Angielska formacja powstała w 1979 w Chesterfield. Od początku postawiła ma tematykę miecza, bitwy, bohaterstwa i walecznej śmierci. Wystartowała w momencie, kiedy NWOBHM eksplodował z niebywałą siłą w 1980 i nagrała album dla wytwórni Rainbow. Muzycznie zaprezentowała ciekawą mieszankę nowego stylu z mocnym wysuniętym basem i graniem opartym na hard rocku i rocku lat 70-tych. Jednak łagodne plumkające gitary w tytułowym Let Battle Commence dziś mało komu mogą się kojarzyć z rycerskim heavy metalem lat następnych, podobnie jak rockowy Long Stretch Broadmoor Blues w stylu pierwszych elektrycznych rock`n`rollowych kapel. Warriör nagrali także pretensjonalną piosenkę Night-Time Girl, jednak pięć i pół minuty było czasem zbyt długim dla prezentacji radiowych. Cech metalowych co prawda próbowały nadać jej pewne riffy i ozdobniki gitarowe, które jednak w pewnym momencie brzmiały wyjątkowo fałszywie. Młody i pozbawiony skali głos Hewitta sytuował się idealnie do epoki i miejsca, brzmiąc jak zwykłe odśpiewanie. Obowiązkowa ballada Memories jawiła się jako kompozycja słaba, uwydatniała w dodatku nikłe umiejętności obu gitarzystów. W kategorię epickiego hard rocka wpisywał się Yesterday`s Hero, ale poza pomysłem znowu zabrakło umiejętności, aby te najlepsze wątki uwypuklić i uczynić atrakcyjnymi. Ostrzejszy Invaders brzmiał z kolei jak użytkowana wielokrotnie żyletka, którą raczej trudno się zaciąć. Proste granie, niemal amatorskie i jedynie basista Kevin Barsby prezentował się w pozytywnej strony. Kawałkiem zaangażowanym politycznie był Ulster Bloody Ulster, opowiadający o wydarzeniach w Irlandii Północnej i mimo, że refren niezbyt dopasowano do poważnej tematyki, to po raz pierwszy pojawiało się autentyczne zainteresowanie przy odsłuchu tego rockowo-metalowego numeru w średnim tempie. Końcowy Warrior - mimo zachęcającego tytułu - stanowił powrót do przeciętnego grania na dwie gitary, najprostszych riffów i podawania wszystkiego w monotonny sposób. Grupa o większych umiejętnościach i bardziej oderwana od sztywnego kanonu wycisnęłaby z tego materiału więcej. Tej piątce chłopaków zabrakło po prostu charyzmy, doświadczenia i talentu. Warto jednak podkreślić dobrą produkcję albumu, selektywną i przejrzystą, dodatkowo jednakże obnażającą braki w technice. Zespół tak szybko jak się pojawił, zniknął. Płyta wzbudziła zainteresowanie na bardzo krótko, po czym Warriör został niemal z dnia na dzień odsunięty w niepamięć przez dziesiątki znacznie lepszych technicznie, agresywniejszych i proponujących atrakcyjniejsze melodie zespołów.

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1] David Hewitt Steven Allsopp Mick Bannister Kevin Barsby Barry Bingham


Rok wydania Tytuł
1980 [1] Let Battle Commence

Powrót do spisu treści