
Angielska grupa powstała w 1974 w Londynie. Po rozwiązaniu Three Man Army w 1973 i krótkiej próbie reaktywacji tej formacji w roku następnym z byłym muzykiem Cream Gingerem Bakerem (właśc. Peter Edward Baker, ur. 19 sierpnia 1939), bracia Adrian (ur. 26 czerwca 1949) i Paul (ur. 6 lipca 1947) postanowili z nim właśnie założyć nowy zespół. Zadanie to było o tyle ułatwione, że perkusista ostatecznie rozwiązał swój jazz-rockowy projekt Ginger Baker`s Air Force. Gurvitzowie byli zdesperowani w celu osiągnięcia większego sukcesu - wciąż czuli rozgoryczenie, że z Three Man Army nie udało im się zyskać takiego rozgłosu jak z The Gun. Trzyosobowy skład i obecność w nim Bakera wywołała z początku oczywiste skojarzenia z Cream, chociaż braci Gurvitz trudno uznać za muzyków tej samej klasy co Eric Clapton i Jack Bruce (choć Adrian Gurvitz okazał się zdolnym gitarzystą). Również pod względem stylistycznym obie grupy więcej dzieliło niż łączyło - Baker Gurvitz Army postawili mocniej na wygładzony heavy-rock, a mniej na blues. Ginger przyszedł do nowego zespołu z setkami pomysłów i nieodpartą chęcią dalszego wstrząsania muzycznym światem. Powstała grupa ambitna i kipiąca talentami, lecz jednocześnie napiętnowana wewnętrznymi gwałtownymi tarciami artystycznymi i osobistymi konfliktami wybuchającymi pomiędzy apodyktycznym Bakerem a skorymi do bitki braćmi. Z początku te konflikty przekuwano jednak w intrygującą twórczość.
Ekipa zadebiutowała w sierpniu 1974 na festiwalu w Reading. Zaraz potem muzycy podpisali kontrakt z wytwórnią Vertigo i przystąpili do rejestracji materiału studyjnego. Płytę wypełniły utwory o efektownej i dość przebojowej melodyce, wyrafinowanych fakturach, heavy-rockowej dynamice, dużej intensywności rytmu i bogatym brzmieniu. Otwierający debiut Help Me po obiecującym podniosłym wstępie zmierzał ku zdecydowanie chwytliwemu refrenowi. Na pierwszy plan wysunięto perkusję, a partie braci Gurvitzów przez większość utworu schowano pod grubą warstwą klawiszy (gościnnie zagrał na nich John Mitchell). Gitarę Adriana słychać było właściwie tylko podczas solówki, zresztą całkiem zgrabnej. Podobny charakter - ale za to ze zdecydowanie bardziej rasowym brzmieniem - miał instrumentalny Love Is. Niepotrzebna wydawała się tutaj dość nachalna orkiestracja Martyna Forda. Słabych punktów nie miał za to dynamiczny Memory Lane z licznymi zmianami nastroju (od heavy-rockowego riffu do balladowego), chwytliwą melodią oraz długą solówką Bakera. Zdecydowanie wart uwagi był spokojniejszy Inside Of Me, oparty na intrygującym gitarowym motywie i z licznymi gitarowymi solówkami. Orkiestracja tym razem była uzasadniona, a jej delikatny podkład ciekawie podkreślał klimat utworu. I Wanna Live Again niepotrzebnie przesłodzono smyczkami i niby-gospelowym chórkiem. Rozbudowany blisko 8-minutowy Mad Jack miał spełniać rolę opus magnum płyty, choć miejscami sprawiał wrażenie przegadanego. Zespół wracał jednak do formy w instrumentalnym 4 Phil o charakterze bluesowej improwizacji. W tym właśnie numerze w końcu było słychać współpracę wszystkich muzyków na zasadzie harmonii zamiast dominacji Bakera. Finał albumu stanowił rozlazły Since Beginning. Pomimo skomponowanego na szybko, album sprawiał nadzwyczaj pozytywne wrażenie, a muzycy błyskawicznie zdążyli się ze sobą zgrać. Nie wszystkim jednak mogła podejść pierwszoplanowa rola perkusji, ale uważni słuchacze wskazywali na przepełnione improwizacjami i lekko progresywne wycieczki Adriana, które do dzisiaj nic nie straciły ze swojej siły. Płyta odniosła niewielki sukces i kontrakt z Vertigo stracił swoją moc. Zespół przekonał jednak do swych poczynań wytwórnię Mountain.
