając niemal identycznie niczym James Gang z Cleveland. Zespół działał jednak dalej, przyjmując Bruce`a Gary`ego jako stałego członka grupy. Zniecierpliwieni szefowie Capitol Records dali formacji ostatnią szansę na odniesienie sukcesu komercyjnego na wzór Badfinger. [3] był potknięciem w karierze, który najlepiej ilustrował Page Of My Life - przez pewien czas brzmiący akceptowalnie, później jednak zagłębiający się w mainstreamowe mielizny. Romantyczna kołysanka Love Sonnet brzmiała fatalnie, podobnie jak popowy Must Be Love (z harmoniami wokalnymi The Raspberries, którzy przypadkiem pojawili się w studio) czy Little Boy z fortepianem na pierwszym planie i akustykiem w tle. Fani dawnego Bang czuli się rozczarowani i postawili na zespole krzyżyk - mieli rację, gdyż tego pop-rocka z akustycznym wtrętami nie dało się słuchać. Muzycy najzwyczajniej w świecie nie sprawdzili się w nowej konwencji. Jedynym utworem, który nieco przypominał poprzednią płytę był Windfair. Nawet numery z singla Slow Down i Feels Nice wypadły lepiej niż sam album. Szkoda, że postawieni pod ścianą muzycy poszli na ugodę, by wypełnić warunki kontraktu. Bang rozpadli się na blisko 25 lat, schodząc się później sporadycznie i nawet nagrywając materiał studyjny.
W listopadzie 2010 ukazał się box Bullets, w którego weszły pierwsze trzy płyty oraz [6]. Bruce Gary zmarł 22 sierpnia 2006 z powodu chłoniaka nieziarniczego w wieku 55 lat.
| ALBUM | ŚPIEW, BAS | GITARA | PERKUSJA |
| [1] | Frank Ferrara | Frank Glicken | Tony Diorio |
| [2] | Frank Ferrara | Frank Glicken | Duris Maxwell / Bruce Gary |
| [3] | Frank Ferrara | Frank Glicken | Bruce Gary |
| [4-5,7] | Frank Ferrara | Frank Glicken | Tony Diorio |
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1971 | [1] Bang | #6 |
| 1972 | [2] Mother / Bow To The King | #21 |
| 1973 | [3] Music | |
| 1999 | [4] RTZ - Return To Zero | |
| 2004 | [5] The Maze | |
| 2011/1971 | [6] Death Of A Country | |
| 2023 | [7] Another Me |

