Norweska grupa założona w 2005 w Bergen. Jedyny album zawierał niezwykle oryginalną muzykę, na którą złożyło się 19 różnorodnie stylistycznych opowieści związanych z demonologią nordycką. W tym celu odpowiednie role wiedźm, trolli i innych stworów podzielono na konkretne rodzaje wokali i ten zmodulowany przekaz nadał krążkowi konkretny klimat. Niektóre z tych zmutowanych partii wokalnych można było zrealizować lepiej, choć z pewnością intrygowały zawodzące paranoiczne krzyki przeistaczające się w podniosłe chóry, żeński wokal i nieco dziwaczny growl. Na szczęście te nieliczne niedogodności w pełni rekompensowała sama muzyka, zakorzeniona w black/folku z elementami progresywnego rocka i domieszką melancholii. Łatwo jednak Svartediket nie można było sklasyfikować, gdyż szusujący black potrafił nagle przejść w wolny instrumentalnie minimalistyczny pasaż, a epicki monumentalizm przekszałcał się parną duchotę. Grupa miała wiele do zaoferowania, a materiał w każdym aspekcie ciekawił i nie nudził. W tym dziwacznym musicalu pojawiały się również klawisze, flety, trąbki i inne instrumenty noweskiego folkloru, smakowicie akcentujące ten swego rodzaju teatralny horror.