
Amerykańska grupa powstałą w 2003 w Seattle, zreszająca weteranów sceny podziemnej. Albumy zawierały tradycyjny heavy, sięgający korzeniami do kapel NWOBHM. Takie kopalne granie stanowiło interes mało dochodowy dla wytwórni, więc zespół długo pozostawał znany jedynie w lokalnym środowisku. Dwa skromne albumy, bardzo krótkie (odpowiednio 32 i 26 minut) wydano zatem własnym sumptem. Fani klasycznego heavy metalu zwrócili jednak na kwintet uwagę. [2] był rarytasem dla zwolenników amerykańskich wycieczek na Wyspy Brytyjskie w lata 80-te XX wieku. Ekipa zaprezentowała duża werwę, choć miejscami kompozycje jawiły się jako dość siłowe. Diamond C. posiadał dobry drapieżny głos, a swego czasu nawet miał zająć miejsce za mikrofonem w kultowym w pewnych kręgach Holy Terror. O wartości albumu decydowały trzy demolujące kawałki, definiujące poniekąd styl Midnight Idöls. Torch The Sky zagrano w średnim tempie z tradycyjnym podgrywaniem drugiego motywu przez jednego z gitarzystów, co przypominało wczesny Iron Maiden. Zresztą mocny wysunięty bas jednoznacznie kojarzył się z harrisowym stylem. Cięte melodyjne solówki stanowiły sól brawurowo zagranego Nymphonomicon, zbudowanego na rock`n`rollowej podstawie i z nieprawdopodobną energią wykonania zawartą w zaledwie trzech minutach. Z kolei niemal speedmetalowy Hellfire nasuwał na myśl dokonania Exciter, a aranżację oparto na połamanym jednosłownym refrenie powtarzanym w kółko. Uwagę zwracał również Upon Cloven Hooves We Ride, który utożsamiał się w pewnym stopniu do zbrutalizowanej reminiscencji Virgin Steele. Tytułowy Nightrulers opierał swoje korzenie w amerykańskim glamie, ale wzbogaconym o elementy rycerskiego heavy. Słabiej na tym tle prezentował się Kockstruck, wywodzący się z okresu, kiedy zespół próbował łączyć heavy metal z elementami muzyki punkowej.
Zawodził niestety [3], na którym formacja podjęła próbę grania dłuższych utworów z cięższym mroczniejszym podejściem. O ile jeszcze solidna melodia i przyzwoity wokal charakteryzowały jeszcze Sworn To The Night, a posępny Beyond The Darkness intrygował klimatem, to już Hatred Is Born zabrzmiał jak wymęczony utwór bez życia, a Satan`s Lullaby sprawiał wrażenie nieudanego odrzutu z poprzednika. Nudził Curse Of The Crimson Moon, a przeciętnego wrażenia całości nie mogła podreperować szybka torpeda na koniec w postaci Necropolis (City Of The Dead). Zabrakło luzu, krążek miejscami dłużył się, a kilka intrygujących zagrywek nie rozpraszało wrażenia, że Midnight Idöls poszli za bardzo w kierunku grania zza Oceanu.
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1-3] | Chris `Diamond C` Tretton | Russ `Rizz` Stefanovich | Dan `Danwie` Ellsworth | Theo Kappe | Scott Smiley |
| Rok wydania | Tytuł |
| 2006 | [1] We Rule The Night |
| 2008 | [2] Nightrulers |
| 2009 | [3] Sworn To The Night |
