Amerykański zespół założony w 1984 w Houston. Debiutancka EP-ka przepadła zupełnie na rynku i wokalista Shawn Damien-Barusch postanowił całkowicie przemeblować skład. Na [2] grupa zdecydowała się mocniej zaakcentować swoją przynależność do chrześcijańskiego metalu - kierunku, który w tamtym czasie właśnie nabierał rozpędu. Dobry duet gitarzystów sprawnie się uzupełniał i tworzył zadziorną w solówkach ścianę heavy/power, przy czym utwory oparto przeważnie na tempach niezbyt szybkich, za to bardzo rytmicznych i momentami rycerskich. Te proste melodie były dość atrakcyjne, z wyraźnie epickim posmakiem jak w Legacy, gdzie poza seriami potoczystych riffów, Ronnie Mitchell dał nadzwyczaj udany popis. To niezbyt szybkie granie posiadało swoją siłę, o czym przekonywał choćby Destiny Calls. Przeciętnie wypadł jedynie The Valiant ze śladowymi pierwiastkami rycerskiego folku, w którym ginęła myśl przewodnia w natłoku motywów i chórkach zapożyczonych z AOR. Balladowy Arcadian wzmocniono cięższymi powermetalowymi partiami i dramatycznym doskonałą gitarową solówką, a tytułowy Mind Over Metal przypominał łagodniejsze numery Accept i ogólnie jawił się bardzo niemiecko. Na albumie znalazła się także nowa wersja kawałka z debiutu Castle Donnington - nieco ostrzejsza niż pierwowzór, choć umieszczenie tej kompozycji budziło pewne zdziwienie. Najsłabszym ogniwem Tyton okazał się jednak Damien-Barusch, prezentując głos zupełnie bezbarwny, o małej donośności, pozbawiony głębi i czasem tylko ostrzejszy okrzyk przebijał tą monotonię. Należało też zrezygnować z paskudnego intro Fanfare, nagranego na wzór koszmarków Casio. Powstała płyta powermetalowa w wykonaniu (wpływy Leatherwolf i Vicious Rumors), heavymetalowa w formie na miarę Armored Saint i chrześcijańsko-rockowa w treści, o dość surowym, ale dobrze zrealizowanym brzmieniu. Mimo dobrej prasy, nie przełożyło się to na sukces komercyjny, który nigdy nie nadszedł. Kolejne problemy ze składem i wytwórniami spowodowały, że grupa poza kasetą "3-Song Demo" z 1991 nic już nie nagrała.