
Amerykański zespół powstały we wrzesniu 2015 w Denver. Już debiutancka EP-ka potrafiłą zachwycić intrygującym połączeniem heavy-rocka ze współczesnym podejściem do retro. Can`t Seem to Win rozpoczynał flet, ale potem numer we władanie obejmował rasowy heavy-rock z potęznymi organami Hammonda, tańczącym w tle fletem i nawalającą perkusją Goodwina. Wszystkiego dopełnił kapitalny śpiew Kama Wentwortha, będący skrzyżowaniem tonacji Richarda Petersona (Blue Cheer), Petera Frencha (Leaf Hound) oraz Ashley`a Holta (Warhorse). Nie zwalniał ani na moment Lonely Man i ponownie Leo Munoz wychodził na czoło ze swoimi organami. Highway miał znakomity gitarowo-organowy początek i wysuwał się na czoło stawki jako pomniejszy killer, a za chwilę swoim zachrypniętym krzykliwym głosem Wentworth tworzył klimat pędu motocyklem po autostradzie. W drugiej połowie kawałek zwalniał przy jednoczesnym utrzymaniem heavy-rockowego ciężaru. Wszystkiego dopełniał Sands Of Time i ostatecznie w pełni udany minialbum pozowlił Love Gang podpisac kontrakt z wytwórnią Colfax Records.
[2] był w zamierzeniu koncept-albumem, snując historie o ludziach walczących z różnego rodzaju uzależnieniami. Krążek zaskakiwał już na starcie połączeniem Hammondowego ciężaru z tempami Motörhead i śpiewem pod Lemmy`ego w Dead Man`s Game. Styl formacji zawierał elementy atrakcyjne dla słuchaczy heavy-rocka, progresywnego hard rocka, proto-metalu i Jethro Tull. Ponownie za bogactwo brzmienia odpowiadał Leo Munoz, grający wymyślne dźwięki na organach i flecie. Dudniący Heavy Metal Thunder sunął do przodu z prawdziwą mocą metalowego grzmotu, a nadzwyczaj melodyjny Wasted Again podkreślał ciężar alkoholowego nałogu. Doskonałym przykładem w jaki sposób muzycy zespołu tworzylu swoje kompozycje był The Nightwalker z wyeksponowanym fletem, a znakomite partie zagrał tutaj perkusista Goodwin. Motörhead powracał w nacierającym Addiction i ten powtarzający się motyw główny wykorzystano wyśmienicie do podtrzymywania natarczywego tempa i melodii. Końcówka albumu również nie zawodziła: Break Free to popis całej czwórki, a na koniec wrzucono wolniejszy utwór Endless Road w stylu Black Widow. Płyta wspięła się na 12 miejsce listy Billboard Heatseekers.
Po wymianie basisty i przejściu do włoskiej wytwórni Heavy Psych Sounds, przystapiono do prac nad kolejnym krążkiem. Deathride udowadniał, że ekipa nie zamierzała zmieniać tego co sprawdziło się w przeszłości. Podchodzący pod sabbathowy riff przenikał się z rytmiką a la Cactus i sfuzzowaną wydłużoną częścią instrumentalną. Tytułowy Meanstreak oraz motörheadowy Bad News kontynuowały dobrą passę. W przypadku Love Gang po raz kolejny sprawdzała się prostota i rezygnacja z wszelkiego kombinowania (Blinded By Fear), kosztem postawienia na klimat lat 70-tych. Priorytetem była tu sama muzyka, do której wokal był w wielu fragmentach jedynie dodatkiem. Elementy twórczości Budgie pojawiały się w Shake This Feelin` i jedynym zaskoczeniem był podszyty bluesem country-rockowy Same Ol` Blues. Godnym epilogiem tego przykrótkiego albumu (ponad 35 minut) był Fly Away, w którym Wentworth serwował klasyczną gitarową solówkę.
| ALBUM | ŚPIEW, GITARA | KLAWISZE, FLET | BAS | PERKUSJA |
| [1-2] | Kam Wentworth | Leo Munoz | Conner Murphy | Shaun Goodwin |
| [3] | Kam Wentworth | Leo Munoz | Grady O'Donnell | Shaun Goodwin |
| Rok wydania | Tytuł |
| 2016 | [1] Love Gang EP |
| 2019 | [2] Dead Man`s Game |
| 2023 | [3] Meanstreak |
