Włoski zespół powstały w 2004 w Neapolu. Zadebiutował demówką "From The Depth Of Soul" w 2007 i "Labyrinth Of Emptiness" w 2009. Power/doom był gatunkiem wymierającym, zresztą nigdy ta fuzja nie była zbyt popularna. Przykładowo był to główny powód dlaczego znakomite grupy pokroju szwedzkiego Memory Garden nigdy nie miały szans się wybić. Tej formacji jednak było bliżej do wczesnego Candlemass oraz Solitude Aeturnus bez "niebiańskiej" otoczki i z mniejszą dawką dołującej melancholii. Utwory były zwarte, niezbyt długie i nasycone treścią, w umiarkowanych tempach ze średnio rozbudowanymi partiami instrumentalnymi. Numery przykuwały uwagę klimatem oraz wprowadzaniu nastrojowych ozdobników o charakterze gotycko-średniowiecznym, jak również dobrym solówkom gitarowym, zazwyczaj dopowiadających historię snutą przez wokalistę. Masulli śpiewał nieźle, w energicznej zawodzącej manierze, nie pozując na szczęście ani na Ozzy`ego Osbourne`a, ani na Messiaha Marcolina. W łagodnym Silent ukazywał dodatkowe walory głosowe w śpiewaniu delikatnym i nastrojowym. Części utworów nadano teksty włoskie (Dominio, Il Poema Illusorio). Zalatujące celą mnicha utwory w rodzaju The Shadow Tower czy Leave Me Alone przypominały najlepsze dokonania Candlemass. Najbardziej nieustępliwy podręcznikowy power/doom występował w Act Of Faith, a w podobnie skonstruowanym Ire Of Solitude posiadał znakomitą mocną klimatyczną część środkową. Ostre głębokie gitary siały zniszczenie wsparte potężnymi bębnami.
Po wydaniu [3] (na który nagrano m.in. cover Candlemass Solitude), wytwórnia Pure Steel Records zerwała kontrakt. [4] wydano własnym kosztem, trafiła tutaj kolejna przeróbka Marcolina i spółki - tym razem mniej znany Somewhere In Nowhere. W końcu do muzyków pomocną dłoń wyciągnęła rodzima firma Metal On Metal Records. Masulli ponownie zaśpiewał doskonale, bezbłędnie technicznie, charyzmatyczne i co najważniejsze: po swojemu. Krusząca gitara była mroczna, ciężka i rozdzierająca na strzępy - zła moc wprost tryskała z tego instrumentu, roztaczając nieprzeparty mrok. Efekt był piorunujący - nawet wtedy, gdy same kompozycje wydawały się nieco słabsze. Do lepszych numerów należały podniosły L'uom S'etterna oraz walcujący doomowo No Hope Of Death, stanowiący jednocześnie mroczną podróż do wnętrza duszy. Candlemass powracał nieubłaganie w obudowanym intro The Great Refusal (Ignavus) - kawałku emanującym grozą śmierci i podkreślonym miarowymi dewastującymi riffami. Anti-Inferno / Limbus Animae pochodził jeszcze z 2014 - rozpoczynał się łagodnie, przechodząc potem w power/doomowy chłodny klimat spowity ciemnymi chmurami. Zwracał uwagę delikatny wokal Masulliego i dlatego było tu sporo punktów stycznych z wczesnym Solitude Aeturnus. Umieszczony na końcu Voices Of My Solitude był najbardziej melodyjny w tradycyjnym epicko-heavymetalowym stylu - dostojny, monumentalny, a równocześnie bardzo delikatny. Choć wszyscy zagrali bardzo dobrze, album był tak naprawdę teatrem jednego aktora - Bruno Masulliego.
[6] nagrany przez Masulliego w duecie z Claudio Del Monaco pokazał, że doom/thrash to od dawna ślepy zaułek w urozmaicaniu doomu jako gatunku i ta droga została na szczęście porzucona. W 2023 lider zebrał nowy skład i na [7] powracał do sprawdzonego power/doomu. Było to pod względem precyzji tak dopracowane granie, że przywodziło na myśl Candlemass ze swojego najgorszego okresu z Björnem Flodqvistem, albo Abstract Algebra. Specyfika tego grania była ciekawa i w tamtych czasach tak power/doomu już w zasadzie nikt nie grał. Do tego dochodziła doprowadzona do perfekcji w budowaniu linii rytmicznej praca sekcji rytmicznej i tu bębniarz Michele Coppola brał główny ciężar na siebie. Bruno zaśpiewał wyśmienicie w chłodnej manierze niby z kręgu Messiaha Marcolina, ale jakby w sposób wysublimowany z czasów [5]. W rezultacie połączenia śpiewu i instrumentów, powstała muzyka dwutorowa, gdzie niby Masulli eksponwał gitarę, ale równocześnie odciąga od niej hipnotyzując swoim wokalem. Melodie były posępne, niepokojące, transowe w średniowiecznym stylu i ubarwione niezliczoną liczbą ornamentacji solowych (Kerberos, The Harpies And The Suicides). Żadnego przeciągania, żadnych dłużyzn, żadnego zbędnego walcowania i wszystko zespół potrafił opowiedzieć w ciągu maksymalnie pięciu minut. Fantastycznie narastały drapieżne partie gitarowe w Antenora, by potem znowu wejść w ten melancholijny transowy trend główny (Phlegyas). Pewne progresywne inklinacje w tytułowym Darkness Then Light prowadziły do bezpośrednich odniesień do zespołów wskazanych wcześniej, ale przecież ten najważniejszy motyw muzyczny był tak bardzo epicki. Mroczne wyziewy w Itinerarium Mentis In Deum w power/doomowym tempie były doskonałe, a przestrzenne fragmenty w onirycznym zakończeniu zrobione mistrzowsko. Instrumentalny Ad Finem zwracał uwagę riffami nasuwającymi skojarzenia z Bolt Thrower. Może najkrótszy The Descent aż tak bardzo się nie udał i odegrano go trochę bez myśli przewodniej, ale stopniowo rozwijający się niemal z funeralnych temp The Mountain Of Purgatory był fenomenalny w zaimplementowaniu najbardziej klasycznych elementów epickiego doomu do wręcz zimnego rozgrywania głównego motywu poza zwrotkami.

ALBUM ŚPIEW, GITARA BAS GITARA PERKUSJA
[1-2] Bruno Masulli Mark Ryal Andrea Cannata
[3] Bruno Masulli Piersabato Gambino Marcello D'Anna Fabio Parisi
[4] Bruno Masulli Piersabato Gambino - Michele Coppola
[5] Bruno Masulli Piersabato Gambino - Claudio Del Monaco
[6] Bruno Masulli Claudio Del Monaco
[7] Bruno Masulli Marcello D'Anna Michele Coppola

Bruno Masulli (Annihilationmancer, Power Beyond, I Miti Eterni, ex-Marshall)

Rok wydania Tytuł TOP
2011 [1] MMXI EP
2012 [2] The Shadow Tower
2014 [3] Limbus Animae EP
2016 [4] Fugit In Solitudine EP
2019 [5] Canto III
2021 [6] Emperor Of Hell - Canto XXXIV
2024 [7] Darkness, Then Light #2

          

Powrót do spisu treści