Brazylijski zespół założony w 1984 w Bello Horizonte, którego nazwa oznaczała "grobowiec". Początki były trudne, a chłopcy nie mieli zbyt wielkiego doświadczenia, kiedy nagrywali debiutancką EP-kę w sierpniu 1985 - Max miał 16 lat (ur. 4 sierpnia 1969), a jego brat Igor był o rok młodszy (ur. 4 września 1970). Mimo to chłopcy pragnęli grać i marzyli o dorównaniu swoim idolom - Metallice i Slayer, a jednocześnie nie obce im były wpływy kapel punkowych spod znaku Dead Kennedys i Discharge. Pragnąc być jeszcze bardziej "mrocznymi" przybrali groteskowe pseudonimy: Max Possessed, Tormentor, Destructor i Igor Skulcrusher. Od początku na działalności Sepultury odznaczał się wpływ ubogiego brazylijskiego społeczeństwa, w którym dorastali. Dlatego też zawsze duży nacisk w swej późniejszej twórczości kładli na tematykę jednostek zbuntowanych i wyizolowanych, na okrucieństwo państwa. Ojciec braci Cavalera był niegdyś wysoko postawionym urzędnikiem państwowym, ale po jego śmierci rodzina dosłownie z dnia na dzień straciła wszystko. Bracia wychowywali się na ulicy, a w wieku 11 lat posiadali już jako takie poczucie niezależności i wolę przetrwania. Granie muzyki ekstremalnej w Brazylii w tamtych czasach równało się z ignorancją. Chłopaki nie pasowali do systemu, nosili długie włosy, nie mogli znaleźć pracy. Mieli jednak szczęście, że nie wpadli w handel narkotykami i prostytucję, gdyż całą swoją energię poświęcili muzyce.
To zaangażowanie w końcu się opłaciło i w sierpniu 1985 grupie udało się dokonać pierwszych nagrań, które trafiły na [1] - split z zespołem Overdose. Niemal dokładnie rok później kwartet doczekał się pełnoprawnego longplay`a, który ukazał się nakładem firmy Cogumelo. Oba wydawnictwa zawierały materiał prosty, by nie rzec prymitywny. Duże niedostatki warsztatowe młodziaków zaciemniała z premedytacją fatalna produkcja. Nieliczne popisy ukryto za ścianą dźwięku, a Igor bębnił bardzo niepewnie. Była to straszliwa łupanina, która mimo kilku wolniejszych fragmentów nie zapadała w pamięć. Stylistycznie kawałki orbitowały wokół thrash/deathu z przewagą tego drugiego. Max Cavalera jeszcze nie posiadał dobrze zdartego gardła, raczej skandował charkotliwie sylaby. Ciekawostką był fakt, że autorem tekstu do Antichrist był Wagner Lamounier z Sarcófago, który grał w Sepulturze w embrionalnym okresie działalności. Kapela ruszyła na małą trasę koncertową, pełną kłopotów organizacyjnych z powodu protestów dostojników kościelnych i braku zakwaterowania. Następny rok przyniósł kilka przełomowych wydarzeń. Przede wszystkim grupa rozstała się z Jairo T., a na jego miejsce przyjęto Andreasa Kissera (ur. 24 sierpnia 1968), który przewyższał poprzednika techniką i muzyczną wyobraźnią. W tym składzie 30 października 1987 zarejestrowano [3], dobrze przyjęty nie tylko w Brazylii, ale i poza granicami kraju. Formacja wykonała spory przeskok - słychać było wyraźnie każdy instrument, a do stylu dodano dynamikę i intensywność. Solówki i partie perkusji urozmaicono, choć Max Cavalera nadal połykał końcówki słów. Za najlepsze momenty trzeba uznać Escape To The Void, To The Wall (o egzekucji pod tytułową ścianą) i Sceptic Schizo. Krążek nie był wielkim osiągnięciem, ale jak najbardziej poprawnym. Znalazło się miejsce także na dwa kawałki instrumentalne - ponad 7-minutowy zakręcony Inquisition Symphony z użyciem gitary akustycznej oraz The Abyss, 63-sekundowa etiuda gitarowa nie zmącona ani jednym brudem. Sepultura zaczęła grać pewniej i wyraziściej.
