
Fiński zespół powstały w 1992 w Raahe. Zadebiutował serią demówek: "Inexorable Reciprocation", "Promo 1993" - obie w 1993, "Dies Irae" w 1994 i "Pilgrimage" w 1995. Pierwszy album był jeszcze przymiarką do znalezienia własnego stylu i zawierał mieszankę doom, death i metalu gotyckiego. [2] okazał się wyznacznikiem kierunku, jaki Charon obrał w następnych latach. Dominowały na tym albumie kompozycje w stylu Sentenced, z wyraźnym naciskiem na melancholijne melodie, chwytliwość refrenów i niezłą motorykę. Lekko ascetycznie wybrzmiały numery wolniejsze i bardziej nastrojowe w rodzaju Sorrowbringer czy 4 Seasons Rush. Rolę klawiszy ograniczono głównie do akcentów elektronicznych, a skromne ozdobniki i dopełnienia powierzono gitarowym solówkom. Charakterystycznym utworem dla nowego wcielenia Charon był Deepest Scar, udowadniający jak duże znaczenie dla muzyki tego zespołu miała rytmiczna z bardzo niskim basem i głośną perkusją, co nie było cechą typową dla tego podgatunku. Nie do końca udaną próbą dodania czegoś więcej był natomiast The Drift, oparty na nie elektrycznym instrumentarium w przeciwieństwie do absolutnie mieszczącego się w sztywnym kanonie Sin. Postawiono na przyciężkawe zimne brzmienie i dużą selektywność, uzyskana w procesie realizacji dźwięku.
[3] stanowił kontynuację stylistyczną - Charon nadal serwował gotycki metal w fińskiej stylistyce Sentenced z własnym piętnem. Po części eksperymentalny Bitter Joy znów dawkował specyficzne rozmarzenie, z większą tym razem rolą instrumentów klawiszowych. Zupełnie inaczej prezentował się At The End Of Our Day z wolnumi zwrotkamii i typowymi średnimi tempami w refrenach. Mocny bas połączony z elektroniką dał interesujący efekt w Little Angel - podobnie jak z pianinem w Fall, kawałku ciekawie skonstruowanym w sensie zdecydowanie wzmocnionych refrenów w stosunku do pastelowej melodii w zwrotkach. Na tym albumie więcej mieli do powiedzenia gitarzyści w solówkach - zazwyczaj prostych, powtarzających główne motywy, ale niezwykle urokliwych. Bezpośrednie odniesienia do metalu gotyckiego wrzucono w Desire You i Come Tonight. Nadal duże znaczenie miało wyeksponowanie wyśmienitego wokalu Leppäluoto, nieraz śpiewającego praktycznie bez gitarowego podkładu, jak w chwytliwym All I Care Is Dying. Płytę zamykał najdłuższy Sorrowsong, wcale nie najciekawszy. Te ponad 5 minut dłużyło się, aby utrzymać uwagę słuchacza przez cały czas (pomimo uroczego duetu wokalnego z Jenny Heinonen). Warto wspomnieć, iż okładkę krążka narysował gitarzysta Dark Tranquillity Niklas Sundin.
Na [4] głos frontmana cofnięto lekko wgłąb, stawiając mocniejszy akcent na wstawki elektroniczne w rozpoczęciach utworów i zmiękczenie gitar. Zresztą wokal Leppäluoto był również łagodniejszy i to rockowe podejście w Religious / Delicious zbliżał trochę Charon do grania tego, co prezentowały w tym czasie Him czy To/Die/For. Album był jeszcze bardziej nastawiony na melodie niż poprzednio, ze sporą dozą prostej przebojowości, także tej spod znaku rocka gotyckiego jak w Death Can Dance czy In Brief War. Finowie złagodnieli, ale nadal słuchało się ich z przyjemnością. Doskonałą passę kontynuował Guilt On Skin ze zróżnicowanym wokalem i tym mocarnym basem, jaki zawsze stanowił o sile sekcji rytmicznej zespołu. Unbreak Unchain z ambientowym wstępem przeradzał się w pełną melancholii gotycką pieśń z mocnymi gitarami i tu w pewnym sensie był powrót do podstawowych założeń muzycznych [2]. Później dominowały głównie szybsze tempa i proste utwory w rodzaju Drive, przy czym niektóre o sporej sile rażenia, jak niepokojący w pierwszej części Every Failure i rozpędzony In Trust Of No One. Popisowy If na koniec cechował się najlepszą solówką gitarową na krążku oraz pewnym siebie eleganckim wykonaniem z pokładami nostalgicznej rezygnacji. Powstał materiał z ograniczoną dawką gotyckiego smęcenia, dużą ilością udanych i w znakomitym wykonaniu. Brzmienie nieco inne niż poprzednio - nie tak selektywne, za to bardziej skomasowane. Mały minus dla Leppäluoto za próbę upodobnienia się do wokalistów z rejonów stylistycznych Him i podobnych.
