Kanadyjski zespół powstały w 2006 w Toronto. Nazwę zaczerpnął z hiszpańsko-włoskiego filmu grozy "Ceremonia Sangrienta" z 1973 opisującego historię Elżbiety Bathory. Na początku kariery udało się kwartetowi supportować na koncertach The Atomic Bitchwax i The Exalted Piledriver. Albumy odzwierciedlały fascynacje okultystycznym rockiem lat 70-tych spod znaku Coven, Affinity i Black Widow. Zafascynowani starymi filmami o wiedźmach, muzycy postanowili odtworzyć narkotyczny klimat epoki hippisowskiej z użyciem organów Hammonda. Z kawałków emanowały również wpływy Black Sabbath, Pentagram oraz Jethro Tull w zakresie lekko jazzującej gry na flecie. Kompozycje były pełne przestrzeni i psychodelicznej atmosfery, z intrygującym altem O`Brien, której śpiew wywoływał konsternacje u niektórych krytyków. Zaczynający wszystko Master Of Confusion rozpoczynał 2-minutowy wstęp na organach, który nagle ustępował miejsca intensywnej partii perkusji i posępnemu sabbathowemu riffowi. W tym utworze - jak i na całej płycie - zastosowano naturalne i surowe brzmienie niczym z wczesnych lat 70-tych. I`m Coming With You utrzymano w podobnym stylu, tylko zamiast organów słychać flet - zaskakująco dobrze uzupełniający mroczne riffy. Ekipa miała na siebie ciekawy pomysł, miejscami jednak zabrakło umiejętności kompozytorskich na miarę grup, na których się wzorowano, przez co po kilku utworach album zaczynał zlewać się w jedną długą kompozycję. Najbardziej na tle całości wyróżniał się A Wine Of Wizardry, oparty na akompaniamencie gitary akustycznej i fletu, ale to tylko niespełna dwuminutowa instrumentalna miniaturka. Poza tym warto wyróżnić rozbudowany finał albumu - ponad 7-minutowy Hymn To Pan z kilkoma oczywistymi zwrotami akcji.
W marcu 2011 dym wonnych kadzideł ponownie wzbił się z rytualnych komnat. Muzyka Blood Ceremony nie przeszła na [2] szczególnej metamorfozy, ale należało poczytywać ten fakt za zaletę w przypadku formacji sięgającej wprost do gęstwin mroku lat 70-tych. Powróciły złowieszczy flet, sabbathowe riffy i hipnotyzujący wokal frontmenki. Kontynuowano nawiązania do Coven i Black Widow (Night Of Augury), niemniej od spuścizny Iommiego i spółki nie dało się uciec, co udowadniały rewelacyjne My Demon Brother, Morning Of The Magicians i Oliver Haddo. W tej muzyce było również sporo z dawnych horrorów i The Great God Pan mógłby stanowić idealny akompaniament do napisów końcowych czarno-białych obrazów o kozłach, wiedźmach i ołtarzach. Długie, majestatyczne i przepełnione duchotą utwory nie pozwalały ani na chwilę zapomnieć o inspiracjach Kanadyjczyków. Muzyka po prostu bronila się sama, a poszczególne kawałki zapadały w pamięć i wyróżniały się melodyjnymi zwrotkami, krótkimi refrenami oraz intrygującymi częściami instrumentalnymi. Nastrojowy, klimatyczny i nieco schowany za gitarami głos Alii O'Brien znakomicie pasował do podjętej konwencji stylistycznej i tematyki czarów, wróżb i magii.