Formacją zainteresowało się kilka firm specjalizujących się w wydawaniu płyt wykonawców preferujących ostre granie. Ostatecznie grupa podpisała kontrakt z wytwórnią Roadrunner. Przed Sepulturą otworem stanęły drzwi do międzynarodowej kariery, ale nie było mowy, żeby na tą płytę czekały jakieś rzesze fanów. Upłynęło jednak sporo czasu, zanim Brazylijczycy zaczęli w pełni korzystać z dobrodziejstw nowej umowy, bowiem warunki przy nagrywaniu nowej płyty nie były najlepsze. Sesje w studiu Nas Nuvena w Rio de Janeiro odbywały się wyłącznie nocami, gdyż potworny upał w dzień uniemożliwiał jakąkolwiek pracę. Na dodatek wyposażenie techniczne pozostawiało wiele do życzenia. Ściągnięty specjalnie z USA producent Scott Burns też niespecjalnie przysłużył się nowym kompozycjom. Dziś cieszy się on zasłużoną sławą jednego z najlepszych w branży, jednak wówczas nie miał jeszcze niezbędnego doświadczenia. Wydany 5 września 1989 [4] w zadziwiający sposób jednak sprawiał jak najbardziej pozytywne wrażenie. Tym razem nie było mowy o niechlujstwie wykonawczym - album cechował się dobrym brzmieniem, a pokreślone wątki thrashowe nadały muzyce chwytliwości. Pomimo, że muzyka grupy nie była tak ambitna jak Morbid Angel, techniczna jak Death czy nieokiełznana jak Obituary, pojawiły się oskarżenia "grania pod publiczkę". Melodyjne wtręty pojawiały się w Mass Hypnosis, Sarcastic Existence czy Slaves Of Pain, czyniąc z nich niemal thrash/deathowe mini-przeboje. Ponownie wykorzystano w umiejętny sposób akustyk - tym razem w Inner Self, z kolei w Stronger Than Hate w tle usłyszeć było można głosy Kelly`ego Schaefera z Atheist, Johna Tardy`ego z Obituary i Scotta Latoura z Incubus. Kwartet niszczył bezwzględnie i całkowicie, grając z chirurgiczną precyzją numer po numerze, z fenomenalnymi przejściami od temp szybkich speed/thrashowych. Melodyjne ozdobniki do twardej, ale na pewno nie brutalnej gitarowej ściany za każdym razem urzekały dopasowaniem. Rytmika była potoczysta, a przy tym zmienna nieraz i lekko nieprzewidywalna, Klimat natomiast ponury, duszny i niepokojący. Igor Cavalera rozgrywał swoje partie perkusji korzystając z pełnego arsenału thrashowego i deathowego oraz napędzania całości w stylu power/speedu. Max postawił na lekko chrapliwy wokal na granicy skandowana w pewnych momentach, bez pisków i wrzasków. Zespół wciąż rozwijał swój styl z płyty na płytę z zadziwiającą logiką. Sepultur ruszyła na pierwszą w swojej historii dużą trasę koncertową, która objęła więcej niż tylko kilka największych miast Brazylii. W 1990 ekipa po raz pierwszy przyjechała do Europy, grając m.in. na słynnym holenderskim festiwalu "Dynamo Open Air". Zwieńczeniem tournee był występ na zorganizowanym w styczniu 1991 festiwalu "Rock In Rio 2" wraz z Megadeth, Judas Priest, Queensryche i Guns N'Roses. Oglądało go ponad 100 000 fanów.


Od lewej: Andreas Kisser, Igor Cavalera, Max Cavalera, Paul Pinto Jr

Najlepsze jednak miało dopiero nadejść - muzycy weszli do nowego studia na Florydzie, gdzie mieli nagrać swój przełomowy krążek. Na wydanym 20 marca 1991 [5] można usłyszeć pierwsze, jeszcze dość nieśmiałe, odnośniki do brazylijskiego folkloru. Cavalera i spółka doszli do wniosku, że każdy potrafi niemiłosiernie naparzać, ale nikogo już to nie szokowało. Zdecydowano, że zamiast przeładowywać aranżacje setkami riffów lepiej jest trzymać się jakiegoś motywu przewodniego. W ten sposób Dead Embryonic Cells, Desperate Cry i Altered State nadano wolniejszą, cięższą i przejrzystą formę. W ciekawym Under Siege (Regnum Irae) słychać dźwięki pełne niepokoju, na które nałożono naprzemiennie "normalne" partie wokalne wraz z tymi upiornymi i puszczonymi od tyłu. W warstwie tekstowej Sepultura wspomogła się tu cytatem z kontrowersyjnego filmu Martina Scorsese "Ostatnie Kuszenie Chrystusa". Płyta orbitowała wokół tematyki wojen, wypaczeń i przyglądającego się temu wszystkiemu Boga. Całość ozdobiono intrygującą okładką autorstwa Michaela Whelana przedstawiającą Yog-Sothotha, jednego z Dawnych Przedwiecznych z twórczości H.P. Lovercrafta. Zaproponowano bezpośrednie czadowe granie z masą rozbujanych riffów i czytelnym growlingiem Maxa. Do Arise i Dead Embryonic Cells zrealizowano teledyski. Ten pierwszy wzbudził niepokój nawet wśród szefów Roadrunner - przedstawiał zespół grający na pustyni, a w tle przewijały się ogień i stojące krzyże z wisielcami w maskach gazowych. Japońska edycja płyty ponadto zawierała jako bonus nadzwyczaj udany cover Motörhead Orgasmatron. Po raz pierwszy nakład płyty Sepultury przekroczył milion egzemplarzy, a grupa zaczęła występować z największymi, m.in. Ozzy`m Osbourne`m w 1992.