Wkróce nowym gitarzystą został Lauri Tuohima i z nim przystąpiono do nagrywania [5] - jak się okazało ostatniego albumu Charon. Ta formuła - jakby nie patrzeć sztywna - musiała się kiedyś wyczerpać. Grupa przeszła do historii pozostając wierna muzyce z jaką weszła na scenę kilka lat wcześniej.
Nowy album nie oferował nic nowego, zapewne też nie był zaplanowany jako ostatni. Zastosowano wszelkie chwyty co poprzednio, czyli staranne aranżacje, doskonały wokal Leppäluoto, żeński głos Heinonen gustownie wpleciony w paru kompozycjach i w końcu moc wybornych melodii w nieco wyniosłym i chłodnym stylu. Ta chwytliwość jak zwykle unosiła się nad powierzchnią potoczystej miękkości, naładowanej gotycjo-metalową melancholią (Rain, Ride On Tears). W Bullet ciekawe wykorzystano smyczki, samplery i Hammondy (gościnnie Kari Tornack) i było to pewne odejście od stylu Charon. Pastelowy Air to popis Leppäluoto i wiolonczeli w tle oraz kolejny piękny duet wokalny. Metalu tu nie było, ale piękno grało w duszy. Nieco słabiej wypadł delikatny na początku She Hates noszący cechy alternatywnego metalu, a w Gray i Rust melodii nie udało się ubarwić prawdziwymi emocjami. Epilog w postaci House Of The Silent przemyślano idealnie i ta pastelową paletę barw nasycano mocnymi akcentami gitarowymi. Udało się przede wszystkim utrzymać zainteresowanie przez prawie 7 minut i to też zasługa wysmakowanego tła ze smyczkami i rewelacyjnego sola gitarowego rozdzierającego serce i duszę. Ostatni album Finów być może był ich najlepszym, gdyż ukazywał ile można było z takiej muzyki wyciągnąć. Krystaliczna produkcja pomogła wykreować aurę tajemniczości i psychicznego komfortu. Płyta w zasadzie kompletna w ramach gatunku i szkoda, że Charon nie zdecydowali się kontynuować działalności, a może też muzycy czuli, że nie będą już w stanie się zbliżyć do takiego poziomu. Grupa w latach następnych skoncentrowała się na występach na żywo i zdobyła ogromną popularność w krajach nadbałtyckich i w Rosji, gdzie zdobyła status ekipy niemal uwielbianej.
Dyskografię uzupełnia dwupłytowa składanka z 2010 A-Sides, B-Sides & Suicides, na którą trafiło w sumie 38 utworów m.in. premierowe nagranie The Cure, cover Kent The King Is Dead, niemal wszystkie demówki (poza pierwszą) oraz kilka kompozycji ze stron B singli. Juha-Pekka Leppäluoto śpiewał potem w Poisonblack.
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1-4] | Juha-Pekka Leppäluoto | Pasi Sipilä | Jasse von Hast | Temu Hautamäki | Antti Karihtala |
| [5] | Juha-Pekka Leppäluoto | Pasi Sipilä | Lauri Tuohimaa | Temu Hautamäki | Antti Karihtala |
Lauri Tuohimaa (ex-For My Pain...)
| Rok wydania | Tytuł |
| 1998 | [1] Sorrowburn |
| 2000 | [2] Tearstained |
| 2002 | [3] Downhearted |
| 2003 | [4] The Dying Daylights |
| 2005 | [5] Songs For The Sinners |
