
Grecki zespół powstały w Atenach w 2004. Długo montował pierwsze demówki: "Freedom Of Heaven" pojawiła się w 2007 (śpiewał Panos Papageorgiou), a "Immortality" w 2009 (śpiewała Kotsou, m.in. cover Nightwish She Is My Sin). Twórcą repertuaru od początku był gitarzysta George Larentzakis, ale nagrany z blondwłosą (niespecjalnej urody) wokalistką przepadł. Po ośmiu latach ukazał się pełen album, wydany przez ateńską wytwórnię Symmetric Records. Subfire grali melodyjny heavy/power z pewnymi śladami wpływów metalu gotyckiego i atmosferycznego, co podkreślało ciepłe, głębokie brzmienie i wieloplanowa realizacja będąca dziełem Boba Katsionisa. Utwory starannie zaaranżowano: zaskakiwały one zmianami tempa i nastroju, od mocnego heavy/power do łagodnych motywów gotycko-rockowych. W tym kalejdoskopie wiele działo się w ciekawym Sacred Destinies: pompatycznie, bogato i z orientalnymi ornamentacjami. Umiarkowanie heroiczny Fate Of A Sinister World przepełniono dramatyzmem, a świetnie prezentowała się zwłaszcza najszybsza część. Często utwory rozpoczynały się od łagodnych wstępów, ale Sins Of Morality pozostał do końca smutną refleksyjną balladą z delikatną gitarą akustyczną i mocniejszymi akcentami o charakterze parasymfonicznym. Gustowną solówkę zagrał tu Larentzakis, gitarzysta o ogromnym wyczuciu klimatu i metalowej wzniosłości. Giannis Georganos miał niezwykle czysty głos, zdecydowanie przebijającym się przez mocną gitarę i skupiający na sobie uwagę w delikatnych poetyckich partiach niczy Roy Khan z Kamelot. W tej muzyce zawarto pewien rys progresywny, jak w melodyjnej chłodnej helleńskiej formie w Infinity, a także w posępnym I Repent. Więcej akcentów metalu romantycznego pojawiło się w majestatycznym Night Of Renaissance, w doskonale dobranej oprawie soczystych riffów heavy/powerowych. Z ogromną elegancją kołysał rock/balladowy Fairytale, a w łagodnym klimacie przytrzymywał poetycki Pure Emotion. Ponownie utkano wszystko z gitary akustycznej i doskonałego technicznie śpiewu. Zdecydowany Soul Redemption stawiał na bojowy heavy/powerowy, głównie we fragmentach wolniejszych. Więcej samej Hellady przewijało się w ostatnim Strength And Hope i jak należało oczekiwać, wszystko narastało w kawalkadzie mocnych akordów gitarowych, co w rezultacie dało kompozycję heroiczną o dosyć surowym klimacie. Chłodnym, ale tylko do momentu, gdy w partii instrumentalnej muzycy stawali się niemal ambientowo delikatni. Sekcja rytmiczna na tej płycie miała trudne zadanie, raz przyjmując rolę wyciszoną, by zaraz mocniej uderzyć w bębny i basowe struny. Ze swoim zadaniem Sanidas i pochodzący z Madagaskaru Rado sprawili bez zarzutu. Główne skrzypce grali jednak Larentzakis i świetnie spisujący się za mikrofonem Georganos. Wyborny i technicznie zaawansowany zespół, o którym słyszało niewielu.
[3] promowano Unbreakable z gościnnym udziałem Ralfa Scheepersa i był to heavy/power charakterystyczny właśnie dla Primal Fear, z melodyjnymi nieskomplikowanymi natarciami w niemieckim stylu. Zresztą cała płyta w swej metalowej filozofii była odmienna od poprzedniczki i tym razem Grecy grali właśnie pełen pędu heavy/power inspirowany niemiecką stylistyką z dużą dawką heroicznej retoryki. Na krążek trafił dostojny Black Edged Meitu w stylu Crossfire i Wardrum z gustownie podanymi helleńskimi motywami. Georganos w wybornej formie wokalnej, a Larentzakis czasem we wszelakich ozdobnikach grał niezwykle inteligentne rzeczy. Uroczysty w poetyckim stylu Iga Land to doskonale ilustrował. Z całą pewnością był to album o mniejszym nacisku na klimat niż w przeszłości i Subfire realizował się jako ekipa głównego heroicznego nurtu i to wyszło niezwykle ciekawie. Zwracał uwagę wstęp szybkiego powermetalowego Tides Of Alibis z podniosłymi partiami wokalnymi. Szkoła niemiecka w mocnych zagraniach w Rage Of Emotions sąsiadował z grecką łagodną epickością w ramach heavy/power. Proste środki prowadziły do celu w pełnym elegancji Samurai i od razu uwagę przykuwał niby prosty i niespecjalnie oryginalny, ale przecież pełen wdzięku refren. Był także rozpoczynający się jako metalowa ballada Rise i taki częściowo był, choć refren z pewnymi cechami metalu symfonicznego należało mocniej dopracować. W końcu Hunter Of Dreams nawiązywał do greckich tradycji powermetalowych w rodzaju Casus Belli czy Wolfcry. Mix zrobił wszędobylski Bob Katsionis, a mastering Nasos Nomikos i efekty ich pracy były godne szacunku. Nie było to może brzmienie specjalnie odkrywcze, lecz na pewno osadzone w greckiej tradycji czystego brzmienia, preferowanego od początku XXI wieku przez zespoły z tego kraju. Subfire znowu nagrał płytę ciekawą - inną niż wcześniej, ale znów bez uciekania się do ubarwień i zapożyczeń z innych gatunków metalu.
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | KLAWISZE | BAS | PERKUSJA |
| [1] | Kathrin Kotsou | George Larentzakis | Kostis Malkogiannis | Kostas Kafritsas | Sakis Sarantis | Symeon Sanidas |
| [2] | Giannis `Veandok` Georganos | George Larentzakis | - | Rindra Rado | Symeon Sanidas | |
| [3] | Giannis `Veandok` Georganos | George Larentzakis | - | Rindra Rado | Elias K. | |
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 2013 | [1] Vanished Hopes | |
| 2021 | [2] Define The Sinner | #22 |
| 2024 | [3] Blood Omen |