Na wyanym we wrześniu 1975 [2] skład poszerzył się o wokalistę Stephena Parsonsa i klawiszowca Petera Lemera, jednak nie odbiło się to znacząco na samej muzyce. Pewne zmiany mimo to nastąpiły. W porównaniu z debiutem ten krążek wydawał się nieco lżejszy, a przede wszystkim zagrany zespołowo. Tym którym nie podszedł zbytnio spontaniczno-chaotyczny charakter poprzedniego krążka, mogli się zadowolić bardziej zachowawczymi formami. Był to album równy, nagrany z werwą i nie pozbawiony dobrych melodii. Zdołałano nagrać niezwykle satysfakcjonujący materiał podszyty instrumentalną wirtuozerią i drobinkami psychodelii. Perkusji nie wysunięto tak nachalnie w mixie na pierwszy plan, choć Baker i tak nie przepuścił żadnej okazji, aby popisać się swoimi umiejętnościami. Nie ustrzeżono się jednak błędów. Przede wszystkim kilka utworów zaniżało poziom całości, jak monotonny The Key na starcie. Nuda opanowała przesłodzoną balladę The Gambler, a skoczny The Dreamer ocierał się o tandetę. Pozytywów na szczęście było więcej: czadowy People był przede wszystkim popisem Bakera i grającego tu funkowo Adriana Gurvitza. Nie mniejsze wrażenie sprawiał finałowy The Hustler z funkowym rytmem - najbardziej rozbudowany i najcięższy utwór na płycie. Dobrze wypadł rozpoczynający się balladowo The Artist, w połowie nabierający heavy-rockowej mocy. Fanom do gustu najbardziej przypadły dwa utwory, w których śpiewał Adrian: Time i Remember. Ten pierwszy co prawda nieco zepsuto przegadanym wstępem, ale w dalszej części ta kompozycja przyjemnie brzmiała niczym Cream w wersji pop-rockowej. Drugi numer miał natomiast balladowy charakter, ale wyróżniał się interesującą częścią instrumentalną - zaczynała się ona klawiszowym popisem Lemera, przechodziła w bluesową solówkę, a kończyła ostatecznie heavy-rockowym czadem. Generalnie była to muzyka podobna do debiutu, nadal mająca w sobie co nieco Cream, chociażby przez wzgląd na popisowe partie bębnów. Okładkę (podobnie jak debiutu) narysował utalentowany amerykański grafik Joe Petagno.
Wyprodukowany przez Eddiego Offorda [3] nagrano już bez Lemera, za to z całym szeregiem muzyków sesyjnych, mających za zadanie złagodzenie muzyki. Płyta rozpoczynała się jednak od dwóch stricte heavy-rockowych czadów - tytułowego Hearts On Fire i Neon Lights (ten drugi autorstwa Snipsa). Szczególne wrażenie robił pierwszy z nich, zadziorny i konkretny. Drugi wstydu muzykom nie przynosił, choć można było zrezygnować z syntezatorowego tła (gościnnie Ken Freeman). Dalej było niestety gorzej, gdyż dominowały popowe i banalne piosenki, irytujące brzmieniem klawiszy i wręcz dyskotekowymi rymami(Smiling, Dancing The Night Away), a w najgorszym przypadku żeńskimi chórkami i orkiestrą smyczkową (Tracks Of My Life). Czasem trafiało się coś ostrzejszego, ale niespecjalnie udanego (Flying In And Out Of Stardom, My Mind Is Healing, Mystery). Zwracał uwagę Night People, uszlachetniony solówką gitarową w stylu Duane Allmana. Nieźle wypadła także bluesowa ballada Thirsty For The Blues, chociaż raziła sztampą i kiepską solówką. Ostatecznie nowy materiał okazał sie nijaki, włączając w to śpiew Parsonsa i grę braci Gurvitz. Nawet Baker wypadł tutaj zaskakująco zwyczajnie, jak jakiś przeciętny perkusista. Wszyscy zagrali bez przekonania - byli zresztą świadomi, że po raz ostatni spotykają się w studio nagraniowym. Podobno muzycy niemal nie mogli już wytrzymać swojej obecności. Paul Gurvitz stwierdził po latach, że płyta powinna raczej nazywać się Tempers Of Fire, ponieważ gdyby w trakcie prób były na podorędziu noże, to ktoś z pewnością nie omieszkałby ich użyć. Muzycy zaczęli się wzajemnie obwiniać o wspólne niepowodzenia. Kroplą przelewająca czarę była tragiczna śmierć managera zespołu Billa Fehilly w katastrofie lotniczej i w sierpniu 1976 grupa przestała istnieć. Twórczość Baker Gurvitz Army stanowiła ucieleśnienie trendów dominujących w połowie dekady - wyraziste riffy, doskonały zadziorny wokal Parsonsa i genialną pracę sekcji rytmicznej. Bracia nigdy więcej nie założyli wspólnego zespołu.
Byli i obecni członkowie zespołu występowali też w innych grupach:
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | BAS | PERKUSJA | KLAWISZE |
| [1] | Adrian Gurvitz | Paul Gurvitz | Ginger Baker | - | |
| [2] | Stephen `Mr.Snips` Parsons | Adrian Gurvitz | Paul Gurvitz | Ginger Baker | Peter Lemer |
| [3] | Stephen `Mr.Snips` Parsons | Adrian Gurvitz | Paul Gurvitz | Ginger Baker | - |
Adrian Gurvitz / Paul Gurvitz (obaj ex-The Gun i ex-Three Man Army),
Ginger Baker (ex-Cream, ex-Blind Faith, ex-Ginger Baker`s Air Force)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1974 | [1] Baker Gurvitz Army | #5 |
| 1975 | [2] Elysian Encounter | #13 |
| 1976 | [3] Hearts On Fire |
