Holenderski kwintet założony w 1993 w Sittard jako Aura. Pod tą nazwą rozprowadził w 1995 demówkę "And The Question Is...", zanim zmienił nazwę na Lemur Voice w rok później. W tym samym czasie muzycy podpisali kontrakt z amerykańską wytwórnią Magna Carta Records i przystąpili do nagrywania debiutu. Na pozór był to "zwykły" metal progresywny, pod powierzchnią jednak czaiło się granie doszlifowane do doskonałości, z którego później skorzystały takie grupy jak Ice Age czy Dali`s Dilemma. Utwory nie grzeszyły ilością prezentowanych instrumentalnych solówek, stawiając raczej na wykreowanie grupowego brzmienia stanowiącego połączenie stylów Dream Theater, Magellan i Shadow Gallery. Doskonałym tego przykładem był instrumentalny Akasha Chronicles, czyli "kwadratowe szaleństwo" szamoczące się w ramach przyjętego z góry schematu. Niby słuchacz wiedział jak ten utwór będzie się dalej rozwijał, ale szczegóły potrafiły go pozytywnie zaskoczyć. Jednakże maniera Lemur Voice zahaczała również o szeroko pojęty neo-progres. W More Of Nothing wiele było wątków angielskiego Jadis, a śpiew Van Der Loo wzorował się niemal w stu procentach na frontmanie tamtej kapeli Gary`ego Chandlerze. Te elementy dało się też wychwycić w spokojnym Deep Inside, ponad 12-minutowej suicie Alone i w końcu częstych neo-progowe zagrywkach klawiszowych Fabera. To właśnie wpłynęło na bogactwo płyty: świetne partie prog-metalowe łączyły się z fragmentami refleksyjnymi, wprowadzającymi pożądane urozmaicenie. Po części album rozczarowywał, gdyż dało się odczuć nie w pełni wykorzystany potencjał. Van Der Loo miał bardzo delikatny i dźwięczny wokal, a gitarzysta Marcel Coenen grał z ogromną lekkością. Tym doskonałym muzykom jakby zabrakło więcej odwagi, by pójść jeszcze dalej na tej ścieżce kreowania własnego stylu.
[2] sygnowano logiem wytwórni Telstar-Sky - naprawdę jednak płyta ukazała się nakładem własnym. Krążek generalnie okazał się kolejnym krokiem na drodze muzycznego rozwoju i konsekwentną kontynuacją debiutu. Muzycy postanowili rozszerzyć formułę granej przez siebie muzyki - instrumentalny podkład pozostał co do zasady ciężki, ale sprowadzono go do roli dyskretnego tła. Pokreślał to Lethe`s Bowl - najbardziej prog-metalowy w swym fundamencie, ale bez specjalnych pełen zawirowań rytmu czy technicznych fajerwerków. Ten pomysł zastosowano też w końcówce Childhood Facade i na początku Parvedian Trust, ale reszta albumu to doprawdy zwrot ku innym obszarom. Granice neo-progressive zostały wypełnione, a następnie przekroczone, Lemur Voice zagrał po prostu fantazyjny art-rock o cięższych korzeniach. Smakowite orientalizmy wykorzystano w bogatej mieszance Solilocide (wokal) czy Parvedian Trust (warstwa instrumentalna). Gregoor Van Der Loo zaprezentował melodyjne piękne wokalizy w New Yanini, natomiast spokój z ujmującymi partiami gitary akustycznej obejmował we władanie Universal Roots oraz All Of Me. Kosmiczne klimaty panowały w instrumentalnym Sticks In Space i właściwie tylko cover Michaela Jacksona Beat It był zbyteczny, choć i tu zaskakiwały partie saksofonu i romans ze stylistyką jazzową. Wszystko zbierał niczym w przysłowiowej pigułce tytułowy Divided - kwintesencja szerokiej gamy smaków zaserwowanych na tym krążku.
Marcel Coenen grał w prog-metalowym Sun Caged (EP-ka Dominion w 2001, Sun Caged w 2003, Artemisia w 2007 i The Lotus Effect w 2001), progresywno-thrashowym Fifth (demówka "Fifth" w 2002) i u Hubiego Meisela.

ALBUM ŚPIEW GITARA KLAWISZE BAS PERKUSJA
[1-2] Gregoor Van Der Loo Marcel Coenen Franck Faber Barend Tromp Nathan Van De Wouw

Marcel Coenen (ex-Speedica, ex-Form), Barend Tromp (Arabesque)

Rok wydania Tytuł TOP
1996 [1] Insights #30
1999 [2] Divided

  

Powrót do spisu treści