
Amerykański zespół powstały w Denver w 2011. Karierę rozpoczął od trzech demówek: "Blood Incantation" w 2013, "Demo 2" też w 2013 i "Astral Spells" w 2014. To umożliwiło podpisanie kontraktu z krajową wytwórnią Dark Descent Records
i wydanie EP-ki. [2] udowodnił, że choć w death metalu teoretycznie zagrano już wszystko, to jednak ciągle było w tym gatunku miejsce dla oryginalnych twórców, mających pomysły na siebie i tworzenie intrygujących utworów. Niespełna 35 minut muzyki przynosiło porcję dość ponurego deathu, pozostającego pod wpływem Morbid Angel, Incantation, a przede wszystkim Immolation. Z tymi ostatnimi Bllod Incantation łączyło zamiłowanie do mrocznych bagienno-grobowych klimatów oraz rytmika skupiająca się nie tylko na korzystaniu z blastów, ale i na konkretnych zwolnieniach. Również wyziewowa i często niezrozumiała maniera wokalna Paula Riedla w niższych partiach mocno przypominała ryk Rossa Dolana. Do tego wrzucono sporo długich i rozbudowanych zwolnień opartych na leniwych riffach i melodiach rodem z doom metalu. Spuścizna Morbid Angel przejawiała się przede wszystkich w zamiłowaniu gitarzysty Morrisa Kolontyrsky`ego do nieszablonowych solówek oraz miejscami konkretnie powykręcanych riffów. W końcu jednak sam Blood Incantation miał swoje oryginalne cechy jak oryginalny klimat dźwięków, w których ciemność katakumb przenikała się z kosmosem i astralnymi podróżami. Ten nastrój tworzyły okazjonalne klawisze nawiązujące zarówno do bezdusznego ambientu jak i atmosferycznych kosmicznych przestrzeni. Do tego dochodziła dawka długich wyciszeń budowanych przez stonowane brzmienia gitary akustycznej, a w innych miejscach przez długie melodyjne solówki gitarowe noszące progresywne piętno. W kierunku progresywnym zresztą kierowała słuchacza także długość i wielowątkowość kompozycji, które zbudowano pomysłowo, logicznie i bez popadania w przekombinowanie czy powtarzanie w kółko tych samych motywów. W partiach gitar wykorzystano mnóstwo intrygujących riffów, zarówno klasycznie deathmetalowych, jak i pokręconych, wykorzystujących nietypowe brzmienia i efekty. Przesterowany terkoczący bas Jeffa Barretta dodawał utworom mocy a brzmienie pomimo odczucia oldschoolowości było wystarczająco selektywne. Zaledwie pięcioutworowy album otwierał ponad 13-minutowy Vitrification Of Blood 1 serwujący pełen wachlarz możliwości grupy - od konkretnych wyładowań agresji przez masywne zwolnienia, pełną paletę pomysłowych solówek aż po kilka klimatycznych ozdobników. Podobne ambicje zespół zaprezentował w Hidden Species (Vitrification Of Blood 2) - kawałku także wielowątkowym, ale mocniej od pierwszej części stawiającym na deathmetalowe uderzenie. Chaoplasm eksplorował riffowe granie z nawiązaniami do doomu, natomiast w bezkompromisowym Starspawn techniczne nawalanka stanowiła drogowskaz, w którym kierunku muzyka Amerykanów podąży w przyszłości. W końcu instrumentalny Meticulous Soul Devourment to klimatyczny przerywnik oparty na ambientowych klawiszach, do których z czasem dołączały wpierw akustyczna gitara, a potem także perkusja i bas. Choć płyta mocno czerpała z dokonań klasyków gatunku, z racji przeniesienia ich na rewelacyjne kompozycje i dodania wielu oryginalnych pomysłów była warta poznania. Przy krótkim czasie trwania pozostawała tylko poczucie niedosytu, że ekipa nie dorzuciła jeszcze jednej kompozycji czy dwóch.
