Holenderska grupa powstała w 1999 w Someren (Północna Brabancja) jako Peanuts. W 2002 logo zmieniono na Day Six i w tym samym roku ukazała się demówka "The World Beyond Earth". Ten zespół nagrywał bardzo rzadko - dość wspomnieć, że w ciągu 14 lat nagrał zaledwie trzy albumy. Pierwszy album zdumiewał różnorodnością pomysłów, zmysłowym balansowaniem między amosfera a cięzarem, w końcu niemal mistrzowskim wykonaniem - po części usuwającym na plan dalszy fakt, że żaden z muzyków nie był wirtuozem swojego instrumentu. Najbardziej ciekawiła gra gitary, której co rusz nowe riffy cięły bezlitośnie niczym nóż. Często na myśl przychodziły Pink Floyd, Kansas czy Rush. W takim Dark Tower formacja potrafiła połączyć floydowe klawiszowe intro, akustyczne gitary i wokal Robbiego Van Stiphouta, nieco podobny do tonacji Jamesa LaBrie z Dream Theater. W The Law Of The Web oraz fragmencie Water & Stones muzyków wspomagał chór żeński. Tej płyty można było słuchac w nieskończoność, a jej różnorodność sprawiała, iż za każdym razem odkrywało się dodatkowe smaczki.
Nagrany po siedmioletniej przerwie [2] również nie polegał jedynie na instrumentalnych galopadach, lecz przede wszystkim na budowanym uporczywie klimacie. Muzycy posiedli talent nie rozmiękczania prog-metalowej mocy pomimo wykorzystania mnóstwa przestrzennych melodii. Oczywistym było, że przy słuchaniu tak długiej (blisko 71 minut) płyty nie sposób odżegnać się od skojarzeń, ale nie były one natrętne. Gdzieniegdzie pobrzmiewały wpływy Porcupine Tree (Massive Glacial Wall, Inside), echa Pink Floyd w niemal gilmourowych gitarowych solówkach (Lost Idenity), wycieczki w stronę jazzowych zabarwień (Fergus Fall), w końcu spusciznę gigantów gatunku (Fates Warning i Sieges Even). To co czyniło tą muzykę niezwykle intersującą to specyficzna atmosfera i doskonałe partie instrumentalne. Zespół świetnie balansował pomiędzy pieczołowicie kontemplowaną aurą a prawdziwą metalową mocą - jedno w drugie przechodziło w sposób bardzo płynny, czyniąc to w sposób naturalny i niewymuszony konwencją. Na pochwałę znów zasługiwał Van Stiphout, śpiewający bez przesadnych "górek" i charkoczących "dołów". W dwa lata później ukazał się mało interesujący składankowy [3]. Trafiły tu: trzy numery z debiutu, trzy z drugiego krążka, Age Of Technology z "Promo 2005" oraz dwa kawałki jeszcze z czasów Peanuts.
Kilkuletnia przerwa spowodowała zmianę połowy składu, ale [3] nie zawodził. To nie było granie dla fanów Dream Theater - wiele natomiast dla siebie mogli znaleźć maniacy angielskiego Threshold. Grupa nadal stawiała mocny akcent na różnego rodzaju wtrącenia w postaci wstawek symfonicznych, jazzowych, funkowych, electro, a nawet pop-rockowych. Nie było w zasadzie ani nad wyraz ciężko, ani zbyt technicznie czy za bardzo skomplikowanie. To po prostu hołd złożony różnego rodzaju inspiracjom - od Rush i Pink Floyd począwszy, a skończywszy na Transatlantic, Spock’s Beard, Poverty`s No Crime czy Pain Of Salvation. Najważniejsze, że w końcowym efekcie wszystko ze sobą współgrało. Klawiszowiec Rutger Vlek chętnie podśpiewywał i tworzył liczne harmonie wokalne z Van Stiphoutem. Muzycznie była to godzinna uczta dla uszu - świetne cięte gitary, monumentalne partie klawiszy, chwytliwe utwory, szeroki zakres stosowanych środków artystycznego wyrazu, zmieniające się tempa i wspaniałe partie solowe. Na ten kalejdoskop numerów złożyły się utwory długie (mieniący się wieloma kolorami różnorodnych gatunków Myriad Scars i napędzany niesamowitym gitarowym riffem Modern Solitude) i krótsze (Hypervigilant, 3:09), spokojne (utrzymany w duchu najlepszych zeppelinowskich ballad The CloudGrace In Words) oraz dynamiczne (Math`s Patterns, Flight To Mars). Trafiła tu także eksperymentalna prog-metalowa jazdę bez trzymanki w postaci Deadlock. Nie trafił się tu żaden słaby kawałek, a w trakcie słuchania odnosiło się wrażenie, że to jakiś zagubiony klasyczny album. To był materiał pod każdym względem udany, przemyślana i bezbłędnie wykonany. Należało żałować, że Day Six nagrywali tak sporadycznie.
ALBUM | ŚPIEW<, GITARA | KLAWISZE | BAS | PERKUSJA |
[1-2] | Robbie Van Stiphout | Dolf Van Heugten | Nick Verstappen | Daan Liebregts |
[4] | Robbie Van Stiphout | Rutger Vlek | Eric Smits | Daan Liebregts |
Glauber Oliveira (ex-Valkyrie, ex-Tempter, ex-Cirrha Niva, ex-Casual Silence))
Rok wydania | Tytuł | TOP |
2003 | [1] Eternal Dignity | #24 |
2010 | [2] The Grand Design | |
2012 | [3] Samples Of Genetic Wisdom, Captured To Survive (kompilacja) | |
2017 | [4] Solitary League |