Amerykańska formacja założona w 1981 w Arlington przez braci Abbottów - Darrella (ur. 20 sierpnia 1966) i Vincenta (ur. 11 marca 1964). W tamtych czasach muzycy odebrali twardą szkolę grania jako klubowy band wykonujący cudze kawałki. Później, w czasach największej popularności, zespół próbował wciskać dziennikarzom i fanom, że Pantera zadebiutowała w 1990, wstydząc się pierwszych czterech krążków. Nawet wtedy, zanim ukazał się debiutancki album, materiał odrzucono w prawie każdej firmie płytowej. Muzycy zmuszeni byli założyć swoją Metal Magic, powierzając produkcję ojcu braci Jerry`emu (profesjonalnemu kompozytorowi country). Dimebag wspominał początki swojej muzycznej kariery: "Kiedy miałem 13 lat, ojciec powiedział że na urodziny mogę dostać albo świetny BMX albo gitarę. Wybrałem rower, ale kiedy zacząłem się na serio interesować Kiss, zamarzyłem o Les Paulu, modelu gitary Ace`a Frehley`a. Szybko to podchwyciłem i wieku 16 lat zabroniono mi startu w lokalnym konkursie talentów, gdyż byłem za dobry". 10 czerwca 1983 ukazał się [1], tkwiący w schematach poprzedniej dekady, a szczególna miłość do Kiss ujawniała się w Ride My Rocket, gdzie Rex bezczelnie zerżnął linię basu z Detroit Rock City. Zresztą całość nie grzeszyła nawet iskrą własnej inwencji twórczej, a kwartet ograniczył się na powielaniu koncepcji swych idoli. Pod koniec 1983 Panterze przypadł zaszczyt rozgrzewania publiczności przed występami Quiet Riot, Dokken i Stryper. Zespół grał także często w lokalnych klubach, imitując za 100 dolarów tygodniowo Judas Priest i Black Sabbath.
[2] zbliżony był stylistycznie do Def Leppard, Van Halen i Kiss. Nie odbiegał od stereotypów i poza paskudną okładką zawierał sporo "ładnych" melodii jak All Over Tonight, Like Fire czy Heavy Metal Rules. Jakkolwiek album nie przetrwał próby czasu, nie odbiegał od metalowej średniej ówczesnej epoki. Krążęk brzmiał odrobinę ciężej niż debiut, instrumentaliści poczynili postępy i tylko Glaze zawodził niemiłosiernie w tych samych tonacjach. Przy okazji chłopcy przybrali pseudonimy - Darrell zamienił się w Diamonda, a Vincent w Vinnie Paula. [3] brzmiał niemal identycznie jak poprzednie dokonania (Onward We Rock, Come On Eyes, Valhalla), choć tu i ówdzie pojawiało się zaostrzenie stylu. Niektóre fragmenty składały hołd bardziej Judas Priest niż Ratt czy Mötley Crüe. Niestety, Terry Lee Glaze nieubłaganie prowadził Panterę ku glam-rockowemu frontowi - ze swym archaicznym zaśpiewem nie bardzo pasował do planowanego kursu. Sporo do życzenia pozostawiała też sama realizacja nagrań. Po tej płycie formacja przestała być podwórkową kapelą odgrzewającą ograne motywy dla garstki kolegów, pojawiła się nawet recenzja w "Kerrang!", w której ostrożnie chwalono Panterę "za techniczne postępy" oraz "manifestację surowej siły". Grupa z powodzeniem ruszyła w trasę, poprzedzając występy Nazareth, Riot i Dokken.