Mimo że zespół coraz rzadziej przebywał w swojej ojczyźnie, nie zapominał jednak o rodzimych fanach i brazylijskiej scenie muzycznej. Dzięki Sepulturze otworzyły się drzwi dla innych kapel z Ameryki Południowej. W tekstach Maxa Cavalery obraz ojczyzny zaczął jawić się jako coraz bardziej wyrazisty i przemyślany. W jednym z wywiadów mówił: "Nie wydaje mi się, żeby w Brazylii ostatnio aż tak wiele zmieniło się na lepsze. Gliny ciągle nie dają nam spokoju. Dużo czasu upłynie zanim ludzie tacy jak my, pochodzący z getta, odczują jakieś zmiany. Ja w każdym razie jestem pesymistycznie nastawiony do życia. Jest w nim tak wiele smutku i rozczarowań. Jest tak wielu ludzi, dla których jedyny sens życia stanowi kolejna działka heroiny". Ten nihilizm połączony był z problemem osobistym Maxa, jakim stał się pociąg do alkoholu, który odbił się poważnie na jego zdrowiu. Dostał wrzodów żołądka, wysiadła też wątroba. W efekcie na początku trasy z Ozzy`m wylądował w szpitalu, ponieważ zmieszał lekarstwa, którymi leczył wątrobę z ogromną ilością alkoholu. Ostatecznie jednak udało mu się jakoś pozbierać. Nie bez znaczenia była pomoc Glorii Bujnowski, dotychczas zajmującej się interesami grupy. Pomimo różnicy wieku i faktu, że Gloria miała już dwójkę dzieci, Max wkrótce postanowił związać się z nią emocjonalnie. Efektem płomiennego romansu był syn Zyon. Następnie Sepulturę spotkało dość szczególne wyróżnienie - James Hetfield został poparzony w wyniku pirotechnicznego wybuchu, a Metallica na kilka tygodni poszukiwała gitarzysty, który mógłby zagrać zamiast niego na paru koncertach. Jednym z branych pod uwagę muzyków był Andreas Kisser i chociaż Amerykanie ostatecznie wybrali Johna Marshalla, gitarzysta Sepultury wspominał ten incydent bardzo sympatycznie.
