
Islandzka grupa założona w 2013 w Reykjavíku przez dwóch muzyków znanych z Sinmara. Zaprezentowała atmosferyczny black metal, bogaty w formie i treści. Sporo było zabawy dźwiękiem, melodią, tempami, motoryką czy nawet wokalami. I to właśnie wspomniane melodie fenomenalnie budowały kosmiczny klimat. Podczas gdy mistrzowie z Darkspace generowali swoją galaktyczną atmosferę za pomocą transowej hipnozy i sporą ilością hałasów, to Almyrkvi podszedł do tematu nieco inaczej - właśnie za pomocą melodii w zimnych tonacjach molowych, ciężkich riffów, zmian tempa i nietypowego jak na black metal wokalu. Wszystko tworzyło niezwykle harmonijną symbiozę do snucia opowieści o mgławicach i konstelacjach. Almyrkvi postawił na granie enigmatyczne i niejednoznaczne, wzbogacono industrialnymi wrzutkami i niemal mistycznej aurze. Mroczne granie roztacza przed oczami słuchacza astralną panoramę o bezkresnej głębokiej czerni, poprzetykanej jasnymi punktami błyszczących gwiazd. Mechaniczna potępieńcza praca perkusji, zimne klawiszowe pasaże i growling dodawały odpowiednią dawkę grozy. Do tego dochodziły rzężące gitarowe dysonanse, pełne nie tyle agresji co niesamowitego smutku i nostalgii, przeplatane szczyptą blastów i post-metalowymi motywami. Zespół pomimo swojej niewątpliwej ekstremalności, potrafił zachwycić złowrogą atmosferą, złożonością oraz lodowatą melodyką.
Otwierający [2] Vaporous Flame momentalnie zabierał słuchacza w niesamowitą podróż poprzez przestrzeń kosmiczną, uderzac ścianą dźwięku i jęczącą gitarą. To wejście było znakomite i nawet niespodziewanie delikatny wokal Jónssona tego nie psuł - zresztą lider później w tym numerze atakował szorstki growling, który wyłaniał się po dłuższym pasażu, przeradzając się w nieludzki jęk. Częste partie syntezatora zawsze pozostawały gdzieś w tle, gdyż ta płyta nie stawiała na chwytliwe ambientowe melodyjki. Duet urzekał raczej doomową stroną (Severed Pillars Of Life), a puntujący bas potęgował klimat głębi i mroku. Kompozycje przechodziły płynnie w kolejne, tworząc jedną spójną opowieść. Sporo wpływów industrialnych na wzór Blut Aus Nord zawarto w Cimmerian Flame oraz Stellar Wind Of The Dying Star, ale wszystko przykryto black metalem w taki sposób, że granice gatunków się zacierały. Ten tygiel różnorodnych stylistycznie intrygował swoim niejednoznacznym i wielowarstwowym podejściem. Ta piekielna głębia kosmicznej pustki wciągała całkowicie, niezależnie czy za pomocą gęstej ściany zniekształconych dźwięków, nieprzyjemnego warczenia Jónssona czy eterycznych motywów z czystym śpiewem. Siłą Almyrkvi była wielowymiarowość i monumentalne postapokaliptyczne pejzaże. Na próżno było szukać w tym wszystkim światła i pocieszenia, ale grupa cały czas koncentrowała zmysły odbiorcy na przeżycie "koszmarnie kosmicznego piękna". To był zestaw hymnów oddających cześć majestatu nocnego nieba, ciemności i tego wszystkiego co czaiło się w zakątkach wszechświata. Islandczykom po prostu w pełni udało się uchwycić istotę nieskończonej pustki istniejącej tuż poza granicami świata i niosący szaleństwo zimny bezmiar kosmosu.
Bjarni Einarsson bębnił w blackmetalowym Parfaxitas (Weaver Of The Black Moon w 2024).
| ALBUM | ŚPIEW, GITARA, KLAWISZE, BAS | PERKUSJA |
| [1-2] | Gardar Jónsson | Bjarni Einarsson |
Gardar Jónsson (ex-Chao, Sinmara, Slidhr), Bjarni Einarsson (ex-Revolter, ex-Finngálkn, ex-Abominor, ex-Chao, Sinmara, Slidhr)
| Rok wydania | Tytuł |
| 2016 | [1] Pupil Of The Searing Maelstrom EP |
| 2017 | [2] Umbra |
