
Amerykańska grupa założona w 1983 w Los Angeles, zaliczana do nurtu chrześcijańskiego metalu. Barren Cross grał mocniej niż pokrewny mu gatunkowo Stryper. EP-ka zwróciła uwagę wytwórni Star Song z Houston, która wyłożyła pieniądze na nagranie pełnego albumu. Kwartet zaprezentował klasyczny heavy, dosyć szybki i mocny, bez hard rockowego zacięcia i stadionowego czarowania publiczności. Zrezygnowano także ze wzniosłych refrenów hymnowo-gospelowych. W tekstach zespół odróżniał się od innych gniewną próbą tłumaczenia zła w zjawiskach społecznych, zamiast je osądzać z typowo chrześcijańskiego punktu widzenia. Ostatecznie ekipa znalazła spore grono słuchaczy zbliżone do Bloodgood, oczekujących bardziej metalu niż rocka i hard rocka spod znaku Stryper. Na tym krążku postawiono na granie dynamiczne i dosyć proste, oparte na dobrej grze gitarowego duetu Lee-Paris, przy czym Mike Lee jako wokalista Lee wypadł przeciętnie i siłą były raczej dopracowane chórki oparte na wielogłosowych harmoniach wokalnych. Pewnych glamowych pierwiastków można było doszukać się w Dying Day, ale w tym samym numerze wrzucono gitarowe partie odnoszące się do powermetalu. Coś z Black Sabbath ery Dio pojawiało się w He Loves You z łagodniejszym refleksyjnym refrenem, lecz bez zbędnych przerysowanych uniesień - za to z kilkoma zapadającymi w pamięć instrumentalnymi popisami. Formacja w It`s All Come True nawiązywała do niektórych kapel NWOBHM, ale równocześnie też zdecydowanie odniosła się do niemal heroicznego heavy w treściwym Believe z partią wysuniętego na czoło basu i dramatycznym śpiewem Lee - także z wykorzystaniem wysokich zaśpiewów, które wyszły mu nieźle. Na pełny numer akustyczny się nie zdecydowano i tak się tylko zaczynał dosyć surowy w efekcie finalnym Going Nowhere. Tytułowy Rock For The King to dosyć wolny utwór z serią długich wybrzmiewań gitarowych i refrenem zdecydowanie przeznaczonym do wspólnego z publicznością na koncertach. Muzycy trochę się gubili w Give Your Life, w którym wolne i ciężko zagrane zwrotki stały w opozycji do szybkiego chwytliwego refrenu z chórkami i saxonowymi riffami. Płynnie zagrany Just A Touch charakteryzowała jedna z najbardziej chwytliwych melodii na płycie, a na koniec nieco niespodziewany gatunkowo łagodny Light The Flame z elementami wręcz progresywnego rocka - średnio udany kawałek, ale wskazujący sferę idealną dla głosu Mike`a Lee. Barren Cross miał to szczęście, że mastering wykonało znakomite studio Capitol z Los Angeles i brzmienie jak na tamte czasy było bardzo dobre. Niemniej w 1990 tą 35-minutową płytę i tak remasterowała wytwórnia Medusa Records. Płyta zyskała przychylność fanów co pozwoliło zespołowi podpisać intratny kontrakt z potentatem przemysłu fonograficznego - kalifornijską Enigmą.
Większy budżet otworzył przed zespołem nowe możliwości. Ekipa jednocześnie okrzepła, wyzbyła się pewnej naiwności, a Lee poczynił duże postępy wokalne. Krytycy przypisywali [2] pewne wzorowanie się na Iron Maiden, ale było to jednak spore uproszczenie, bo elementów stylu Dziewicy wcale nie było tak dużo, choć zapewne zamykający całość interesujący Living Dead miał cechy zbliżające go do konwencji Powerslave - głównie w samym dickinsonowym śpiewie frontmana. Zdecydowanie więcej klasycznego i rozpoznawalnego jako amerykański heavy metalu w średnich tempach zawarto w Imaginary Music, Terrorist Child oraz King Of Kings z potoczystymi refrenami, dominacją głosu Lee, ale także dobrymi solówkami Parrisa. Na pewno sławą okrył się heroiczno-dramatyczny In The Eye Of The Fire z kapitalnymi partiami basowymi Jima Laverde i dumnymi zwrotkami. Na baczniejszą uwagę zasługiwał również pełen spokoju w graniu potężnych surowych riffów Dead Lock. Formacja potrafiła w Cultic Regimes przejść do speedmetalowej estetyki z elementami punku, ale ten eksperyment nie wypadł jak należy. Fragmentami było mniej melodyjnie i nawet brutalniej w gniewnym Killers Of The Unborn. Mike Lee dawał popis swoich możliwości w chrześcijańskiej balladzie Heaven Or Nothing w rockowym stylu, gdzie grupa zbliżyła się do amerykańskiego AOR z tego okresu, także przez wykorzystanie planu klawiszowego o cechach symfonicznych. Wszystko dopełniał słabszy Close To The Edge - dość sztywny heavymetalowy kawałek z powszednio brzmiącym refrenem. Ogólnie jednak materiał zagrano z niezachwianym przekonaniem we własne siły. Za stronę produkcyjną ponownie odpowiedzialni byli czołowi inżynierowie dźwięku amerykańskiego christian metalu - bracia Elefante. Tym razem pieniądze pozwoliły zrobić wszystko jeszcze lepiej i płycie nadano mocne wyraziste brzmienie, z klarowną gitarą, świetnie masterowanym basem i głośną perkusją. Album stał się popularny wśród chrześcijańsko-metalowej publiczności i zespół mógł wtedy uznawać się za pierwszoligowy w tej konwencji, a kontrakt z wytwórnią Enigma został przedłużony.
