Amerykański kobiecy kwintet założony w 1980. W początkowym okresie w Vixen grała basistka Pia Maiocco, późniejsza żona Steve`a Vaia. Wpierw kapela wystąpiła w komedii "Hardbodies". Pierwszą demówkę jednak nagrał już klasyczny skład: piękna gitarzystka Janice Kuehnemund (ur. 18 listopada 1961), basistka Share Howe (ur. 21 marca 1963), wokalistka i gitarzystka Janet Gardner (ur. 21 marca 1962) oraz perkusistka Roxy Petrucci (ur. 17 marca 1962). Kaseta zawierająca trzy numery (Leave Me Alone, Waiting For You i You Oughta Know By Now) została wysłana do do giganta fonograficznego EMI. Szefowie firmy nie mogąc uwierzyć, że w zespole grają same dziewczyny, zaprosili je do siebie na koncert. Doskonały występ sprawił, że kontrakt zostaje podpisany jeszcze w tym samym dniu. [1] okazał się jednym z najlepszych debiutów hard rockowych i przypominał czasy, kiedy to popularne były Girlschool i Rock Goddess. Na okładce podziwiać można było zgrabną i odzianą w skórzane spodnie nogę siedzącej na motorze Kuehnemund. Album miał tylko jeden mankament - grupa odgrywała w zasadzie cudzy materiał. Z racji stylistyki muzycznej obranej przez Vixen prasa zaczęła nazywać dziewczyny "Bon Jovi w spódnicach", pojawiły się też głupawe nagłówki typu "Can Barbie dolls play heavy metal?" Edge Of Broken Heart posiadał wstęp zagrany na perkusji i kojarzący się z biciem serca oraz dobrze rozłożone partie poszczególnych instrumentów. Szkoda, że w następnym I Want You To Rock Me zabrakło energii poprzednika (lepszą wersję tego numeru zawarto na składance Full Throttle - The Best Of Vixen). Singlowy Cryin` dotarł do 22 miejsca na liście Top 40, ale tuż za tym przebojem wrzucono typowy zapychacz American Dream. Dużo lepiej jawił się pół-ballada pół-rocker Desperate z ciekawie zaaranżowaną partią gitar akustycznych i dobrym śpiewem Gardner. Z kolei One Night Alone utrzymano w zgrabnej stylistyce pomiędzy wczesnym Bon Jovi a kanadyjskim Heart, choć partie wokalne z pewnością wzorowano na dokonaniach Lity Ford. W wyśmienitym Hell Raisers zwracały uwagę świetne gitarowe riffy, ale aż się prosiło o wzmocnienie brzmienia. Oczekiwaną drapieżnością emanował za to Love Made Me, a echa rock`n`rollowych standardów wzbogaciły piosenkowy Cruisin`. Ten rozrywkowy styl utrzymywał też zamykający całość Charmed Life, kojarzący się z jednej strony z Bon Jovi z czasów Slippery When Wet, a z drugiej z utworami Bruce`a Springsteena. W ramach promocji Vixen zagrał trasę z Bad Company, Ozzy`m Osbourne`m, Kiss i Deep Purple. W 1989 panie wystąpiły na "Milton Keynes Festival" wraz z Bon Jovi, a koncert transmitowała niemiecka telewizja.
Zawierający jedenaście piosenek [2] nie powtórzył już sukcesu debiutu. Promujące płytę single ledwie załapały się na amerykańskie listy przebojów, ale materiał był pod wieloma względami okazał się lepszy od poprzednika. Tytułowy Rev It Up stanowił hard rockową rozgrzewkę przed bardziej przebojowym zestawem. Następne dwie kompozycje potrafiły poruszyć wielu fanów muzyki rockowej: w How Much Love udało się dziewczynom połączyć prostotę z melodyką i odpowiednio dobraną strukturą melodyczną. Nikt nie wybijał się ponad resztę i tym samym nikt nie burzył harmonijnej całości. Przejmująca pół-ballada Love Is A Killer zwracała uwagę dogranymi partiami klawiszy Michaela Alemanii. Pod względem wokaliz był to jeden z najbardziej oryginalnych numerów w świecie kobiecego rocka. Po zaledwie poprawnie odegranym Not A Minute To Soon i dość nijakim Streets In Paradise, Lisiczki uderzały Hard 16, urzekającym niby prostym do odegrania riffem, ale mającym w sobie coś przyciągającego przywiązaniem do wypróbowanych wzorców. Podstawą tej magicznej recepty było przede wszystkim zachowanie średniego tempa, balansującego szybkie i wolne zagrywki. Na wzór Desmond Child odegrano Bad Reputation, a przesterowana gitarowa zagrywka zwiastowała Fallen Hero. Ballada It Wouldn`t Be Love miała być pierwotnie pierwszym singlem z albumu, jednak zadecydowano inaczej. Szkoda, bo mogło to znacznie przyczynić się do lepszej sprzedaży płyty. Brak sukcesu komercyjnego doprowadziło w połowie 1991 do różnych napięć i nieporozumień wewnątrz zespołu. Vixen w błyskawicznym tempie zawiesił działalność.