Brazylijczycy przystąpili do nagrywania następnej płyty, zaszywając się w oddalonym od cywilizacji studiu w Walii. Zmiana miejsca nagrań przyniosła też zapowiedź zmian stylistycznych na [6], wydanym 2 września 1993. Wyśmienity Refuse/Resist oparto na rytmie, który uzyskano spowalniając nagrane jeszcze przed urodzeniem bicie serca Zyona Cavalery. Prawdziwą sensacją było jednak wyraźne wykorzystanie w muzyce elementów folkloru brazylijsko-amazońskiego. Doskonale wiązało się to zresztą z wymową tekstów po części poświęconych problemom brazylijskich Indian i ginącym amazońskim lasom deszczowym. Nowy producent Andy Wallace wykreował brzmienie potężne i nowoczesne, gdzie obok szarpiących gitar i industrialnych wstawek znalazło się miejsce dla tradycji. Nowe dzieło było albumem dojrzałym i urozmaiconym. Znikła gdzieś trashowa werwa, zamarła nawet deathmetalowa nuta. W ich miejsce pojawiło się za to więcej skocznych rytmicznych motywów bardziej typowych dla muzyki mainstreamowej. Partie Igora Cavalery wyeksponowano, zmienił się także głos Maxa - teraz był to krzyk w średnich rejestrach. Pomimo, że dla wielu jest to do dzisiaj płyta-kult, trzeba obiektywnie stwierdzić, iż obok takich killerów jak wspomniany Refuse/Resist, poparty videoklipem Territory czy znakomita Propaganda (w której powrócił temat manipulowania świadomością ludzi) znalazło się miejsce dla kilku zwyczajnych bezbarwnych wypełniaczy jak We Who Are Not As Others czy Manifest (dotyczący masakry z 2 października 1992 w Carandiru, największym więzieniu Sao Paulo - w tym dniu siły policyjne zastrzeliły 102 więźniów, którzy protestowali przeciw niehumanitarnym warunkom pobytu). Mimo smakowitej ciekawostki, również oparty na plemiennych bębnach Kaiowas nadawało się wyłącznie do jednorazowego przesłuchania. Kawałek miał poważne przesłanie, gdyż opowiadał o losie plemienia indiańskiego, które zdobyło się na dramatyczny protest polegający na zbiorowym samobójstwie, w ten sposób dając wyraz swojej krańcowej desperacji z powodu niszczenia dżungli amazońskiej, która była ich domem. [6] posiadał wszelkie wady płyty komercyjnej - im bliżej końca, tym coraz więcej było słabszych utworów w roli wypełniaczy. Szkoda, że tak się stało, bo generalnie wydawnictwo było wciągające, z masą dobrych pomysłów. Pełen niepokoju i całkiem realnej grozy był niespełna dwuminutowy Biotech Is Godzilla, do którego tekst napisał był Jello Biafra (lider Dead Kennedys), który zresztą w tym kawałku zaśpiewał w tle. Sięgnięto również po cudzą twórczość w postaci The Hunt z repertuaru New Model Army. Dzięki przestrzennym i pomysłowym aranżacjom muzyka Sepultury nabrała oryginalnego charakteru. Ciężar brzmienia stał się ważniejszy niż szaleńcze tempa. Kończący wszystko Clenched Fist to rzecz prawie industrialna i zapowiadająca niejako wydarzenia, które miały mieć miejsce w w niezbyt odległej przyszłości. Otóż Max Cavalera wraz z Alexem Newportem z Fudge Tunnel założył projekt Nailbomb i wydał pod tą nazwą płytę Point Blank w 1994, którą wypełnił wspomniany industrial z wątkami thrashu. W nagraniach Nailbomb gościnnie udzielało się wielu znanych muzyków, m.in. D.H. Peligro z Dead Kennedys oraz Kisser i Igor Cavalera. Jedyny koncert Nailbomb - na "Dynamo Open Air" w Eindhoven w 1995 - został zarejestrowany i wydany jako Proud to Commit Commercial Suicide. Tymczasem sama Sepultura w czerwcu 1994 roku po raz kolejny wyruszyła na długą trasę koncertową obejmującą praktycznie wszystkie kontynenty. Muzycy nie zapomnieli o krajach, do których rzadko docierały największe gwiazdy rocka jak Indonezja czy Tajlandia. Co ciekawe, w grupie w ogóle nie było widać zmęczenia nieustannym koncertowaniem. Przeciwnie, muzycy z entuzjazmem mówili o kolejnych tournee.
