Niemiecka grupa powstała w 1986 w Krefeld (Północna Westfalia) jako Roy Bean. Debiut nawiązywał okładką do nazwy kapeli - Mefistofelesa, Diabła z "Fausta" Goethego. Ten power/speed miał w sobie coś z pędu wczesnego Helloween, zachowując jednocześnie surowowść przenikniętą niezwykłą melodyjnością. Świetne wrażenie robiły Save Your Rights, X-Rays, In Dubio Contra Reum z perkusyjną solówką oraz ponad 9-minutowy Mephisto. W zależności od słuchacza, ludzie wychwytywali rozmaite wpływy Iron Maiden, Running Wild, Mercyful Fate, Rage, a nawet Metalliki (Battle Of Kerovnia). Udany album kończył znakomity Holy Child - wampiryczna ballada ze smutnym chórem. Równie udanym dziełem był [2], oparty jednak o bardziej sprawdzone heavymetalowe patenty znane z twórczości choćby Stranger czy Gravestone. Mephisto zaprezentowali muzykę starannie zaaranżowaną o chwytliwych atrakcyjnych refrenach. Wokal Suericka posiadał w sobie coś z tonacji Kai Hansena, a partie basu Dirta Welke brzmiały niemal identycznie z zagrywkami Markusa Grosskopfa. Refugium (N.B.) przemycał znane z poprzednika elementy power/speedowe, znalazło się również miejsce na powermetalowy killer Senseless Marching, wolniejszy rockujący The Final Chapter, tajemniczą balladę A Fatal Development oraz urocze urozmaicenie w postaci instrumentalnego Unexpected Changes z zastosowaniem syntezatorów. Tym samym Mephisto odeszli w naprawdę wielkim stylu, prezentując profesjonalne podejście do muzyki, solidność i wysoki poziom kompozycji.
Andreas Rippelmeyer i Marc Schulz grali potem w Heavenward. Sam gitarzysta występował później w PowerWorld (Cybersteria w 2013) i Forceful (Rise Or Fall w 2018).