Brazylijska grupa założona w 2007 w Sao Paulo. Pierwszy album stanowił wędrówkę po różnych odmianach klasycznego metalu, podaną w heavy/powerowej oprawie. Mario Pastore okazał się wokalistą o nieprzeciętnych umiejętnościach i walorach głosowych, a jego maniera przypominała Tima `Rippera` Owensa - z tą róznicą, że Brazylijczyk obracał się przeważnie w niższych rejestrach. Ten element niepodzielnie panował nad wszystkim i nadawał ton. To wyczucie wynikało zapewne nie tylko z lat doświadczeń, ale i wrodzonego talentu. Był to materiał dosyć różnorodny, sięgający do tradycji grania z obu stron Atlantyku i łączący US power z europejskimi melodiami. Tytułowy The Price For The Human Sins zaskakiwał painkillerowym riffem i niesamowitą energią gitarowych ataków Gazala, a ponury Fears And Lies nawiązywał do tradycji jankeskiej. Kroczący chwilami Fallen Angel w głównym motywie czerpał z Iron Maiden, ale refren bardziej przypominał kompozycje chrześcijańskiego powermetalu ze wzniosłym śpiewem. Prawdziwym majestersztykiem był Hercolubus - dostojny numer z pięknym riffem głównym i wysokimi zaśpiewami, przypominającymi wyczyny Toma Malicoata z Lethal. Na tym tle akustyczna ballada Horizons nie zachwycała i na szczęście moc powracała w przetaczającym się niczym nawałnica Keep The Flame Alive - swobodnie rozgrywanym melodyjnym heavy/power. Darkest Dreams w pozytywny sposób emanował odrobiną mroku i szaleństwa, a powtarzający się motyw gitarowy idealnie łączył odmienne podejście do melodii zwrotek i refrenu. Save My Soul był nieco siłowy, mimo specyficznego złagodzenia w refrenie, a wykorzystanie typowego stylu melodyjnego power w brazylijsko-europejskim wydaniu w Sign From The Skies stanowiło zbędny zabieg na tej mocnej płycie. Pomimo słabszych momentów, reszta kompozycji wynagradzała to z nawiązką. Ogromnymi atutami krążka były dynamika numerów oraz niesamowity Pastore za mikrofonem. Grupa godna polecenia każdemu miłośnikowi heavy/power.
Na [2] Pastore z lekka złagodzili metalową nawałnicę łagodniejszymi refrenami klasycznego heavy. Miały one duże znaczenie, gdyż same riffy oryginalne nie były i podobne konfiguracje stosowało wielu wcześniej niejednokrotnie. Płyta była atrakcyjna dzięki nie tylko wyjątkowemu wokalowi samego Pastore, ale także doskonałej perkusji Buitvidasa i niezłym solówkom Gazala, które cechowały wyczucie gatunku, świetna motoryka i przemyślane zagrywki. Jednocześnie zespół nie stronił od bardziej przebojowego, ale ostrego i nowocześniej podanego heavy metalu w Fools czy Empty World. Nieco oddechu przynosił oniryczny When The Sun Rises, który dopiero w drugiej części wzmacniano co przypominało melancholijnym klimatem rodem z Master Of The Moon Dio. Bardziej złożony w formie był Envy, po części nowoczesny w riffach, po części progresywny, ale do końca całościowo nie przekonujący, podobnie zresztą jak i Unreal Messages - pełen ciężkich mrocznych wybrzmiewań gitarowych. Tego niepokojącego mroku i dusznego klimatu zawarto sporo również w The World Is Falling. Brazylijski wokalista o ripperowym głosie wprowadził więcej elementów progresywnych do swojego heavy/power, po części wynikających z jego wieloletnich doświadczeń wyniesionych z występów w innych projektach. Na drugim albumie przedstawił drapieżną melodyjność i energię, tu i ówdzie przewijała się muzyka trudniejsza w odbiorze, wymagająca większego skupienia. Grupa ustabilizowała swoją pozycję i definitywnie przybrała kształt realnego tworu, sadowiąc się mocno na południowoamerykańskiej scenie metalowej.
W kompletnie nowym składzie nagrano [3], opierający się na trzech elementach: znakomitej formie wokalnej Pastore, jego dyspozycji jako kompozytora oraz zaangażowania towarzyszących mu instrumentalistów. Facet potrafił wszystko: drapieżne zaśpiewy ripperowskie, wokale epickie i te wysokie w stylu progresywnym. Nowa ekipa była wyborna i wszyscy bez wyjątku zagrali z równą pasją. Zespół nie unikał progresywnego heavy/power w chwytliwych Phoenix RisingDamn Proud, gdzie elementy epickie racjonalnie eksploatowano. W pewnych momentach powstawało odnieść wrażenie, że w sposobie narracji Pastore wzorował się na Shadow Of The Red Baron Iron Mask, ale bez symfonii i kunsztu gitarowego Petrossiego (No More Lies, Salvation Paradise). Brzmienie rozdzierało mocą gitar, potęgą głębokiego basu i głośnej perkusji. Grupa ostatecznie umiejętnie pogodziła epicki heavy/power z progresywnością, a czasem nowoczesnością przekazu.
Rafael Gazal występował potem w heavymetalowym Tailgunners (The Gloomy Night w 2013), Leviathan i progresywno-powermetalowym Moonlight Prophecy. Z kolei Marco Pastore śpiewał w heavymetalowym Powerfull (Warrior Soul w 2016).

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1] Mario Pastore Astorg Rafael Gazal Ricardo Ravache Flavio Buitvidas
[2] Mario Pastore Astorg Rafael Gazal Aléxis Gallucci Flavio Buitvidas
[3] Mario Pastore Astorg Ricardo Baptista Marcio Eidt Fabio Carito Marcelo de Paiva Berno

Mario Pastore (ex-Titanio, ex-Acid Storm, ex-Tailgunners, ex-Sacred Sinner)

Rok wydania Tytuł TOP
2010 [1] The Price For The Human Sins
2012 [2] The End Of Our Flames
2017 [3] Phoenix Rising #8

    

Powrót do spisu treści