
Amerykański gitarzysta, urodzony 2 lipca 1945. Karierę rozpoczynał w blues-rockowym The Iridescents, potem wszedł w skład rockowego Fender IV. Kiedy po przeniesieniu się z Maryland do Południowej Kalifornii zespół przekształcił się w psychodeliczno-rockowy Sons Of Adam, udało się nawet poprzedzić występ The Rolling Stones w Long Beach Sports Arena. W tamtym okresie Randy zresztą był pod dużym wpływem gry i ustawień wzmacniacza Keitha Richardsa. W końcu Holden porzucił Sons Of Adam na rzecz The Other Half - formacji także poruszającej się w obrębie psychodelii, ale z większym naciskiem na mocne gitarowe brzmienie, Po realizacji płyty The Other Half w 1969, pojawiła się okazja zastąpienia Leigh Stephensa w Blue Cheer. Znany już w całym USA zespół był już niemalże w połowie sesji nagraniowej ich trzeciej płyty New! Improved! - Randy zdążył dorzucił 3 utwory swego autorstwa zanim krążek się ukazał, następnie ruszył z Blue Cheer w roczną trasę, po której Dickie Peterson wyrzucił go z szeregów grupy.
Sfustrowany Randy postanowił nagrać płytę solową. Wcześniej jednak podpisał umowę z Sunn - firmą z Oregonu, która dostarczyła mu 16 swoich wyprodukowanych wzmacniaczy o mocy 200 Watów każdy. Tytuł debiutu nawiązywał z jednej strony do dwuosobowego składu w studio - Randy`emu towarzyszył perkusista Chris Lockheed (na koncertach grał także na syntezatorach) - ale także do grupy gwiazd zawierających w swojej konsystencji stosunkowo mało metali. W wynajętej na czas nagrań starej operze powstał zapomniany dziś klasyk heavy-rocka, z muzyką ciężką i z pewnością wyprzedzającą swoje czasy. Niektórzy dziś nazywają ten materiał "proto doom metalem", inni "mrocznym heavy-rockiem". Album zorientowano wokół gitary Randy`ego, wysuniętej zdecydowanie do przodu, ale nie na tyle by "zrujnować" odbiór całości. Holden sam zdefiniował swój styl już w pierwszym utworze Guitar Song, a jego pierwszy wers brzmiał "I love the sound of a guitar playin'". Do wszystkiego dochodził głos Randy`ego - niespecjalny, w średnich rejestrach i jakby z wymawianym (w stylu Hendrixa) tekstem, aniżeli wyśpiewanym. W zasadzie wokal stanowił tylko wypełniacz. Znany z czasów Blue Cheer Fruit And Icebergs z sabbathowym riffem i kosmicznym tonem gitary. Between Time jawił się jako najbardziej przystępny kawałek - po prostu oparty na przesterach rocker (szkoda, że nie wydłużony do pięciu minut). Do twórczości Hendrixa nawiązywał bezsprzecznie Fruit And Icebergs (Conclusion), ale nawet motyw przewodni z tego numeru nie mógł się równać z tym z Blue My Mind. Fantastyczne riffy, kapitalne solówki i w końcu świadoma chaotyczna końcówka czyniły z kompozycji prawdziwy diament. Kończący oryginalny winyl Keeper Of My Flame startował naprawdę wolnym riffem, a płacząca bluesowo w tle gitara prowadziła do apogeum w postaci solówki na wzór Tales Of Brave Ulysses Cream. Randy okazał się wizjonerem nie potrafiącym znaleźć własnego miejsca w swojej epoce - był romantykiem, pragnącym tworzyć własną niepowtarzalną muzykę, ale za każdym razem odbijał się od ściany. Niewielu muzyków potrafiło nagrać w studio linie wokalu, gitary i basu, a tylko sporadyczni wchodzili na takie kosmiczne poziomy grania jak Randy. Dziś część słuchaczy określa płytę jako "prostą" czy "nudną" - to prawda, że riffy nie były skomplikowane, a tempa ograniczały się do średnio-wolnych. Jednakże niemal każda zagrywka była niczym erupcja wulkanu, a jak na rok 1970 było to granie ostre i "bardzo głośne" - wystarczyło porównać wersje Fruit & Icebergs z tego albumu i z New! Improved! Blue Cheer, by zorientować się, że obie dzieliły lata świetlne. W wywiadzie z 1990 Holden przyznał się, że słuchał niedawno płyty pierwszy raz po 20 latach i porównał swoje odczucia do lotnych piasków - wciągających i nie wypuszczających ze swych objęć. I taki też zawsze był ten album.
Ostatecznie problemy z kolportażem i brak promocji [1], doprowadziły Holdena do bankructwa. Muzyk musiał sprzedać wszystkie wzmacniacze i instrumenty, po czym zniknął ze sceny. Płyta pojawiała się od czasu do czasu jako różnego rodzaju bootleg, w 2005 oficjalnie ukazała się na winylu, a w 2008 na CD. W 1996 Randy powrócił z nowym materiałem, a na [2] zagrał jego niegdysiejszy kumpel z Blue Cheer - Paul Whaley, z którym Holden nie odzywał się przeszło 20 lat. Kolejne płyty przeznaczone były tylko dla garstki fanów, kojarzących Holdena z dawnych lat.
| ALBUM | ŚPIEW, GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1] | Randy Holden | Chris Lockheed | |
| [2] | Randy Holden | Robert Baur | Paul Whaley |
| [3] | Randy Holden | Randy Pratt | Darren Lyons / Phil Weiss |
| [4] | Randy Holden | Eliot Brown | Michael Stuart |
| [5] | Randy Holden | Smokey Taylor | Cole Bonanni |
Randy Holden / Paul Whaley (obaj ex-Blue Cheer), Chris Lockheed (ex-Kak)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1970 | [1] Population II | #29 |
| 1997 | [2] Guitar God | |
| 2001 | [3] Guitar God 2001 | |
| 2009 | [4] Raptor | |
| 2011 | [5] Psychedelic Blue | |
| 2022 | [6] Population III |