W tym czasie w Nowym Orleanie na lokalnej scenie zaistniał wokalista Philip Anselmo (ur. 30 czerwca 1968). Życie dawało mu w kość od dzieciństwa - nie było mu łatwo dorastać z włosko-francuską mieszanką krwi i ojcem, który dał synowi pierwszego skręta w wieku sześciu lat. Chłopak miał wybuchowy charakter i nierzadko wdawał się w szkolne bójki. W końcu zainteresował się muzyką i w kapeli Razor White uskuteczniał imitowanie Black Sabbath i Judas Priest. Któregoś wieczoru drogi Anselmo i Pantery zeszły się na którejś z klubowych scen. Wówczas zapadła decyzja o wyrzuceniu Glaze`a z zespołu i przyjęciu Phila. Odrzucony Terry założył później Lord Tracy (Deaf Gods Of Babylon w 1991, koncertówka Live w 2004, Cull None w 2005, Lord Tracy 4 w 2006 i Porn Again w 2008) - porabiający Van Halen i Ratt. Choć Anselmo nie przyłożył się do muzyki ani tekstów na [4], jego dojście zaowocowało delikatnym przestawieniem grania na nieco cięższe tory. O przełomie jednakże nie mogło byc mowy - już pierwszy rzut oka na okładkę przekonywał, że chłopaki nie zrezygnowali bynajmniej z tapirowanych grzywek w stylu Skid Row. Trzeba jednak przyznać, iż płyta cieszyła się sporym powodzeniem w kręgach niezależnych - sprzedano 35 000 egzemplarzy, a Dimebag Darrell otrzymał propozycję przejścia do Megadeth, z której - ku zdumieniu wielu - nie skorzystał. Nowy śpiewak także nie wniósł rewolucji do stylistycznego oblicza grupy, frazując w Rock The World niczym Dickinson, a w Down Below naśladując Halforda. Muzycznie grano wciąż heavy zakorzeniony w twórczości lżejszego Iron Maiden (Over And Out, Hard Ride) i Judas Priest (Death Trap, Burnnn). Proud To Be Loud napisał Marc Ferrari (gitarzysta Keel), który zresztą zagrał w nim na gitarze rytmicznej. Wyjątkowo paskudnie słodko wypadła z kolei ballada We`ll Meet Again.
Na przełomie dekad nadeszła dla Pantery rewolucja. Grupą zainteresowała się wytwórnia Atco, szukająca wtedy jakiegoś ciężkiego wykonawcy do swojego katalogu. Wpierw współproducentem nowego krążka został Terry Date (wydawał m.in. Soundgarden), co zaowocowało nader przyzwoitym twardym thrashowym brzmieniem. Zmiana brzmienia to jedno, drugą był bunt Anselmo. Wokalista stwierdził stanowczo, że nie chce już śpiewać o głupotach i wziął się za pisanie zaangażowanych społecznie tekstów. Tytuł [5] był przewrotnym żartem, gdyż zwykle Amerykanie oczekują od Texasu bluesa i brzmienia a la ZZ Top, a nie ostrego łojenia. Wraz z utwardzeniem produkcji i zmianą stylistyki, nadeszło odrzucenie glamowego wizerunku. Nie zrezygnowano do końca z podniosłych zaśpiewów, lecz riffy nie pozostawiały wątpliwości, że Pantera zmieniła oblicze (Message In Blood, Cowboys From Hell). Choć płyta raziła wtórnością i brakiem spójności, to kawałki zdradzały duże możliwości techniczne, szczególnie Dimebaga. O powodzeniu albumu zadecydowało nie tylko koncertowanie u boku samego Halforda, w końcu wydawnictwo rozeszło się w ilości 150 000 sztuk. Grupa po prostu trafiła w swój czas, nawiązując do brzmień Metalliki, Anthrax i Slayer. Warto wspomnieć o popartej videoklipem Cemetery Gates - stylowej balladzie, zaczynającej się bardzo sentymentalnie i przechodzącej płynnie w intrygujący riff gitarowy. Krążek jednak miał swoje minusy - miejscami raził wtórnością, brakowało mu spójności, niekiedy powstawało wrażenie monotonii. Schizofrenicznie zachowywał się także sam Anselmo, który nie do końca mógł zdecydować co do stylu wokalnego. Jednak jak na okres transformacji, pomimo niekonsekwencji, płyta zdradzała duże możliwości tkwiące w zespole.
