Polski jednoosobowy projekt powstały w 2001 w Sławkowie z inicjatywy Aleksandra `Belzagora` Michniewskiego. Muzyk znany był również ze współpracy z Eclipse (gitara), Lugburz (gitara), Swarost (perkusja i wokal) oraz Moonrise (gitara i bas). Slavland od początku utożsamiał się z ideologią słowiańską i było to prawdziwie pogańskie granie poparte celowo przybrudzonym podziemnym brzmieniem. Każdy album stanowił specyficzną dedykację ku pamięci naszych przodków. Już demówka "Oddech Świętego Gaju" w 2001 zawierała agresywne brzmienie perkusji, różnorodność riffów i wokalny wrzask. Całość zaczynał Sława Słowiańscy Bracia, złożony z przygrywek na gitarze akustycznej, śpiewów i szeptów. Po dwóch minutach następowało blackmetalowe wejście z niesamowitą siłą rażenia perkusji. Naprzeciw Chrześcijańskim Mieczom zawierał ciekawy riff, zaskakującą recytację oraz zwolnienie tempa w połowie utworu. Do dawnych czasów nawiązywał ambientowy Pod Opieką Lasu, natomiast Modła Pogana był coverem Venedae, w którym kamienne świątynie pełne kłamstw gotowe były już do zdławienia przez nieśmiertelne lasy.
Pierwsze dwie płyty Belzegor wydał własnym nakładem, [3] ukazał się w barwach Nimthoron Promotion i w końcu pod koniec 2003 Slavland podpisał kontrakt w koncernem Eastside Records. Zamierzchłe czasy powracały w pełnej chwale na [5], na którym górę po części brał wątek patriotyczny (m.in. rysunek wojowników we wkładce szturmujących gród opatrzony datą 972). Intro odpowiednio wprowadzało w średniowieczny nastrój i przy odgłosach bitwy rozkręcał się ponad 9-minutowy Orzeł Biały - wściekły bezkompromisowy black z szumiącym podziemnym brzmieniem, tutaj niestety zbyt przesadzonym. Wokal zlewał się z gitarami, a większość zagrywek obracała się wokół tego samego motywu. Na szczęście krążek posiadał również folkowe oblicze, z bogatą gamą dźwięków ze świata rzeczywistego jak świst miecza, rżenie konia, świergot ptaków i wycie wiatru. Belzegor korzystał swobodnie ze wstawek ludowych i najbardziej słyszalne było to w słowiańskich pieśniach Chwała Swarożyca i Pieśń Bojana. Z kolei instrumentalny Porewit oparto głównie na bębenkach i piszczałkach. Jednak przy okazji Slavland nie należało rozgraniczać blacku i słowiańskich klimatów, gdyż właśnie ta fuzja stanowiła o charakterze projektu. Album nie był dziełem wybitnym, lecz posiadał w sobie coś co sprawiało, że słuchacz chętnie do takiej muzyki wracał. Należało też docenić wytrwałość muzyka, jego pomysł na muzykę i wiarę w to co robił.
Stawiany przez niektorych zarzut monotonności obalał [6] - w ramach kompozycji działo się naprawdę wiele. Blackowa nawalanka o wyrazistym brzmieniu gitar potrafiła nagle zwolnić, by wprowadzić w pogański klimat. Belzegor wykorzystał jak zwykle swoją najmocniejszą broń, czyli etniczne wstawki połączone z dżwiękami natury. Wadą był stłumiony automat perkusyjny, często nie pasujący zbyt szybkim bitem do struktur kawałków. Do najciekawszych utworów należały z pewnością Na Rozdrożu, Zmierzch Fałszywych Proroków oraz słowiański hymn modlitewny Pieśń Żerców. Mocną pozycją był też [7] - nie odbiegający stylistycznie od poprzednika, ale serwujący należytą moc na tle przejrzystszej produkcji. Numery często zaczynało akustyczne intro i wstawki z niego powracały w innych wątkach w dalszych motywach. Czyste wokale już nie razily fałszem, świetnie wypadło zgranie piszczałek, dud i innego instrumentarium folkowego z blackowymi brzmieniami. Za serce chwytała przede wszystkim podnisoła pieśń praojców Kupalny Wieczór.
W trakcie sesji nagraniowych, Belzagor korzystał często - przede wszystkich przy wstawkach folkowych - z pomocy swojego brata Adama Michniewskiego. W końcu razem postanowili powołać do życia grupę Jar, w której poświęcili się ludowemu graniu słowiańskiemu przy pomocy lir korbowych, gęśli, lutni, fletów, piszczałek, drumli i mandoli. Składu dopełnił grający na bębnach Aleksander Majchrzak. Ten zespół wydał kilka ujmujących albumów: Mała Nocka w 2007, Niesiem Plon w 2009, Jarowoj w 2011, Zimowe Staniesłońca w 2012, Po Drugiej Stronie Mgły w 2014, Nad Brzegami Białej Przemszy w 2015, koncertowy Żywo w 2016 i Dziady w 2019. Ten upust własnym zainteresowaniom wczesnym średniowieczem skierowany był naturalnie do wąskiego kręgu odbiorców. Trzeba było jednocześnie odwagi, żeby z takim radykalizmem pójść w stronę słowiańskiego instrumentarium, bez posiłkowania się zahaczeniem w jakimś modnym współczesnym kierunku muzycznym. To ortodoksyjne podejście do rzeczywistego odtworzenia brzmienia muzyki tamtych czasów, kameralny skład zespołu i pojedynczy głos śpiewaka-barda wydawał się na pierwszy rzut ucha mało ciekawy. Nie była to muzyka ekspresyjna, a sama struktura mało dramatyczna i raczej pogodna. Całość pozbawiono chwytów dramaturgicznych, które zwykle zyskiwaly poklask słuchacza sceny folkowej. Obyło się bez mrocznej tajemniczości, nastroju nieujarzmionej przyrody czy ekspresji męskich chórów. Na całe szczęście Jar zarabiał na swoich występach przy okazji licznych imprez odtwarzających stare słowiańskie zwyczaje, jarmarków archeologicznych i etnograficznych, a także na turniejach rycerskich. Tam dopiero okazywało się, że podobna muzyka znajdowała drogę do serc fanów i nie musiała być odtwarzana z filharmonicznym pietyzmem. Trzyosobowy skład kapeli był jak najbardziej na miejscu, gdyż takie były realia epoki Słowian. Strzałem w dziesiątkę był klimat usadowiony pomiędzy prostotą piastowskiego dworu i surowością siedzib ówczesnych wojowników w warownych kamiennych grodach. Z tej muzyki emanował autentyzm.

Rok wydania Tytuł
2002 [1] Gęstwiny Dróg Zapomnienia
2002 [2] Pieśń Gromu
2003 [3] Zapomniane Kurhany
2004 [4] Szepty Starych Dębów
2006 [5] Tarcza Swaroga
2007 [6] Echa Wieków Pradawnych
2009 [7] Lechita
2016 [8] Wiec

          

  

Powrót do spisu treści