
Hrom powstał w 2008 z inicjatywy słowackiego muzyka Jana Loncika. Z ojczystego języka wybrał słowo na nazwę nowej grupy oznaczającą "grom". Loncik mieszkał w Kanadzie i do nagrania (50 sztuk) kasety "Through The Universe" w 2009 dokoptował tamtejszych muzyków. Debiutanki album zdecydował się jednak sam i udało mu się doprowadzić do jego wydania nakładem greckiej wytwórni Steel Legacy Records. Pewien rozgłos skłonił go do powrotu do składu z kasety, w ten sposób powstał czteroutworowy [2], na którym znalazł się m.in. cover Chroming Rose Power And Glory. Wydany niezależnie [3] w końcu mocniej wpisywał się w scenę Calgary, rozsławionej później przez Riot City i Traveler. Album był raczej zbliżony do do głównego nurtu heroicznego fantasy power - klasyczna dla Kanady mieszanka stylu amerykańskiego sięgającego lat 80-tych i europejskiego wykrystalizowanego w początkach XXI wieku. Numery były stosunkowo proste, po części w tempach speedmetalowych, ale zasadniczo jedyną cechą wspólną z Eexicter był fakt, że Loncik jednocześnie grał na perkusji i śpiewał (ekstatyczne wysokie zaśpiewy). Zasadniczy fundament płyty stanowiły utwory w rodzaju Powerheart, Hellhound czy Terminal Velocity. W środkowej części krążka znalazły się jednakże dwie kompozycje dłuższe. Momentami nieco monotonny w swym powtarzalnym motywie Virtues Decay nadrabiał jednak refrenem. Niczym specjalnie się nie wyróżniał natomiast utrzymany w średnio-szybkim tempie Savior. Do ciekawszych kompozycji z pewnością należał Citadel Of Heroes z wyborną melodią i doskonałą robotą gitarzystów, a refren w tym numerze to realny hit w tradycyjnym rycerskim stylu. Do tego dochodził twardo zagrany, ale melodyjny w gitarowych ozdobnikach Ancient Scrolls, nasuwający na myśl dokonania Skelator. Swobodnie odegrany został szybki i pełen energii Power Of The World, z kolei łagodniejszy Time Diamond miał cechy pseudo-epickiej ballady, choć delikatniejszy śpiew byłby tu bardziej na miejscu. Pewne zastrzeżenia budziła produkcja. Głębsza gitara lepiej pasowałaby do całości, choć akurat kanadyjskie zespoły powermetalowe często stosowały taki ostrzejszy a zarazem rozmyty sound gitary. Z pewnością perkusja powinna być bardziej wyrazista, głośniejsza i grzmiąca. Zwarty stylistycznie album, dobrze zagrany i zaśpiewany jak należy, interesujący umiejętnym wykorzystaniem różnych melodii zagranych w zbliżonych tempach - w dodatku klasycznie, bez elementów modern czy gatunków ekstremalnych.
Pięc lat później ukazał się [4], tytułowa kontynuacja poprzednika. Jan Loncik skoncentrował się wyłącznie na śpiewaniu i pojawiła się nowa sekcja rytmiczna. To nie wpłynęło w znaczący sposób na styl muzyczny Hrom. Ries i Langhill nadal kształtowali gitarowy obraz tego melodyjnego fantasy power o cechach z obu stron Atlantyku. Tym razem utwory były bogatsze formalnie, co słychać szczególnie w utworach dłuższych takich jak Serpent Rider, gdzie były i zmienne tempa i rozwinięte partie solowe gitarzystów, dopowiadające resztę historii. Zachwycały melodie w wielu momentach - choć tradycyjne to brzmiały świeżo i to był główny atut wysokoenergetycznych Ethereal Travel czy Stargunner z pewnymi nawiązaniami riffowymi do Running Wild, Balzon Stone i Lonewolf. W wyśmienitym epickim Certain Doom niespodziewanie pojawiał się łagodniejszy chóralny refren. Bas prowadził wolniejszy i klimatyczny Seers Trial i wysokie zaśpiewy Loncika były po części godne szacunku.Speedmetalowy Triforce Command był jeszcze jednym bojowym numerem i choć przypominał nagrania z [3], to prezentował się ciekawiej przez wzgląd na apokaliptyczne zakończenie. Final Strike to gracja wykonania i jeszcze jeden hit w kategorii grania rycerskiego pod Hammerfall. Loncik śpiewał bardzo dobrze, jednak zaproszony tu na gościnny występ Jean-Pierre Abboud w Spectral Horizon dał prawdziwie fenomenalny popis, a sam numer krążył wokół najlepszych dokonań Twisted Tower Dire. Świetnie się wprowadził do zespołu Nolan Benedetti i jego dynamiczne partie perkusji nadały wszystkiemu odpowiedniego kopa. Krążek zrealizowano lepiej niż poprzedni - z większą głębią, metalicznym basem i wyrazistymi głosnymi bębnami. Hrom zrobił wielki postęp od czasów [3], choć zaprezentował muzykę z tej samej półki stylistycznej.
Losy muzyków Hrom:
| ALBUM | ŚPIEW | PERKUSJA | GITARA | GITARA | BAS |
| [1] | Jan Loncik | ||||
| [2] | Jan Loncik | David Horrocks | Matt Ries | Alex Langill | Shawn Vincent |
| [3] | Jan Loncik | Matt Ries | Alex Langill | Shawn Vincent | |
| [4] | Jan Loncik | Nolan Benedetti | Matt Ries | Alex Langill | Jake Axl Wendt |
Jan Loncik (Gatekrashör, Ominosity), Matt Ries (ex-Reborn Pariah, Gatekrashör), Shawn Vincent (Gatekrashör), David Horrocks (Ominosity, Moradin), Nolan Benedetti (ex-Gatekrashör)
| Rok wydania | Tytuł |
| 2009 | [1] Blesk |
| 2012 | [2] Queen Of Steel EP |
| 2015 | [3] Legends Of Powerheart 1 |
| 2020 | [3] Legends Of Powerheart 2 |