Najwybitnieszym osiągnięciem artystycznym Barren Cross był niewątpliwie [4] i od razu wysuwał się na plan pierwszy technicznie zaawansowany wokal Mike`a Lee, poniekąd miejscami przypominający styl Dio - jak w spokojnie rozegranym tytułowym State Of Control. Ten utwór jednocześnie udowadniał, że tym razem bracia Elefante w kwestii produkcji i brzmienia osiągnęli szczyty swych możliwości. Był to bez wątpienia jeden z najbardziej dopracowanych amerykańskich albumów chrześcijańsko-metalowych w historii. Gitarom i basowi nadano niebywałą głębię, a wszystko tworzyło heavy metal w pełnym tego słowa znaczeniu - z lżejszymi refrenami, ale bez utraty metalowego charakteru i z kapitalnym wykorzystaniem rockowej przebojowości (Out Of Time, Hard Lies, Love At Full Volume). Dopracowana w szczegółach ballada Cryin` Over You była wyrafinowana na szczęście pozbawiona była przerysowanego wzniosłego sentymentalizmu, natomiast na hit płyty wyrastał A Face In The Dark ze zdecydowanym artystycznym ukłonem w stronę Iron Maiden (gitary i wokal). Pewne maidenowse przestrzenie przewijały się też przez Inner War z ostrymi galopującymi gitarami. Ekipa była nieoczekiwanie brutalna i progresywnie thrashująca w The Stage Of Intensity, jakby szukając publiczności wymagającej większego ładunku metalowej surowości (refren bardzo ciekawy). Kulminacyjnym momentem był w formie epicki i zbliżony do US Power w swej surowości gitarowej Two Thousand Years. Od całości negatywnie odróżniał się tylko Bigotry Man (Who Are You), w którym do końca nie było wiadomo co w warstwie muzycznej zespół chciał pokazać. Jako bonus dodano balladowy Escape The Night, choć istnieje wersja z utworem Your Love Gives - kawałkiem z kręgu stadionowego rock/metalu. Obie kompozycje jednocześnie trafiły na zremasterowaną reedycję z 2020 z serii Legends Remastered wytwórni Reatroactive Records. Szkoda tylko, że niektóre utwory kończyły się zbyt wcześnie, a najbardziej było to odczuwalne w Out Of Time i A Face In The Dark.
Barren Cross był na szczycie, kiedy nagle zaczęto lansować muzykę grunge, a znaczna część publiczności straciła zainteresowanie metalem. Kwartet nagle stanął w obliczu różnych problemów organizacyjnych i niespodziewanie rozwiązał się w 1990. Muzycy rozeszli się w zgodzie i w 1995 na krótko reaktywowali zespół, nagrywając bliższy rockowym standardom [6]. Przepadł on jednak i formacja jeszcze w tym samym roku ponownie zawiesiła działalność. Po latach powrócił w grudniu koncertowym [7], zawierającego ponad półtorej godziny materiału zaprezentowanego w oryginalnym składzie na szwajcarskim festiwalu "Elements Of Rock" w marcu 2012. Do 16 utworów live dodano trzy nowe: Return Of The Light, Whitewashed Love oraz instrumentalnu A Walk With God.
Mike Lee śpiewał też w nieco grunge`ującym Bare Bones (Barebones w 1990) ze wstawkami eksperymentalnymi oraz (pod pseudonimem Michael Drive) w hard`n`heavymetalowym Gale Force (Subhuman w 2021). Steve Whitaker zmarł 6 listopada 2025 w wieku 62 lat.
| ALBUM | ŚPIEW, GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1-7] | Mike `Lee` Naeyert | Ray Parris | Jim LaVerde | Steve Whitaker |
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1985 | [1] Believe EP | |
| 1986 | [2] Rock For The King | |
| 1988 | [3] Atomic Arena | |
| 1989 | [4] State Of Control | #16 |
| 1990 | [5] Hotter Than Hell! (live) | |
| 1994 | [6] Rattle Your Cage | |
| 2013 | [7] Birth Pangs (live / 2 CD) |

