Amerykańska formacja założona w 1988 w Nowym Jorku. Ekipa zadebiutowała w czerwcu 1989 czteroutworową demówką "Winter". Kiedy perkusista Scott Lewis przeszedł do Brutal Truth, na jego miejsce zatrudniono Joe Goncalvesa, po czym wydano pierwszy krążek w barwach malutkiej wytwórni Future Shock. Obok wczesnych nagrań angielskiego Paradise Lost i holenderskiego Sempiternal Deathreign, album należał do grona pionierskich krążków doom/deathmetalowych. Bycie stylistycznym prekursorem w świecie metalu nie zawsze jest wdzięcznym zadaniem. Tworząc coś nowego można zostać niezrozumianym i nie trafić w odpowiedni czas. Tak stało się z tą płytą, dziś mocno zapomnianą i przygniecioną dokonaniami Paradise Lost czy My Dying Bride. Formacja postawiła w na powolne ślamazarne tempa, masywną przytłaczającą gitarę i niski growling Johna Almana. Ten wokal był zresztą najbardziej wyrazistym nawiązaniem do death metalu, bo w sferze instrumentalnej szybkiego riffowania i wściekłości nie było zbyt wiele i nawet gdy Winter przechodził do szybszych rytmów, to zawsze w towarzystwie leniwych i tworzących ścianę dźwięku riffów, wywodzących się ze szkoły Celtic Frost, ale również mających pewne punkty styczne z nowojorską sceną hardcore. Podobne brzmienia i pomysły rok później w wolniejszych partiach zaprezentował Type O Negative na swoim debiucie Slow Deep And Hard. Od czasu do czasu pojawiają się klawisze (gościnnie Tony Pinnisi), korzystające z oldschoolowych brzmień organów Hammonda. Drugim typowym dla rodzącego się doom/eathu elementem był czas trwania utworów, które w trzech przypadkach podchodziły pod 10 minut. Skomponowano je jednak dość tradycyjnie, z wykorzystaniem klasycznych podziałów zwrotkowo-refrenowych oraz sporą chwytliwością motywów przewodnich. Prostota kompozytorska, czasem urozmaicona liniowym przechodzeniem od jednego do drugiego motywu przewodniego, to z jednej strony kolejny punkt styczny z twórczością Type O Negative, a z drugiej łącznik ze starszymi formacjami doomowymi jak Trouble czy Saint Vitus. Gitarzysta Stephen Flam potrafił tworzyć zarówno wgniatające w fotel riffy, mocno kakafoniczne solówki, ale także potrafił bawić się sprzężeniami czy efektami stanowiącymi w przyszłości inspirację dla kaepl sludge metalowych. Pomimo swojej surowości i hołdowania naturalnej metalowej produkcji jeszcze z lat 80-ych, brzmienie było wystarczająco selektywne, by podkreślić wszystkie smaczki i detale. Numery pomimo rytmicznego lenistwa nie sposób było nazwać nudnymi czy monotonnymi. Długie intro Oppression Freedom zdominowane zostało przez powolne riffy i rytmikę perkusji oraz różnego rodzaju efekty gitarowo-klawiszowe bliskie temu, co dziś uwielbiają fani choćby Neurosis. Marszowy ciężki Servants Of The Warsmen to najbardziej tradycyjny kawałek, bliski stylistycznie najwcześniejszemu Paradise Lost. Ultraciężki GodenDestiny to galopująca rytmika oraz inspirowane hardcore`m gitary, do których dorzucono powolne doomowe pierwiastki. Melodyjne walcowanie powracało w Eternal Frost, właściwie klasyk dokonań Winter, a także wzorcowy przykład jak tworzyć rasowy doom/death. W wersji rozbudowanej ta stylistyka znalazła się również w finałowym Into Darkness, w którym najpierw miał miejsce rytmiczny marsz w takt piłujących riffów, potem wyraźne zwolnienie do ślamazarnego walcowania, a pod koniec ponownie więcej dynamiki, tym razem w akompaniamencie całkiem niezłej solówki. Każdy miłośnik doom/deathu znajdzie na tym materiale klasyczne dla gatunku elementy, choć w wersji standardowej i nie wyróżniającej się specjalną oryginalnością na tle konkurencji. W przypadku tej płyty dziś głównym wabikiem jest świadomość, że Winter był pierwszy, jeśli chodzi o klasową prezentację stylistyki. Niestety, konkurencja w kolejnych latach stworzyła płyty dużo ciekawsze, a przede wszystkim będące w stanie kształtować umysły słuchacze. W takiej konfrontacji, skrajnie surowe i proste aranżacyjnie granie Winter przegrywało na starcie. Grupa niestety rozpadła się, a na [2] zawarto wersję demo utworów z 1989.
W 1999 wytwórnia Nuclear Blast wznowiła oba wydawnictwa na jednym CD. Dyskografię uzupełnia koncertówka Live in Brooklyn NY, wydana w kwietniu 2024.

ALBUM ŚPIEW, BAS GITARA PERKUSJA
[1-2] John Alman Stephen Flam Joe Goncalves

Scott Lewis (ex-Sanctus)

Rok wydania Tytuł
1990 [1] Into Darkness
1994 [2] Eternal Frost EP

  

Powrót do spisu treści