Amerykańska formacja powstała w Houston w 1986. W zależności od tego czy ktoś uważał wczesny Queensryche za zespół progresywno-metalowy, tak też określał niezwykle intrygujący debiut Drive, wydany przez bliżej nieznaną wytwórnię Rampage/Rhino Records. Muzyka kwintetu bowiem z jednej strony mocno przypominała The Warning - z drugiej jednak utworów nie oparto na technicznych fajerwerkach ani skomplikowanych rytmach, dlatego też dla innych był to zwykły krążek heavymetalowy. Po części tą stylistykę powtórzyli w 2 lata później Lethal na swoim Programmed. David Taylor dał wyśmienity popis wokalny, a jego ciepła i klarowna tonacja nasuwała nieodparte skojarzenia z głosem Geoffa Tate`a. W refrenach frontman z łatwością przewodził często występującym chórkom. Duet gitarowy Chavez-Valdez spełnił świetnie swoją rolę, przechodząc z łatwością od niemal rock`n`rollowych zagrywek do galopujących riffów. W tym jednak leżała jedyna wada tej płyty: kwintet nie mógł się zdecydować na jednolity styl. Przyporządkowanie tego krążka do jednego stylu było właśnie tak trudne, gdyż poszczególne numery sprawiały wrażenie, jakby pochodziły z zupełnie innych płyt. Specyficznego rodzaju łagodna epika cechowała agresywne utwory w rodzaju Kamikaze, Heroes Road, The Entity czy Sinister Minister, idealnie wpisujące się w kalejdoskop wpływów Heir Apparent, Crimson Glory oraz wczesnych Savatage i Fates Warning. Udany otwieracz New Reign Of The Phoenix jawił się jak z innej bajki, z kolei Stormtrooper i Snake Eyes nawet nie ukrywały swych hard rockowych nawiązań. Nieporozumieniem natomiast okazał się końcowy Forever And A Day. Całościowo krążek zasługiwał jednak na bardzo wysoką ocenę, także pod względem akceptowalnego brzmienia, choć wydawało się, że kolejno następujące po sobie kawałki cechowała zróżnicowana głośność. Wydany 4 lata później krążek przepadł zupełnie, co przesądziło o dalszym losie Drive.
David Taylor zginął 30 czerwca 2009 w wypadku samochodowym w wieku 44 lat, natomiast Rick Chavez zmarł 25 lutego 2017 na wskutek krwotoku wewnętrznego. W grudniu 2017 ukazał się [3], mający podobno być nigdy nie wydanym trzecim albumem zespołu.