Angielski zespół założony w Londynie w 1966 przez czterech szkolnych kolegów: 15-letniego gitarzystę Dereka Bromhama oraz o rok młodszych: wokalistę Stephen Gadd, basistę Gary`ego Gilesa i perkusistę Steve`a Crutchley`a, którego w 1968 zastapił Ritchie Cole (zbieżność imienia i nazwiska z road-menagerem Led Zeppelin przypadkowa). Ze względu na młody wiek, chłopaki grali ile mogli, powoli budując reputację zespołu znakomicie prezentującego się na żywo. Wkrótce stali się stałymi bywalcami londyńskich klubów takich jak Shepherds Bush Goldhawk, Marquee czy Middle Earth w Covent Garden. Ekipa we wczesnym okresie łączyła różne style i gatunki, głównie acid rock, psychodeliczny rock i blues-rock. Podczas gdy większość zespołów zadowalała się wejściem na scenę i graniem, Stray wyrobił sobie markę jednej z pierwszych grup wykorzystujących własne oświetlenie i sprzęt pirotechniczny. Wychodziły z tego czasem różne nieprzewidywalne sytuacje, jak spowodowanie dziur na scenie. Podczas festiwalu "The Weeley" w Essex wystrzelono w niebo grad flar jednostek pływających zamiast prawdziwych fajerwerków. Jako, że imprezę zorganizowano blisko wybrzeża w morze błyskawicznie wypłynęły łodzie ratunkowe w poszukiwaniu statku wzywającego pomocy. Muzycy musieli się potem długo tłumaczyć i przepraszać. W maju 1969 Stray supportował Groundhogs, a następnie Traffic. W styczniu 1970 grupa podpisała kontrakt z Transatlantic Records, a już miesiąc później siedziała w studio nagraniowym. Kwartet zapragnął grać heavy-rocka na wzór UFO i Clear Blue Sky. Kiepska była tylko biała okładka z wyciętym logo zespołu, nie zapowiadająca ukrytego pod nią ognistego grania.
Debiut stworzyli muzycy mający zamiłowanie do jamowania i ekstremalnego używania gitarowego fuzzu, ale też do tworzenia chwytliwych melodii. To jedna z tych płyt, której można słuchać mnóstwo razy i nigdy się nią nie znudzić. Niewyczerpany entuzjazm objawiał się już w pierwszym utworze, rozbudowanym ponad 9-minutowym All In Your Mind. Proste zagrywki gitarowe i miarowy rytm bębnów przechodziły w głośniejsze gitarowe wibrato z riffem. Z tego naelektryzowanego kurzu wyłaniało się raczkujące surowe boogie z chwytliwą zwrotką i refrenem. Seria żartobliwych klaskań entuzjastycznie sygnalizowała wejście do krainy improwizowanego jamu, Bromham grał odważną solówkę, w której Hawkwind spotykał Neu!, ale bez elektroniki, eksperymentów i saksofonu. Po około ośmiu minutach jak z kapelusza wyskakiwał porywający ciężki riff wpadający w szalone crescendo. Nic dziwnego, że utwór przerobił nawet Iron Maiden na drugą stronę singla Holy Smoke z września 1990. Powolny rytm perkusji zaczynał Taken All The Good Things, a kiedy wkradał się nieco rozmyty bas, numer przechodził w funkowy twardy riff z kolejnym niesamowicie chwytliwym refrenem - miał on w sobie swobodną ??wyluzowaną zarozumiałość. Zespół jednak potrafił zaskoczyć po raz kolejny i stawiał w pewnym momencie na ciężką gitarę z obezwładniającym fuzzem. Zespół za chwilę zwalniał w Around The World In Eighty Days, nawiązujący do książki Juliusza Verne`a. Utwór przybierał formę uroczej rockowej ballady w stylu wczesnego prog-rocka i psychodelicznego popu, choćw delitnych fragmentach przypominał spokojn iejsze kawałki Budgie oraz T2 z ich It`ll All Work Out In Boomland. Nostalgiczny wokal Gadda także do złudzenia przypominał tonację młodego Burke`a Shelley`a i na długo zapadał w pamięć. Time Machine zabierał w liryczną podróż do czasów upadku starożytnego Rzymu, a zaczynał się jak jeden z tych niezapomnianych rockerów z Zachodniego Wybrzeża. Wściekła ciężka gitara wyrywała uszy, ale znów kwartet potrafił wkleić chwytliwy refren ze stonowanym wokalem. Szalone riffy i solówki Bromhama nabierały maniakalnego tempa, przechodząc w dynamiczny atak, by po wielu zdumiewających zmianach ostatecznie doprowadzić do finału. Only What You Make It po części kopiował riff Brainstorm Hawkwind, ale na szczęście kompozycja przybierała oblicze ciężkiego mięsistego blues-rocka z porywającą partią Bromhama i harmonijką ustną na zakończenie. Riff wprowadzający do Yesterday`s Promises brzmiał niczym ,I>Mr.Big Free, ale piosenka wkrótce wkraczała na łagodniejsze terytorium z introspektywnym tekstem podkreślającym zdolności wokalne Steve`a Gadda - łagodna melodyjna muzyka przetworzona kosmicznymi uderzeniami gitary elektrycznej unosiła się na delikatnym wietrze, a jej znaczna część to instrumentalny jam zbudowany na powtarzalnej strukturze. Wstęp grany na kongach otwierał Move On i kojarzył się z Santaną, ale to kolejny heavy-rockowy numer basowymi popisami Gary`ego Gilesa. Funkowy rytm wyznaczony przez instrumenty perkusyjne i gitarę wślizgiwał się w jazz-rockowy jam, przerywany gitarowymi riffami na wzór May Blitz. Przez cały album perkusista Ritchie Cole utrzymywał zespół na właściwym poziomie dzięki różnorodnemu doborowi uderzeń, co udowadniał In Reverse/Some Say - utwór opowiadający o alkoholizmie w ostrym jak brzytwa rockowym stylu, z szaloną progresją maniakalnych riffów.
Wydany w marcu 1971 [2] potwierdził klasę zespołu, a trasa koncertowa po Wielkiej Brytanii z supportami Red Dirt i Steve`em Tilstonem nie pozostawiała wątpliwości, że ekipa miała się dobrze. Potem jednak jakość artystyczna kolejnych płyt coraz bardziej się obniżała, choć wspólne koncerty z Rush i Kiss wciąż elektryzowały kochającą ich publiczność. [3] zbaczał w rejony Ten Years After ze śpiewem a la Phil Lynott (wyjątkiem był drapieżny After The Storm), [4] brzmiał niczym mix The Beatles i boogie rocka (zresztą nazwa albumu po hiszpańsku oznaczała "zmianę"), a [5] to mieszanka lekkiego heavy-rocka, blues-rocka, southerna rocka i akustycznego rocka. Na skutek różnic jeśli chodzi o przyszłość artystyczną zespołu, w 1975 odszedł wokalista Stephen Gadd, a na jego miejsce przyjęto śpiewającego gitarzystę Pete`a Dyera. Nagrane z nim krązki były jednak cieniem dawnych osiągnięć i Stray zawiesił działalnośc w 1977, choć sam Del Bromham koncertował jeszcze pod stara nazwą. Potem grupa wracała jeszcze okazjonalnie, przykładowo w 2003 supportując Iron Maiden w Europie (Polska, Francja, Hiszpania i Portugalia) na ich "Dance of Death World Tour". Ekipa wystąpiła jeszcze w w listopadzie 2016 z okazji 50-rocznicy powstania (w wyprzedanym do ostatniego miejsca londyńskim "Borderline). W latach 2006 i 2007 pierwsze osiem płyt Stray w zremasterowanych wersjach z bonusami wydano w końcu na CD nakładem wytwórni Sanctuary Records.
Del Bromham uaktywnił się ponownie w XXI wieku, wydając solowo: Devil`s Highway w 2004, Nine Yards w 2013, White Feather w 2018 i Blues Devils Live w 2019. Dusty Miller grał w heavymetalowym Midnight Messiah The Root of All Evil w 2013.

