
Grecki kwintet powstały w 2011 w Heraklionie na Krecie. Zgodnie z nazwą, grał epicki doom inspirowany wczesnym Solitude Aeturnus. Śpiew Stavrakakisa był wyższy niż ten Roberta Lowe, mniej dostojny, za to bardziej dramatyczny. W samej muzyce zawarto sporo akcentów mających swoje źródło w tradycyjnej muzyce narodowej (zwłaszcza kultury minojskiej), ale bez wyrazistego rysu folkowego. W zasadzie już otwierający Sadness & Hesitation mówił wszystko o stylu grupy. Do tego dochodziła wysoka kultura wykonania w skomplikowanych układach rytmicznych, gdzie jakby gitarzyści grali swoje, a sekcja rytmiczna po części także swoje, a przecież wszystko składało się w doskonale dopasowaną całość. Za przykład tego służył znakomity Faceless z dumnym dramatycznym refrenem. Wysoki poziom kontynuowano w mistrzowsko rozegranym posępnym Doormacht (Der Apokalyptische Untergang), w którym hipnotyzowały powtórzenia głównego motywu, tworzące specyficzny klimat. The Celephais Curse to więcej maltańskiego Forsaken, gdyż czuło się wręcz ciepły śródziemnomorski muzyczny wiatr. Potem przychodził czas na tytułowy The End Is Written - utwór nieco szybszy, momentami w opcji power/doom, ale wszystko ostyatecznie kołysało się przy wspaniałej melodii. Zespół potrafił przygnieść do ziemi w Emissary Of Vengeance i z tego numeru emanowała helleńska duma nimal każdej minucie. Chłodna rozpacz ogarniała Hanging Puppet i tu właśnie najmocniej uwidaczniały się podziały rytmiczne w stylu Solitude Aeturnus. Na greckiej płycie metalowej nie mogło zabraknąc akustycznych gitar i one budowały wstęp do łagodnie rozpoczynającego się Sin, który potem nabierał pędu i przeistaczał się w rozbudowana kompozycję oparta na power/doomowym fundamencie. Szwedzi to rozpracowali w opcji mixu (Daniel Bergstrand) i masteringu (Peter In de Betou) -takie ustawienie perkusji zdarzało się nieczęsto.
Druga płyta ukazała się po trzech latach przerwy, także w barwach rodzimej wytwórni Steel Gallery Records. Styl Solitude Aeturnus pozostał główną zawartością muzyczną, ale wokalne popisy Stavrakakisa były jeszcze lepsze niż na debiucie. Wyższe dramatyczne partie były po prostu bezwzględnie doskonałe, tym bardziej że gitarowy ciężar zwiększono. Te zagrywki gitarzystów były znakomite, ze skomplikowanymi podziałami sekcji rytmicznej w tle, które zresztą nie były wcale tak odległe od planu głównego. Ghosts Of The Past ocierał się o niemal identyczną motorykę najstarszego Solitude Aeturnus, a orientalno-ambientowe motywy stały się osią muzyczną Lucid Plains Of Ra, naznaczony także lekką progresywnością w konstrukcji wokalu dobiegającego z dwóch kierunków. Spuścizna Candlemass atakowała w potężnym epickim My Bane, z wbijającym się w pamięć krążącym gitarowym motywem. Centralne miejsce krążka zajmował ponad ośmiominutowy One With Pain - kawałek rozpoczynał się surowo, potem wchodził na obszary power/doom z akcentami klawiszowymi na planie drugim, by w połowie eksplodować kaskadą kruszących monumentalnych riffów epickiego heavy z kapitalnymi solówkami Dokosa i Tzanisa, Helleński powracał w Guardian Within, ale ten utwór miał mniejszą siłe rażenia. Za to obudowany klawiszami i pełen epickiego mroku tytułowy Visions & Creatures Of Imagination był nad wyraz interesujący pod względem punktów stycznych ze szwedzkim Memento Mori. Oniryczny klimat nostalgicznego Trinity Of Fates nie miał ze Szwecją nic wspólnego, a niespodziewanie rozbłyskujący refren był zrobiony kapitalnie. Na koniec A Taste Of Absinthe z dostojnym tempem, umiarkowanymi miarowymi riffami i wokalem Stavrakisa w dalekim tle. Ponownie akcenty orientalne w klasycznym stylu Solitude Aeturnus i to zakończenie albumu było godne wyśmienitej całości. Fenomenalny mix i mastering wykonał Jim Morris w legendarnym studio w Tampa na Florydzie.