Od lewej: Rex Brown, Dimebag Darrell, Phil Anselmo, Vinnie Paul
Po wydaniu albumu Pantera ruszyła w swoją pierwszą poważną trasę u boku Exodus i Suicidal Tendencies. Największym jednak wydarzeniem roku 1991 był dla nich udział w festiwalu "Monsters Of Rock" w Moskwie. Zespół, który niedawno przygrywał do kotleta w teksańskiej knajpie, znalazł się przed obliczem półmilionowego tłumu u boku AC/DC i Metalliki. Wiosna 1992 przyniosła trasę ze Skid Row, podczas której w Minneapolis kwartet natknął się na Nowojorczyków z Helmet. Spotkanie to miało zaowocować jeszcze większą brutalizacją stylu. Ekipa po raz ostatni weszła do studia starego Abbotta, gdzie w dwa i pół tygodnia nagrała materiał na [6]. Tytuł pochodził z horroru "Egzorcysta" z 1973: kiedy ojciec Damien Karras zaapelował do demona siedzącego w Regan MacNeil o ujawnienie się, ten odpowiedział "that`s much too vulgar a display of power". Dość niezwykłe zdjęcie, które znalazło się na okładce, było inwencją Ansel0mo (wielkiego fana boksu). Muzycy zaangażowali faceta, który miał pozować do zdjęcia - 10 dolarów za cios. Ale fotograf ciągle nie był zadowolony z efektu i facet oberwał tyle razy, że (wedle Vinnie`go Paula) zarobił blisko 300 dolarów. Zapewne gdyby wiedział, iż jego gęba zostanie wydrukowana na 10 milionach okładek, zażądałby znacznie więcej. Krążek powalił na kolana metalową społeczność na całym świecie niesamowitą witalnością i siłą. Przede wszystkim Anselmo zrezygnował z piskliwego zawodzenia na rzecz "budzącego respekt ryku dzikiego zwierza". Na kolana rzucał już riff otwierający Mouth For War. Porażała moc kroczącego Walk, wykrzyczanego A New Level czy pędzącego do przodu metallikowego Fucking Hostile. Był to thrash z dużymi naleciałościami hardcore'u korzystającego z możliwości dobrze wyposażonego studia nagraniowego. Na szczególną uwagę zasługiwało siarczyste brzmienie gitary Dimebaga, a także nowe podejście muzyka do instrumentu. Darrell zarzucił granie rozciąganych w nieskończoność, a przez to niewyraźnych i nudnych fraz. Było szybko i konkretnie, podobnie zmieniła się sekcja rytmiczna. Znakomicie wypadał dynamiczny Rise, rwany By Demons Be Driven, nawet balladzie Hollow nie można było nic zarzucić. Jedynym słabym punktem był nużący ponad 6-minutowy This Love. Po tej płycie amerykańscy krytycy okrzyknęli Panterę thrashową grupą roku 1992. Album bowiem zostawiał po sobie nieodparte wrażenie obcowania z metalem wzorcowym. Pojawiły się zarzuty o zbyteczną brutalność w tekstach, jednak Anselmo argumentował, iż stanowiły one dokładne przeciwieństwo przemocy, że służyły jej bezpiecznemu ukierunkowaniu. Przykładowo Mouth Of War dotyczył stawianiu czoła nienawiści oraz zmianie frustracji w coś pożytecznego.
Oczekiwania związane z kolejną płytą były wielkie, ale nikt nie spodziewał się jednak, że wydany 18 marca 1994 [7] pojawi się od razu na pierwszym miejscu listy Billboardu. Było to zaskakujące tym bardziej, że na nowej płycie znalazła się dawka muzyki jeszcze agresywniejszej niż poprzednio. Tytuł oznaczał "podejście do rzeczy, które robimy". Anselmo dał swej zapalczywości upust w tekstach dotyczących surowego ojca (25 Years), tajniaków policyjnych (Use My Third Arm), ale też potrafił opowiadać o porannym kacu (Hard Lines Sunken Cheeks). Intrygujące zagrywki Darrella i solidne bębnienie Vinnie`ego wypełniły również przebojowe Becoming (lekcja gry na podwójnej stopie) i I`m Broken. Całości dopełniła udana przeróbka Planet Caravan Black Sabbath, która wcześniej z powodów prawnych nie trafiła na składankę typu tribute. Wszystkie kawałki były mocno kombinowane - zagrano je gęściej, jakby "nerwowo" i zarazem mniej chwytliwe. Nie chodziło oczywiście o nagranie albumu z przebojami, niemniej jednak taki 5 Minutes Alone po prostu zgniatał wszystko na swej drodze agresją muzyczną i tekstową. Takich patentów było zresztą więcej - Slaughtered, Throes Of Rejection, a przede wszystkim roztrzaskujący wszystko monolit na otwarcie Strength Beyond Strength. Materiał był dość trudny w odbiorze - w Use My Third Arm zupełnie brak chwytliwych motywów, a Hard Lines Sunken Cheeks żonglował tempem i wartościami rytmicznymi do rozmiarów wręcz przesadzonych. Nad całością unosił się duch nadzwyczajnej szczerości, tak jakby tych czterech muzyków włożyło w nagranie krążka swe wszystkie siły i wierzyło, iż to słuszna koncepcja.