W 1997 Petrucci skontaktowała się z Gardner w celu zreaktywowania grupy. W celu realizacji [3] dokoptowano również gitarzystkę Ginę Stile oraz basistę Mike`a Pisculliego. Janet i Roxxy zarzekały się, że wręcz prosiły Kuehnemund o dołączenie, ale ta nie wyraziła zgody. Z kolei Janice twierdziła, że nike się z nią nie skontaktował - w rezultacie wniosła do sądu wniosek o zastrzeżenie nazwy Vixen. Tymczasem gdy fani spodziewali się dobrego hair metalowego albumu, otrzymali na nowej płycie granie post-grunge`owe. W zasadzie nie wiadomo czemu dziewczyny sięgnęły w 1998 do wypalonej i szybko tracącej na znaczeniu konwencji. Już otwierający Page nasuwał nieodparte skojarzenia z twórczością Hole i L7, a z początku hard rockowy riff szybko przechodził na grunt alternatywny. Mieszane uczucia wzbudzał także tytułowy Tangerine - z jednej strony wprowadzał weselsze tony, ale do ideałów z dawnych lat było bardzo daleko. Po fatalnym Never Say Never nieco lepsze wrażenie robił Peace, w którym Gardner potwierdzała, że nie zapomniała jak się śpiewa. Na pograniczu hard rocka i grunge`u stał Barely Breathin`, któremu nadano nieciekawe i senne tempo. Z całego zestawu najbardziej podchodził Shut Up z chwytliwym refrenem, choć niemiłosiernie kojarzącym się z Soundgarden i Alice In Chains. Bluesowe wtręty, ale zagrane zupełnie bez przekonania wpleciono w Air Balloon i na jego tle Can`t Control Myself cechowały większe wyczucie sytuacji, konkretny pomysł i jego konsekwentna realizacja. Na sam koniec Vixen zaserwowały kowbojskie country Swatting Flies In Wanker County autorstwa Giny Stile, dziwnie brzmiące wobec reszty dość ponurego krążka. Pomimo upływu czasu w zasadzie nic nie wpłynęło na cieplejszy odbiór krążka, na którym hair metal stanowił jakieś 10%. W 1999 ukazała się wspomniana wcześniej składanka The Best Of Vixen - Full Throttle, zawierająca największe przeboje plus I Want You To Rock Me w wersji koncertowej. Na całe szczęście całkowicie pominięto materiał z nieszczęsnego [3]. Formacja jednak nie przetrwała i rozpadła się po raz drugi.
Trzecie oblicze Vixen było znów zupełnie inne. Tym razem za reaktywację trupa zabrała się Janice Kuehnemund (chcąc odegrac się za [3]), stawiając za mikrofonem Jennę Sanz-Agero i dobierając zupełnie nieznaną wcześniej sekcję rytmiczną. [4] niepotrzebnie jednak gonił nowoczesność. Szczególnych pokazów intrumentalnej pirotechniki nie było w Anyway, a głos nowej frontmanki brzmiał odmniennie niż tonacja Gardner - mniej poważnie i bardziej w stylistyce modern-rockowej. Live & Learn sprawiał początkowo wrażenie numeru ostrzejszego, ale po obiecującym początku Vixen spuszczał z tonu, mimo żarliwej solówki Kuehnemund. Generalnie płyta sprawiała wrażenie nagranej przez czwórkę 40-letnich mam, które próbowały przestrzegać i dawać rady swoim nastoletnim córkom. W zupełnie inną stylistykę celował I Try - wokalnie przypominał utwory metalowo-gotyckie, wymieszane jednak z piosenkowym popem. Embrionalną przebojowością charakteryzował się Pacifist i aż się prosiło o dodanie klawiszy do tej pikantnej porcji porządnego hard rocka. Europejska publiczność mogła polubić Angry, plasujący się dość blisko AOR - tak grywały choćby Faithfull i Covered Call. Z poprzednimi numerami konkurencji nie wytrzymywał niemrawy I`m Sorry, a przecież tamte kawałki też wysokich lotów nie były. Ciekawie zaczynający się You Wish z niezłą pracą basu tracił momentalnie cały urok wraz z wejściem wokalu Sanz-Agero. Przed finiszem sięgnięto w zasadzie udanie po cover Davida Bowie Suffragette City, a album zamykała ballada Give Me Away, do ktorej nakręcono zresztą teledysk. Vixen w wielu miejscach na [4] próbował nawiązać do czasów świetności, ale w znacznej mierze te podejścia kończyły się niepowodzeniami.
Roxy Petrucci wspomogła swoją siostrę Maxine na jej solowym krążku Titania w 2006, wróciła tez w 2017 do zreaktywowanego Madam X. Janice Kuehnemund założyła projekt Drawing Down The Moon, który wydał swoją jedyną płytę Angel In My Dream w listopadzie 2004. Gitarzystka zmarła 10 października 2013 z powodu nowotworu (po 10-miesięcznej walce). Janet Gardner nagrała solowo Janet Gardner w 2017 i Your Place In The Sun w 2019, a w duecie Gardner/James zrealizowała Synergy w 2020 i No Strings w 2023.
ALBUM | ŚPIEW, GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA | KLAWISZE |
[1] | Janet Gardner | Janice Kuehnemund | Sharon `Share Pedersen` Howe | Roxy Petrucci | Richard Marx (gość) |
[2] | Janet Gardner | Janice Kuehnemund | Sharon `Share Pedersen` Howe | Roxy Petrucci | Michael Alemania (gość) |
[3] | Janet Gardner | Gina Stile | Mike Pisculli (gość) | Roxy Petrucci | - |
[4] | Jenna Sanz-Agero | Janice Kuehnemund | Lynn Louise Lowrey | Kathrin Kraft | Chris Fayz / Randy Wooten |
[5] | Janet Gardner | Britt Lightning | Sharon `Share Pedersen` Ross | Roxy Petrucci | - |
Roxy Petrucci (ex-Madam X)
Rok wydania | Tytuł |
1988 | [1] Vixen |
1990 | [2] Rev It Up |
1998 | [3] Tangerine |
2006 | [4] Live & Learn |
2018 | [5] Live Fire (live) |