
Thrashmetalowa grupa powstała w 1988 w Los Angeles jako Sacrifice, poruszająca się po polu chrześcijańskiego metalu (podobnie jak Deliverance czy Tourniquet). Warto wspomnieć, że Roger Martinez zanim stanął za mikrofonem był pastorem. Debiut wydano pod nazwą Vengeance, ale wkrótce zmieniono ją na wieść, że w Holandii istniała kapela o identycznej nazwie. Dla chrześcijańskiej metalowej sceny był to z pewnością album przełomowy. Przed nimi żaden zespół o podobnym przekazie nie grał w taki sposób. Vengeance (Rising) byli na tym polu pionierami i stanowili inspirację dla rzeszy późniejszych naśladowców w stylu Mortification. Płytę wypełnił thrash wymieszany z klasycznym heavy. Średnia riffów mieściła się w ogólnie przyjętej normie, lecz nie zabrakło bardziej urozmaiconych fragmentów w postaci motorycznego instrumentalnego Ascension oraz balladowego wstępu w I Love Hate Evil. Dowodem na poczucie humoru Amerykanów były trzy krótkie ekstremalne kawałki w typie żartownisiów z S.O.D. (Receive Him, Salvation, He Is God)> Liczne solówki gitarowe osadzono w heavymetalowej tradycji i elegancko wpasowano w utwory. Najwięcej kontrowersji wzbudził śpiew Martineza opierający się na growlingu i opętańczych wrzaskach. Miejscami jego partie wydawały się niedbałe i niechlujne, ale ten bezkompromisowy wokal (niekiedy wspomagany w refrenach chóralnymi okrzykami kolegów) wpasował się idealnie w podkład muzyczny. Podobały się: utrzymany w średnio-szybkich tempach Burn oraz pzebojowy White Throne, ujawniający fascynacje wczesnymi dokonaniami Anthrax i Metalliki. Pomimo paru wpadek (Fatal Delay, Beheaded), z krążka biły pasja grania i młodzieńcza werwa, niczym z dokonań Slayer i Dark Angel.
[2] wchodził mocniej na pole thrash/deathu. Słychać, że zespół okrzepł technicznie i spotęgował moc, o czym świadczyły Cut Into Pieces, Herod`s Violent Death czy Out Of The Will, które nie pozostawiały złudzeń co do tego, że grupa dalej potrafiła bezlitośnie uderzyć. Ten materiał nie pędził jednak bezmyślnie do przodu - obok szybkich killerów zamieszczono kawałki utrzymane w średnich tempach jak Arise, a przede wszystkim dwa rozbudowane ponad 8-minutowe The Whipping Post i Into The Abyss - umiejętnie rozbudowane, pełne "zacinających się" riffów i pomysłowych przejść. Przeszmuglowane zagrywki heavymetalowe nadal dobrze łączyły się z muzyczną propozycją Vengeance Rising (Frontal Lobotomy). Martinez dalej używał growlingu oraz swojego niedbałego garażowego krzyku. Dużą niespodzianką było umieszczenie na wydawnictwie coveru Deep Purple Space Truckin`, choć ta wersja mogła wzbudzać niepokój. Trasa koncertowa okazała się niestety rozczarowaniem - zespołowi przydarzył się wypadek busa, sprzedaż biletów nie była satysfakcjonująca, dodatkowo panowie mieli kłopoty finansowe. Reszta kapeli nie potrafiła się również porozumieć z Martinezem. W końcu zdegustowani Farkas, Thieme, Martin i Mancaruso odeszli, by założyć Die Happy wraz z wokalistą Gregiem Chaissonem (ex-Surgical Steel, ex-Steeler). Ten projekt nagrał trzy solidne wydawnictwa power/thrashowe: Die Happy w 1992, koncertową EP-kę Intense Live Series Vol.4 w 1993 i Volume 2 w 1993. Następnie Larry Farkas dołączył do projektu Davida Reece`a Sircle Of Silence.