Pantera zagrała promocyjną trasę, a później zrobiła sobie przerwę. Okres ten Anselmo poświęcił swojemu projektowi Down, w którego skład weszli gitarzysta Peeper Keenan z Corrosion Of Conformity, perkusista Jimmy Bower z Eye Hate God) oraz przyjaciel Kirk Wildstein (Anselmo produkował debiutancką płytę jego zespołu Crowbar), który grał na gitarze i basie. Ten kwartet zrealizował we wrześniu 1995 album NOLA (potem jeszcze Down II: A Bustle In Your Hedgerow w 2002, Down III: Over The Under w 2007 i EP-kę Down IV Part I - The Purple w 2012). Down miał być grupą zainspirowaną zespołami, które wzorowały się na Black Sabbath, zanim to stało się modne, czyli Trouble, Saint Vitus, The Obsessed i Pentagram. Do tego dodano garażowe wygłupy i groove. Phil był zresztą bardzo aktywny na innych polach - współpracował z Anal Cunt i Vision Of Disorder, stworzył też muzykę do dokumentalnego filmu o Charlesie Mansonie. Nie był jednak osobowością kryształową, a cieniem na jego karierze kładło się uzależnienie od narkotyków. Po krótkim odwyku powrócił do studia, by wspomóc kolegów w nagrywaniu [8], który ukazał się 3 maja 1996. Kłopoty personalne Anselmo wyraźnie odbiły się ujemnie na jakości utworów. Nadal było ekstremalnie ciężko, ale muzyka zatraciła gdzieś charakterystyczną dla Pantery żywiołowość (Drag The Waters, 13 Steps To Nowhere) Po prostu Anselmo nie śpiewał tu z taką pasją jak kiedyś, a w jego linie wokalne wkradła się nerwowość. Zresztą cała Pantera nie przypominała już perfekcyjnie zgranej maszyny znanej z dwóch poprzednich krążków. Całość była lżejsza i bardziej melodyjna, ugruntowywała wszelkie dobre i złe tendencje. O ile sama muzyka wydawała się być w porządku, wkradło się tu trochę "bałaganu". Najbardziej wyrazistym przykładem był pocięty na dwie części Suicide Note, z których pierwsza stanowiła melancholijną balladę opartą na wokalu, gitarze akustycznej i klawiszach, druga zaś - na ekstremalnym tempie i zgiełku. Z kolei trend "gramy ballady" wypadł tu całkiem znośnie: 10`s słuchało się całkiem przyzwocie, ale już Floods raził zbyt nachalnym schizofrenicznym przerywnikiem, dzięki któremu ginęły melodie, perkusja łupała, a gitara jęczała bezcelowo. Rzeczą symptomatyczną tej płyty było unikanie chwytliwych numerów, a zarazem udziwnianie tego co takich zabiegów nie potrzebowało. W Living Through Me obok świetnych riffów i odpowiedniej dynamiki, występował niepotrzebny syntezatorowy wtręt. Dwa ostatnie kawałki - The Underground In America i Sandblasted Skin (Reprise) - zlepiono w jeden, w którym aż mnożyło się od braku konsekwencji. Ta płyta tylko chwilami naprawdę robiła wrażenie, a jako całokształt podobać się mogła tylko zagorzałym fanom. Pozycja zadebiutowała na czwartym miejscu Billboardu. Zastanawiała tylko strona tekstowa, pełna niepotrzebnej agresji. Ale Anselmo miał wtedy problemy - 13 lipca 1996 po koncercie w Dallas, Phil wstrzyknął sobie zabójczą dawkę heroiny i przez pięć minut znajdował się w stanie śmierci klinicznej. Życie uratowała mu szybka interwencja sanitariuszy. Wokalista wydał cztery dni później oświadczenie: "Nie było świateł, żadnej pięknej muzyki, po prostu nic. Nie jestem uzależniony od heroiny, ale biorę narkotyki dożylnie. Lekcja nauczyła mnie, że każdy koszmar jaki słyszałem o przedawkowaniu czy heroinie jest przerażająco prawdziwy. Jedna wiadomość dla każdego na tym pieprzonym świecie: nie jestem wymoczkiem szukającym współczucia i nie umrę tak łatwo! Jestem tu, żeby wkurzać muzyczną prasę jeszcze przez długi czas". Dimebag dodawał po kilku miesiącach: "Teraz tylko pali marihuanę i nie stroni od piwa, ale nie ma szansy, żeby powrócił do heroiny. Tylko ten jeden raz dał ciała. Ta sprawa przebudziła naszego chłopca i skurwiel jest znowu w akcji".