W 2017 Riedl, Kolontyrsky i Barrett wzięli udział w nagraniu płyty Eroded Corridors Of Unbeing doomowego Spectral Voice, na którym zaśpiewał perkusista Eli Wendler. W listopadzie 2018 ukazała się dwuutworowa koncertowa kaseta "Live Vitrification", a w listopadzie 2019 - niecierpliwie oczekiwany [3]. Jak się okazało, postawienie na wolno-ciężkie klimaty w Spectral Voice nie okazało się brzemienne dla ewolucji stylu Blood Incantation. Teksty skupiały się na prezentacji teorii Ericha Von Dänikena o wpływie pozaziemskich cywilizacji na losy ludzkości. Cztery numery trwały nieco ponad 36 minut - stawiały na dynamiczną muzykę, w której liczba zwolnień i dociążonych riffów gitar w porównaniu do poprzedniego krążka została wyraźnie ograniczona, a w większych dawkach pojawiła się jedynie w końcówce finałowego utworu. Jednakże, choć perkusja często wchodziła w w różnego rodzaju galopady czy blasty, to często kontrastem dla rytmicznej dynamiki było przeciągane brzmienie gitar. Kosztem tradycyjnie rozumianych riffów postawiono na zabawę brzmieniem, odjechane pomysły oraz nietypowe zagrywki. Dodano techniczne wygibasy spod znaku wczesnego Nocturnus, bądź późnej twórczości Death. Poza solówkami, obaj gitarzyści nie zapominali o klimatycznych wstawkach. Cała czwórka w studio grała także na syntezatorach i w rezultacie wszędzie przewijały się klawiszowe kosmiczne pejzaże. Riedl obok niskiego growlingu nie unikał też deklamacji czystym głosem, co nadało całości apokaliptyczny klimat. Najbardziej deathmetalowy Slave Species Of The Gods stawiał przede wszystkim na szybkość i moc blastowania, wzbogaconego przy tym dużą dawką nieszablonowych riffów i pokręconych solówek. Deathowy czad to także domena The Giza Power Plant z pierwszym konkretnym zwolnieniem i klimatycznymi dodatkami umieszczonymi w rozbudowanej środkowej części utworu. Instrumentalny Inner Paths To Outer Space przez dłuższy czas trzymał się tajemniczego ambientowego grania i dopiero później przechodził najpierw w techniczne średnio-szybkie riffowanie przemieszane z klasycznym deathmetalowym łomotem. Na koniec kolos - 18-minutowy Awakening From The Dream Of Existence To The Multidimensional Nature Of Our Reality. Wprawdzie znalazło się tutaj mniej zwrotów akcji niż w znanym już Vitrification Of Blood 1, ale rekompensowała to duszna atmosfera ciemnosci połączona z licznymi kosmiczno-progresywnymi wstawkami. Co ciekawe znaczną część tego giganta zajmowała bezwzględna sieczka, poukładana jednak w logiczny sposób, którego najważniejszymi elementami były dwukrotne uspokojenia akcji, z których pierwsze stawiało na ambientowy mrok i pinkfloydowe klawisze, a drugie na doomowy ciężar i w końcówce na gitary akustyczne. Płyta zyskiwała z każdym kolejnym przesłuchaniem. Grupie udało się oderwać od dokonań muzycznych idoli i stworzyć oryginalną wersję death metalowej stylistyki, w której ekipa płynnie się przemieszczała. Napięcie w trakcie odsłuchu rosło, by znaleźć doskonałe ujście w finałowym eposie. Ponownie zapewne przydałoby się dodać ze dwie agresywne i niezbyt długie kompozycje, tak by przejście od klasycznego łomotu do galaktycznej epickości nie następowało tak prędko.
Dyskografię uzupełnia 68-minutowa ambientowa "niby "EP-ka Timewave Zero z lutego 2022.
| ALBUM | ŚPIEW, GITARA, KLAWISZE | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1] | Paul Riedl | Morris Kolontyrsky | Damon Good | Isaac Faulk |
| [2-4] | Paul Riedl | Morris Kolontyrsky | Jeff Barrett | Isaac Faulk |
Paul Riedl (ex-Leech, ex-Total Darkness, ex-Abysmal Dimensions, ex-Velnias, ex-Merkstave, Chthonic Deity), Morris Kolontyrsky (ex-Nekrofilth, Black Curse),
Jeff Barrett (ex-Velnias), Isaac Faulk (ex-Centimani, ex-Abysmal Dimensions, Stormkeep, Lykotonon, Wayfarer)
| Rok wydania | Tytuł |
| 2015 | [1] Interdimensional Extinction EP |
| 2016 | [2] Starspawn |
| 2019 | [3] Hidden History Of The Human Race |
| 2024 | [4] Absolute Elsewhere |
