
Amerykański zespół powstały w 1982 w Memphis (Tennessee). Zadebiutował EP-ką wydaną przez Sur Records w liczbie 10 000 egzemplarzy, z czego zaledwie 1000 przeznaczono na rynek europejski. Zawierała cztery kawałki: Medieval Steel, Warlords, Battle Beyond The Stars i Echoes. Dziś uznaje się je za "kultowe" kompozycje epickiego barbarzyńskiego US power. Zwłaszcza ten pierwszy był manifestem z refrenem i prawdziwie bitewnym przekazie. W drugiej części utworu Franklin śpiewał tak wysokim falsetem, że jego tonacja nasuwała skojarzenia z głosem kobiecym. Grupie nie udało się przekonać do siebie żadnej poważnej wytwórni, do tego doszły kłopoty personalne, nie pomogła także chwilowa zmiana nazwy na Fire Choir. Ekipa rozesłała jeszcze demówkę w 1989 (cztery numery zrealizowane w 1986, później zbootlegowane, na basie Steve Crocker), zanim przestała istnieć. W 1992 firma Reborn Classics wydała [1] na bootlogowym splicie z Culprit. W 2005 Hellion Records wydała składankę [2], zawierającą całą EP-kę, Eyes Of Fire, Ghost From The Battlefield i To Kill A King z demówki oraz dwa nieznane kawałki - Lost In The City i Tears In The Rain. Brzmienie całości zostało oczyszczone, Krytycy podkreślali moc, finezję, klimat i niezwykłość tej muzyki. W kwietniu 2012 wydano kompilację "The Anthology Of Steel", w której skład weszła znów EP-ka, nowa kompozycja The Killing Fields oraz pięć wybranych numerów z [2].
28 marca 2014 nieoczekiwanie weterani powrócili z nową płytą studyjną - z tym, że z oryginalnego składu pozostał jedynie frontman Bobby Franklin. W zasadzie trudno wyobrazić sobie bardziej tradycyjny heavy metal niż z tej płyty, także US Metal w wersji pierwotnej (nie do końca wykształconej formie jak w surowym Powersurge). Bardziej melodyjne numery w rodzaju Circle Of Fire czy Heaven Help Me wypadły tak sobie i w melodiach nie wykraczały poza średnie standardy z USA z lat 80-tych. Trochę dramatyzmu nie zaciemniło faktu, że te numery oparto na kilku powtarzających się riffach. Kiedy jednak zespół zaczynał grać heroicznie, to grał wyborny i pełen dostojeństwa The Man Who Saw Tomorrow, w którym gitarzyści kruszyli mury wspaniałymi akordami, a solówka była pompatyczna i monumentalna. Ekipa potrafił zdewastować w fenomenalnym American War Machine z fantastyczną pracą gitar na tle potoczystej melodii i krzyczanych chórków. Tyrant Overlord to heavy metal w stylu wczesnego Malice, natomiast Stranger In Time przypominał nagrania Jag Panzer. Na zakończenie coś z czasów Vicious Rumors z Carlem Albertem w średnim tempie i pseudo-thrashowej rytmice. Produkcja była fatalna - nagraniom nadano rzężącą produkcję, przez co kompozycje sprawiały amatorskie wrażenie i irytowały głucho-bzyczącym brzmieniem.
Osiem lat później ekipa postanowiła popracować nad zupełnie nowym materiałem i wydać [4]. Skład uległ zmianie, dołączył bliżej nieznany gitarzysta Jeff Miller, powrócił także basista Steve Crocker. Miller okazał się gitarzystą technicznie wyrastającym ponad ogólny poziom tego zespołu co słychać było w ognistych solówkach. Ogólnie riffy na których Franklin zbudował te kompozycje były proste, żeby nie powiedzieć prymitywne i nie maskowała tego ogólna surowość i mroczna posępność. Sporo tu grania grania jednostajnego, bez historii i z nieudanymi refrenami (Kill The Pain, Stargazer). Również Gypsy Dancer to przykład heavy metalu zupełnie bezstylowego i takie rzeczy grały zespoły doprawdy dalekiego amerykańskiego planu. Dopieszczona i z uczuciem zaśpiewana był natomiast ballada Memories z gitarą akustyczną - coś innego od wszechogarniającego ten krążek mało skomplikowanego heavy. Ciekawsza zagrywkę wrzucono tez w When Mountains Fall, ale poza motywem przewodnim za wiele tu nie było. Great White Warrior zapewne miał tu być najbardziej rycerskim i heroicznym numerem, po części na tle pozostałych był, niemniej w porównaniu do młodych ekip było to po prostu poprawne i nic ponadto. Jakiś niezły pomysł w Maneater, refren jednak nijaki i to realnie kolejna monotonna propozycja weteranów. Na koniec zamiast solidnego akcentu, mierny Satanic Garden, który zupełnie tu niczego nie wnosił poza dodatkową dawką ponurej atmosfery. Gra perkusisty Felda dosyć gwałtowna, wokal Bobby`ego Franklina poprawny. Dobre brzmienie było bliższe standardom lat 80-tych niż nowoczesnym produkcji tego gatunku z USA.
Jeff Jones zmarł 8 lutego 2014 z powodu tętniaka aorty w wieku 55 lat, natomiast Jeff Boydstun 23 maja 2017 (przyczyna śmierci nieznana) w wieku 56 lat.
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1] | Bobby Franklin | John Roth | Jeff `Chuck` Jones | Jeff Boydstun | Bill Jones |
| [3] | Bobby Franklin | Jeff Miller | Cary Scarbrough | Matt Dees | Chris Cook |
| [4] | Bobby Franklin | Jeff Miller | Steve Crocker | Jacob Feld | |
| [5] | Bobby Franklin | Jeff Miller | Steve Crocker | Tyler Hobbs | |
| Rok wydania | Tytuł |
| 1984 | [1] Medieval Steel EP |
| 2005 | [2] The Dungeon Tapes (kompilacja) |
| 2014 | [3] Dark Castle |
| 2022 | [4] Gods Of Steel |
| 2024 | [5] Blood Moon |