Na koncertowym [9] czuć było atmosferę najprawdziwszego występu na żywo. Słychać krzyki, gwizdy, oklaski, rozmowy z widownią i podziękowania muzyków. Wszystko zabrzmiało naturalnie - inna rzecz, że wersje kawałków nie były idealnie dopracowane. Można przyczepić się do brzmienia i pewnych nieuchronnych potknięć. Aż pięć kawałków pochodziło z [6], czego zresztą można się było spodziewać. Kapitalnie wypadły: zdominowany przez perkusję Hostile (skrócony tytuł), 5 Minutes Alone oraz Strength Beyond Strength. Z pewnością zawiodło wykonanie Walk, pozbawione studyjnej siły. Dorzucono także dwa premierowe utwory - Where You Come From i I Can`t Hide, z których lepiej prezentował się ten pierwszy. Następnie muzycy poświęcili się pielęgnowaniu swojego biznesu: Vinnie, Dimebag i Rex stali się posiadaczami lokalu The Clubhouse w Dallas, a Anselmo kupił w Nowym Orleanie przybytek o nazwie House Of Shock (magazyn przerobiony na dom duchów, w którym straszono za pieniądze). W 1998 wokalista dołączył do Necrophagii jako gitarzysta pod pseudonimem Anton Crowley. W 1999 z kolei Phil wraz z żoną Stephanie Opal Weinstein i Killjoy`em założył ambientowo-blackowy Viking Crown (EP-ka Unorthodox Steps Of Ritual w 1999, Innocence From Hell w 2000 oraz Banished Rhythmic Hate w 2001).
Ostatnim dokonaniem Pantery okazał się [10], wydany 27 marca 2000 przez sam zespół. Na okładce tańczył wśród płomieni nagi Dustin Havnen, były basista Necrophagii i osobisty asystent Anselmo. Płyta zawiodła paroletnie oczekiwania fanów, trudno było znaleźć powód tak dużej obniżki formy. Po raz pierwszy od dawna Pantera wcisnęła na swoją płytę numery po prostu słabe. Zaczynało się nieźle motorycznym Hellbound, potem następował odegrany poprawnie Goddamn Electric (na gitarze Kerry King ze Slayer). Najlepszymi momentami krążka były bezsprzecznie Revolution Is My Name i przebojowy Yesterday Don`t Mean Shit. Reszta plasowała się zdecydowanie poniżej poziomu - takie kawałki jak You`ve Got To Belong To It, We`ll Grind That Axe For A Long Time (bezczelna miejscami zrzynka z I`m Broken), a w szczególności beznadziejny Uplift włączono chyba do programu tej płyty przez pomyłkę. Trudno było po prostu tłumaczyć obecność tego przerostu formy nad treścią. Dimebag w połowie kompozycji nie zagrał solówek, zniknęło gdzieś niepowtarzalne brzmienie bębnów. Był to niewątpliwie syndrom zmęczenia karierą i artystycznego wypalenia. Negatywne opinie i nieprzychylne komentarze zmusiły muzyków do ponownego zajęcia się własnymi sprawami. Anselmo zaśpiewał w 2000 w utworze Time Is Mine na debiucie Iommiego (gitarzysty Black Sabbath), a Dimebag Darrell zaistniał na albumie poświęconym Ace`owi Frehley`owi. Rex Rocker wspomógł Jerry`ego Cantrella (Alice In Chains) na jego debiutanckim Boggy Depot VS. W 2002 roku Anselmo poprosił o przerwę, aby mógł się skupić nad drugim wydawnictwem zespołu Down A Bustle In Your Hedgerow. Wtedy to nastąpił faktyczny rozpad Pantery, gdyż wkrótce Phil poświęcił się innemu projektom: southernowo-rockowemu Southern Isolation (EP-ka Southern Isolation w 2011; był to duet Phila i jego żony Opal) oraz sludge/crossoverowemu Superjoint Ritual (Use Once And Destroy w 2002 i A Lethal Dose Of American Hatred w 2003). Płyty wywołały mieszane uczucia u fanów i mediów. Później Paul skrócił nazwę do Superjoint i wydał płytę Caught Up In The Gears Of Application w 2016. W 2003 ukazała się składanka The Best Of Pantera: Far Beyond The Great Southern Cowboys Vulgar Hits. Vinnie Paul i Dimebag Darrell doszli do wniosku, że losy Pantery zostały przesądzone. Założyli więc Damageplan z wokalistą Patrickiem Lachmanem (znanym z Halford) i basistą Bobem Zillą. Debiut tego zespołu New Found Power z 2004 był wielkim rozczarowaniem. Buńczuczne zapowiedzi na oficjalnej stronie internetowej kazały spodziewać się wgniatającej z podłogę dawki czadu. Tymczasem materiał, poza nielicznymi momentami, utrzymany był w średnich tempach. Oparte na znajomych riffach kompozycje niosły ze sobą sporą dawkę podejrzanej jakości nu-metalu.