Po pięciu latach grupa powróciła koncepyjnym albumem o filozoficzno-religijnym przesłaniu, osadzonym w realiach XVI wieku. Była to posępna i dramatyczna opowieść o herezji, nietolerancji i karze z grzechy. Tworzenie teatralnej narracji osiągnięto poprzez wykorzystanie interludiów o charakterze progresywnym, częściowo ambientowych i te wszystkie najważniejsze dla rozwoju fabuły akcenty zostały rozłożone bardzo rozsądnie. Tym razem postawiono na absolutnie dominujące wokale Stavrakakisa, będącego w wybornej dyspozycji i potwierdzającego swoją czołową pozycję w kategorii doom metalowych wokalistów na świecie. Frontman głosem magnetycznie przyciągał do siebie, skupiając na sobie większość uwagi i całościowo czuło się najstarszy Solitude Aeturnus w nieco progresywnej formie. Tym razem brzmienie gitar nie kruszyło jak na albumach poprzednich, w zamian tworząc tło i malując klimat, zamiast dominować. Mix i mastering wykonali Mike Wead oraz Simon Johansson z Memory Garden, zatem nie dziwiła bliskość brzmienia ze szwedzkim doomem. W tym wszystkim w zasadzie było sporo zarówno z Mamery Garden właśnie, jak i Memento Mori jeśli chodzi o atmosferę. Ta płyta pod względem zawartości była zwarta i jednorodna stylistycznie, dominowały tempa umiarkowane i tych typowo wolnych zagrań było stosunkowo mało. Pojawiały się klimatyczne wstawki, strzeliste chóry w gotyckim stylu, lecz wszystko cały czas było podporządkowane plastycznej i teatralnej narracji wokalnej. Tzanis i Dokos dawkowali solówki z umiarem, zawsze tworząc dodatkowy element podkreślający klimat i dopowiadający historię. W celu zwiększenia autentyzmu miejsca i czasu wpleciono muzyczne motywy Bliskiego Wschodu - taka swoista kulminacja następowała w wyróżniającym się pod względem melodii Novum Dogma. Pod względem budowania klimatu album miejscami zaskakiwał, bo napięcie to narastało, to opadało i jakiegoś przygniatającego epickimi riffami monumentalizmu w finałowym Catharsis z solówką Weada nie było. Ostatecznie mistyczną atmosferę postawiono ponad doom metalową epicką chwytliwością i przy pierwszym odsłuchu te utwory często pod względem melodii wydawały się być mało zróżnicowane. Przy kolejnych próbach jednakże ujawniały swoją głębię, jednak mimo wszystko nie miały takiej siły rażenia jak te z dwóch poprzednich płyt.
Autorem okładki był Mariusz Lewandowski - polski artysta zmarły w lipcu 2022, który tworzył oprawę graficzną dla wielu zespołów metalowych (m.in. Atlantean Kodex, Obituary czy krajowej Traumy).
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1-3] | Michael Stavrakakis | Harry Dokos | Angelos Tzanis | Manolis Schizakis | Minas Vasilakis |
| Rok wydania | Tytuł |
| 2014 | [1] The End Is Written |
| 2017 | [2] Visions & Creatures Of Imagination |
| 2022 | [3] Unorthodox |