ALBUM ŚPIEW GITARA BAS PERKUSJA KLAWISZE
[1-5] Stephen Gadd Derek `Del` Bromham Gary Giles Ritchie Cole -
[6-9] Pete Dyer (+gitara) Derek `Del` Bromham Gary Giles Ritchie Cole -
[10-11] Derek `Del` Bromham Dusty Miller Phil McKee -
[12-14] Derek `Del` Bromham John Bootle Paul Watson -
[15] Derek `Del` Bromham Robbie Stewart-Mathews Karl Randall -
[16-17] Pete Dyer (+gitara) Derek `Del` Bromham Colin Kemster Karl Randall Simon Rinaldo


Rok wydania Tytuł TOP
1970 [1] Stray #27
1971 [2] Suicide
1971 [3] Saturday Morning Pictures
1973 [4] Mudanzas
1974 [5] Move It
1975 [6] Stand Up And Be Counted
1976 [7] Houdini
1976 [8] Hearts Of Fire
1984 [9] Live At The Marquee (live)
1996 [10] Alive And Giggin` (live)
1997 [11] New Dawn
2002 [12] Live: In Yer Face (live)
2008 [13] 10
2008 [14] Valhalla
2014 [15] Live In Japan 2013 (live)
2020 [16] Roll Up! Roll Up! (live)
2023 [17] About Time

          

          

        

Powrót do spisu treści