8 grudnia 2004 podczas wieczornego koncertu Damageplan w klubie "Alrosa Villa" w Columbus (Ohio) na scenę wtargnął niezidentyfikowany mężczyzna i zaczął strzelać wpierw do muzyków, a następnie w kierunku publiczności. Wielu z naocznych świadków sądziło, iż jest to element scenicznego show. Tymczasem trafiony pięciokrotnie przez Nathana Gale'a, Darrell zmarł na miejscu - poza nim zginęły trzy osoby, a siedem zostało rannych. Vinnie Paul opuścił scenę w szoku. Napastnik został zastrzelony na miejscu zdarzenia przez policjanta Jamesa Niggemeyera. Jeden ze wstrząśniętych fanów stwierdził po zdarzeniu: "Nie mam słów, to nieprawdopodobne. Dimebag to przecież cholerna legenda, a to zajście jest jakąś bzdurą". Gale, były żołnierz marines wyrzucony z wojska, wszedł na scenę tylnym wejściem. Powody zamachu nie były do końca znane, wątpliwe by spowodował go rozpad Pantery. W pamiętnikach Gale`a znaleziono jednak pełne wyrzutów notatki, wspominające coś o "kradzieży pomysłów muzycznych" przez Dimebaga, jeszcze za czasów istnienia Pantery. Prawdopodobnie mężczyzna był chory psychicznie. Dimebag Darrell został pogrzebany na cmentarzu w Arlington wraz z czarno-żołtym modelem gitary Frankenstrat, należącej do Eddie`go Van Halena. Vinnie Paul nie zaprosił na ceremonię Anselmo. Perkusista wszedł w skład groove-metalowego Hellyeah (Hellyeah w 2007, Stampede w 2010, Band Of Brothers w 2012, Blood For Blood w 2014 i Unden!able w 2016). Vinnie zmarł 22 czerwca 2018 (przyczyną była kardiomiopatia - choroba mięśnia sercowego powodowana różnorodnymi przyczynami) w wieku 54 lat. W marcu 2010 ukazała się składanka Pantery 1990-2000: A Decade Of Domination. Rex Brown dołączył do King Devil Hill (King Devil Hill w 2012 i Revolution Rise w 2013) i Elegant Weapons, basista zrealizował też swój krążek solowy Smoke On This w 2017. Phil Anselmo założył swój projekt Philip H. Anselmo And The Illegals (Walk Through Exits Only w 2013 i Choosing Mental Illness As A Virtue w 2018).
ALBUM | ŚPIEW | GITARA | BAS | PERKUSJA |
[1-3] | Terrence Lee `Glaze` | `Dimebag` Darrell Abbott | Rex `Rocker` Brown | Vinnie Paul Abbott |
[4-10] | Phil Anselmo | `Dimebag` Darrell Abbott | Rex `Rocker` Brown | Vinnie Paul Abbott |
Rok wydania | Tytuł | TOP |
1983 | [1] Metal Magic | |
1984 | [2] Projects In The Jungle | |
1985 | [3] I Am The Night | |
1988 | [4] Power Metal | |
1990 | [5] Cowboys From Hell | |
1992 | [6] Vulgar Display Of Power | #23 |
1994 | [7] Far Beyond Driven | |
1996 | [8] The Great Southern Trendkill | |
1997 | [9] Official Live 101 Proof (live) | |
2000 | [10] Reinventing The Steel |