Po wymianie sekcji rytmicznej, na [3] nadal kontynuowano tematykę pogańskich wierzeń, czarownic i sabatów. Dotychczasowe wpływy Black Sabbath, Black Widow i Coven mieszały się z elementami folku w stylu Jethro Tull, ale na tym krążku zespół poszerzył nieco swoje horyzonty, adaptując do swojej twórczości nowe elementy. Całość rozpoczynał typowy Witchwood o klasycznie heavy-rockowym brzmieniu, z sabbathowym riffem i organowym tłem. Utwowi nadano dość nieoczywistą strukturę i zwłaszcza w drugiej połowie sporo się działo. Niespodzianki zaczynały się od Lord Summerisle - folkowej ballady opartej na subtelnym akompaniamencie gitary akustycznej, klawiszy i fletu. Jeszcze większym zaskoczeniem był wokal basisty Lucasa Gadke, którego Alia jedynie wspomagała go w tle. Nietypowy był również Ballad Of The Weird Sisters, w którym zadziorne riffy zestawiono z partią skrzypiec. Tytułowy The Eldritch Dark wypadł wyjątkowo posępnie za sprawą wolnego tempa, ciężkich riffów i partii organów przywołującej klimat starych horrorów. Nawet ciepła partia fletu nie zmieniała charakteru tej kompozycji. Dla odmiany Drawing Down The Moon to Blood Ceremony w bardziej przebojowym wydaniu. Zupełnie inaczej brzmiały tutaj organy nadające numerowi pogodny charakter. Wieńczący album i najdłuższy w zestawie The Magican nie stanowił tak wielkiego finału, jakiego można się było spodziewać, wypadając trochę monotonnie i właściwie nic już ciekawego nie wnosił do całości. Ogólnie nagrano dobrą płytę - nie tak dobrą jak dwie poprzednie, ale posiadającą naprawdę dobre fragmenty.
Niektóre zespoły po osiągnięciu sukcesu czasami pozwalały sobie na zmianę kierunku, wciąż pozostając w centrum uwagi. Jednak dla zespołu pokroju Blood Ceremony, mającego wąskie grono fanów, taki krok byłby komercyjnym samobójstwem. Nie chcąc stracić dotychczasowej publiczności, muzycy byli zmuszeni trzymać się pewnej konwencji, choć z [4] biło pewne zmęczenie. Wciąż bowiem zestawiono sabbathowe zagrywki z tullowym fletem i purpurowymi organami. Słuchając The Devil`s Widow, The Rogue`s Lot czy tytułowy Lord Of Misrule odnosiło się wrażenie wtórności - że gdzieś to na którymś z poprzednich albumów było, ale w lepszych wersjach. Album posiadał też drugie oblicze - utwory, w których muzycy nieśmiało próbowali czegoś innego. Loreley, Flower Phantoms oraz Half Moon Street to właściwie popowe kawałki, tylko cięższe brzmieniowo. Takie radosne granie nie pasowało do tej grupy. W dodatku dwa pierwsze nachalnie kojarzył się z twórczością nowomodnego Ghost - jedynie brzmienie było klasycznie rockowe. Wrzucono także dwa akustyczne utwory. The Weird Of Finistere wypadł przyjemnie, choć trochę monotonnie. Za to Things Present, Things Past zgrabnie wieńczył całość i może właśnie w takim kierunku zespół powinien pójść w przyszłości. W skrócie z krążka emanowało zmęczenie własnym stylem, a z drugiej - nie zawsze udane próby odświeżenia go. Było to dokonanie najsłabsze, zawierające najmniej wyrazistych utworów. Wszystko oczywiście profesjonalnie wykonano, ale uczucie niedosytu było przejmujące.
Dyskografię uzupełniał singiel Let It Come Down / Loving You z kwietnia 2014. Alia O'Brien zagrała gościnnie na flecie w numerze Chief And The Blade 3 Inches Of Blood na ich płycie Long Live Heavy Metal. Dograła także klawiszowe partie w trzech kawałkach na In Ruin Cauldron w 2016.

ALBUM ŚPIEW, FLET, ORGANY GITARA BAS PERKUSJA
[1-2] Alia O'Brien Sean Kennedy Chris Landon Andrew Haust
[3-6] Alia O'Brien Sean Kennedy Lucas Gadke Michael Carrillo


Rok wydania Tytuł TOP
2008 [1] Blood Ceremony #19
2011 [2] Living With The Ancients #29
2013 [3] The Eldritch Dark
2016 [4] Lord Of Misrule
2019 [5] Lolly Willows / Heaven & Hell (singiel)
2023 [6] The Old Ways Remain

          

Powrót do spisu treści