Na początku 1996 w Kalifornii Sepultura rozpoczęła pracę nad nową płytą. "To dla nas coś zupełnie nowego" - zapewniał na łamach pisma „Rip" Max Cavalera. Rzeczywiście, tym razem grupa postanowiła jeszcze dalej posunąć się w swoich eksperymentatorskich zapędach. 20 lutego 1996 wydano [7], największe osiągnięcie komercyjne Sepultury. Już okładka miała udowadniać, że grupa szczególną uwagę zwróciła na swoje kulturowe korzenie. Do jej stworzenia Michael Whelan wykorzystał ilustrację z banknotu 1000 cruzeiros wydanego w 1990. Kwartet odszedł od metalowego schematu, ale nie było to bynajmniej cecha dyskwalifikująca. Zespół osiągnął niskie i bardzo ciężkie brzmienie, za co przykład mógł posłużyć Roots Bloody Roots. Podobne chwyty zastosowano w basowym żywszym Spit oraz masywnym Endangered Species. Kiedy muzycy podkręcali tempo, muzyka nabierała charakteru niemal hardcore`owego jak w krótkim Dictatorshit czy desperackiej końcówce Ambush (opowiadał o Chico Mendesie, wytrwałym obrońcy lasów brazylijskich). W Attitude, Ratamahatta, Born Stubborn, Jasco i Itsari składano hołd brazylijskiemu folklorowi w postaci zagadkowego instrumentu strunowego, ludowego zawodzenia i plemiennego bębnienia. Wśród wielu gości na płycie wystąpiło plemię Xavantes mieszkające w amazońskiej dżungli (muzycy wyprawili się w tym celu do Amazonii na dwa dni), które miało swoje pięć minut w Born Stubborn i Itsari (to drugie było plemienną szantą mającą leczyć członków plemienia). W kipiącym od sampli Lookaway wystąpili Jonathan Davis z Korn, DJ Lethal z z Limp Bizkit i Mike Patton z Faith No More. W ramach swojej stylistyki Sepultura potrafiła nieźle zaskoczyć i osiągnąć niewiarygodny sukces na całym świecie. We wrześniu 1997 z kolei ukazał się składankowy [8], w zasadzie przeznaczony tylko dla tych, co poza Sepulturą w tamtym okresie świata nie widzieli. Wydawnictwo miało charakter nostalgiczno-dokumentalny i zawierało mixy znanych już utworów, jak również Criminals In Uniform (odrzut z [5]), cztery covery (A Hora E A Vez Do Cabelo Nascer Mutantes, Crucificados Pelo Sistema Ratos De Porao, Drug Me Dead Kennedys oraz Orgasmatron Motörhead), osiem kompozycji koncertowych, a także starocie jeszcze z czasów debiutanckiej EP-ki.


Od lewej: Igor Cavalera, Andreas Kisser, Paul Pinto Jr, Max Cavalera

29 stycznia 1997 Max Cavalera opublikował w brazylijskiej gazecie "Jornal de Tarde" list, w którym powiadamiał o swoim odejściu z Sepultury. Tak naprawdę kłopoty wewnątrz zespoły zaczęły się dużo wcześniej. Konflikt zaczął narastać po wydaniu [7], a jego główną osią była Gloria Cavalera, żona Maxa. Igor, Paulo i Andreas doszli do wniosku, że managerka niezbyt dobrze zajmowała się interesami grupy i że wbrew obowiązującej w Sepulturze demokracji, faworyzowała wyłącznie męża. Ciekawe, że przeciwko liderowi zwrócił się nawet własny brat. Po jednym z koncertów na południowoamerykańskiej trasie muzycy przeprowadzili między sobą poważną rozmowę na skutek której zirytowany Max wyrzucił pozostałą trójkę z pokoju. Problem pozostał nie rozwiązany. Tymczasem w sierpniu 1996 w Phoenix zginął syn Glorii w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. Po zakończeniu pogrzebu, Kisser, Paulo i Igor Cavalera wręczyli Glorii wypowiedzenie. Max stanął po stronie żonie i postawił kolegom z zespołu ultimatum: albo zaakceptują Glorię, albo razem z nią odejdzie i on. Chłopcy byli jednak nieugięci i w ten sposób Max Cavalera opuścił Sepulturę. Twierdził, że Gloria zajmowała się zespołem nawet wtedy, gdy nie chciał robić tego nikt inny. W związku z tą decyzją nie ukazało się żadne oficjalne oświadczenie i po rozpadzie zespołu zaczęło krążyć całe mnóstwo plotek. Podobno konflikt był pośrednio dziełem żon Igora, Paulo i Andreasa, które nieustannie podburzały mężów przeciw obrotnej Glorii. Pojawiły się informacje, jakoby managerka przywłaszczyła sobie część pieniędzy należących do muzyków. Pierwszy milczenie przerwał Max, wykładając swój punkt widzenia we wspomnianym emocjonalnym liście. Pozostali zwołali specjalną konferencję prasową podczas której wyjaśnili, że jedynym źródłem nieporozumień była Gloria. Co prawda manipulacje finansowe nie miały miejsca, ale nie chcieli w zespole drugiej Yoko Ono. Gloria miała z grupy czterech przyjaciół uczynić zespół lidera i trzech towarzyszących mu akompaniatorów. Jaka by nie była prawda, Sepultura przestała istnieć i większość fanów uważała, że nie powinna kontynuować działalności bez Maxa. Historia pokazała, że mieli rację.