W tym krytycznym momencie rozbity psychicznie i opuszczony przez swoich przyjaciół, Martinez przeszedł poważny kryzys wiary. Zaowocował on nie tyle ateizmem, co postawą wrogą wobec chrześcijaństwa. Człowiek, który kiedyś czytał Biblię ze sceny i chciał praktykować tzw. "leczenie wiarą", stał się osobą wyśmiewającą inne formacje z "uduchowionymi" lirykami. Bąknął nawet w wywiadzie, że następne płyty Vengeance Rising zawierać będą podteksty satanistyczne. W końcu jednak muzyk stanął mocniej na nogi, zdecydowany kontynuować karierę pod starym szyldem. W tym celu skomponował cały materiał na nowy album: zarejestrował partie basu, gitary rytmicznej, solówki, wokale, a także zajął się produkcją [3]. Derek Sean zagrał część solówek, a za bębnami zasiadł Chris Hyde. Album udowodnił, że domeną lidera nie było komponowanie utwórów bogatszych aranżacyjnie, rozbudowanych i złożonych. Vengeance Rising stali się kapelą bezlitosną w wyrazie, agresywną na siłę i mroczną - ale również nudną. Na przeważającą część płyty złożyły się rozczarowujące proste kompozycje, pędzące przed siebie na oślep - niezbyt porywające, a czasami wręcz rozczarowujące. Nowy perkusista zagrał w sposób szybki, ale niezbyt wymyślny. Martinez zaprezentował się jako gitarzysta przeciętny oraz wokalny "szczekacz". Dodając do tego najsłabszą produkcję w historii zespołu mogłoby się wydawać, że [3] osiągnął dno. Zaistniały jednak na krążku również momenty jaśniejsze, jak motoryczny refren otwierającego You Can`t Stop It oraz niezłe solówki w Countless Corpses. Nieco urozmaicenia wprowadzały dwa wolniejsze utwory - Thanatos oraz Raegoul. W tym drugim Martinez wyjątkowo udanie dostosował wokal do nastroju, umiejętnie deklamując i szepcząc. Mimo wszystko jednak, Vengeance Rising przerodził się w dość jednowymiarową kapelę na wzór wczesnego Demolition Hammer.
Do nagrania [4] Martinez zaprosił kilku muzyków znanych w świecie chrześcijańskiego metalu. Inżynierem dźwięku został George Ohoa, ex-gitarzysta Deliverance. Podwaliny stylu nadal stanowił thrash, ale tym razem towarzyszyła mu większa ilość elementów deathmetalowych. Za przykład służył intensywny Human Dark Potential, a ciągoty lidera do ekstremy były słyszalne w jego partiach wokalnych. Martinez tylko w trzech kawałkach użył swojej "normalnej" barwy głosu - w Bishop Of Souls wymieszał szczekanie z growlem, a w pozostałych numerach zaprezentował głęboki typowo deathowy growling. Utwory zbudowano na całkiem niezłych, choć mało wymyślnych thrashowych riffach. W tej konwencji zaskakiwał szybki The Damnation Of Judas And The Salvation Of The Thief z dwukrotnie wplecionymi akustycznymi fragmentami. Ciekawił także instrumentalny Out Of Bounds. Potknęcie stanowił ponad 6-minutowy Help Me będący praktycznie intrem pozbawionym wokalu, z ciągnącą się niemiłosiernie długą solówką. Z pewnością bez dodatkowej pomocy, nowe dzieło Martineza prezentowałoby się dużo gorzej. Płyta sprzedała się całkiem nieźle, a w 1993 ukazała się kompilacja Anthology.
Po wydarzeniach z 11 września 2001, Martinez planował udostępnić na swojej stronie EP-kę Smoke Those Motherfuckers, by "dodać odwagi bojownikom w świętej wojnie przeciwko chrześcijaństwu". Płytka nie ujrzała jednak światła dziennego. Martinez zmarł 26 czerwca 2025 na raka w wieku 62 lat. Chris Hyde zmarł 18 lutego 2015 w wieku 50 lat. Roger Dale Martin pojawił się po latach w składzie Reign Of Glory (All Will Bow w 2022).
| ALBUM | ŚPIEW | BAS | GITARA | GITARA | PERKUSJA |
| [1-2] | Roger Martinez | Roger Dale Martin | Larry Farkas | Doug Thieme | Glenn Mancaruso |
| [3] | Roger Martinez | Derek Sean | Chris Hyde | ||
| [4] | Roger Martinez | Jamie Mitchell | Johnny Vasquez | ||
Roger Martinez (ex-Emerald), Chris Hyde (obaj Deliverance), Victor Macias (Tourniquet)
| Rok wydania | Tytuł |
| 1988 | [1] Human Sacrifice |
| 1990 | [2] Once Dead |
| 1991 | [3] Destruction Comes |
| 1992 | [4] Released Upon The Earth |
