Szwedzka grupa założona w 2004 w Falköping. Na jedynym krążku trudno było cokolwiek zdecydowanie skrytykować czy wyróżnić. Był to przeciętny gładki produkt, idealnie wpasowany w główny nurt chrześcijańskiego powermetalu. Wokalista Sigfridsson śpiewał poprawnie - nie drażnił, ale i nie zachwycał. Z przyjemnością się go słuchało, kiedy wchodził w mocniejsze i niższe rejestry, ale w zasadzie wykonał swoje partie rzemieślniczo. Ten monotonny miejscami głos wspierały miejscami ciekawe chórki. Gitara Abelsona klasycznie galopowała, ale Majestic Vanguard posiedli niestety dziwne ciągoty do pseudo-progresywnych zagrywek - zwalniania w miejscu chwytliwego refrenu, rozmywania niby-wzniosłymi czy melancholijnymi fragmentami czy akustycznymi fragmentami poumiejscowianymi bez sensu. Nienajgorsza sekcja rytmiczna nieźle zgrana w szybszym melodic power, gubiła się kiedy tempo zwalniało jak w tytułowym Beyond The Moon. Interesujące motywy ginęły w ogólnej masie przeciętnych zagrywek - Tears In Neverland wystawiał słuchacza na poważną walkę z ziewaniem, a Take Me Home przynosił refren przyprawiający o ból głowy swoją infantylnością. Nijakie klawisze skupiły się na tworzeniu tła dla gitary. Album w zasadzie dla nikogo - bez udanych melodii, stworzonego klimatu czy nawet większych nadziei na przyszłość.

ALBUM ŚPIEW GITARA KLAWISZE BAS PERKUSJA
[1] Peter Sigfridsson Johan Abelson Samuel Fredén Andreas Andersson Daniel Eskilsson


Rok wydania Tytuł
2005 [1] Beyond The Moon

Powrót do spisu treści