Po paru miesiącach, Andreas Kisser przekonał pozostałą dwójkę, by spróbować jeszcze raz. Przesłuchano wielu muzyków (jedynym Europejczykiem był Włoch Alex Guadagnoli z Electrocution), ale ostatecznie wybrano czarnoskórego Amerykanina Derricka Greena (ur. 20 stycznia 1971). Tym samym Sepultura podjęła na nowo karierę, ale tym razem bez charakterystycznego wokalu Maxa i z wykorzystaniem tylko jednej gitary, co znacznie uprościło muzykę. Na [9] zespół pożeglował w stonę hardcore`u - pod decybelami melodyjnego hałasu i nie najgłupszymi pomysłami aranżacyjnymi na urozmaicenie stylu zabrakło energii i pasji z przeszłości. Była to płyta zaledwie poprawna, o której dość szybko zapomniano. [10] była nieco lepsza - wyróżniał się singlowy Sepulnation z transową atmosferą oraz Uma Cura brzmiący niczym stara Sepultura. Jello Biafra zaśpiewał w typowym dla siebie stylu w Politricks, a w kończącym całość Valtio wystąpili wiolonczelisci z Apocalyptiki. W listopadzie 2002 ukazała się EP-ka Revolusongs, zawierająca osiem coverów, m.in.: Messiah Hellhammer, Mountain Song Jane`s Adiction i Piranha Exodus. Na [11] zarzucono etniczne klimaty, ale płyta niczym specjalnie pozytywnym się nie wyróżniała. W ramach bonusa pojawił się cover U2 Bullet The Blue Sky. Na [13] fani dawnej twórczości nadal nie mogli liczyć na żadne powroty do korzeni. W warstwie lirycznej muzycy osadzili najnowsze dzieło w klimatach "Boskiej Komedii" Dantego Alighieri. Płytę podzielono na trzy główne części odpowiadające fragmentom poematu, ale opisane one był oczami człowieka XXI wieku. Ta muzyczna podróż wypadła przyzwoicie, a teksty zawierały sporą dozę błyskotliwych spostrzeżeń. O powrocie do dawnej chwały jednak nie mogło być mowy. Po tym wydawnictwie poddał się niestrudzony Igor Cavalera. W nowym składzie nagrano [14] oparty na "Mechanicznej Pomarańczy" Anthony'ego Burgessa. Na krążek trafiło aż 18 utworów, przeważnie trwających poniżej trzech minut. Nadal jednak głosowi Greena bliżej było do hardcore`owego krzyku niż do growlingu. Nadal stosowano ogromną ilość rozbujanych rytmów będących spuścizną nu-metalowej tradycji. Na upartego wrzucono tu kilka punkowych schematów i szczątkowe ilości wstawek etnicznych.
Max Cavalera założył Soulfly, w którym dał upust swoim inklinacjom do grania thrashu, groove, nu-metalu i brazylijskiego folkloru. Nagrał z tym projektem 11 albumów: Soulfly w 1998, Primitive w 2000, 3 w 2002, Prophecy w 2004, Dark Ages w 2005, Conquer w 2008, Omen w 2010, Enslaved w 2012, Savages w 2013, Archangel w 2015 i Ritual w 2018. Ponadto w 2008 podjął na nowo współpracę z bratem w Cavalera Conspiracy, wydając cztery albumy: Inflikted w 2008, Blunt Force Trauma w 2011, Pandemonium w 2014 i Psychosis w 2017.

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1-2] Max Cavalera Jairo `Tormentor` Guedz Paul Pinto Jr Igor Cavalera
[3-8] Max Cavalera Andreas Kisser Paul Pinto Jr Igor Cavalera
[9-13] Derrick Green Andreas Kisser Paul Pinto Jr Igor Cavalera
[14-15] Derrick Green Andreas Kisser Paul Pinto Jr Jean Dolabella
[16-18] Derrick Green Andreas Kisser Paul Pinto Jr Eloy Casagrande


Rok wydania Tytuł TOP
1985 [1] Bestial Devastation EP
1986 [2] Morbid Visions
1987 [3] Schizophrenia
1989 [4] Beneath The Remains
1991 [5] Arise #7
1993 [6] Chaos A.D. #17
1996 [7] Roots #25
1996 [8] The Roots Of Sepultura (kompilacja)
1998 [9] Against
2001 [10] Nation
2003 [11] Roorback
2005 [12] Live In Sao Paulo (live / 2 CD)
2006 [13] Dante XXI
2009 [14] A-Lex
2011 [15] Kairos
2013 [16] The Mediator Between Head And Hands Must Be The Heart
2017 [17] Machine Messiah
2020 [18] Quadra

          

          

          

Powrót do spisu treści