Amerykański zespół powstały w 1986 w Nowym Jorku pod nazwą Rigor Mortis. Niemal mistyczna okładka debiutu przedstawiała demony rozszarpujące anioły na tle niebios. Podobna była również zawartość muzyczna, co było efektem wspaniałej gry Roberta Vigny. Na płycie królowały generalnie wolne rzeczy, ale zespół potrafił również porządnie przyspieszyć jak w tytułowym Dawn Of Possession. Szybkie fragmenty obyły się bez blastów, w zamian muzycy angażowali się w upakowane flażoletami zwolnienia, lecz generalnie nawalano w średnich tempach. Partie bębnów były pogmatwane, a połamane rytmy nie dawały sie nudzić i czyniły materiał bardziej niedostępnym niż bezpośrednimm. W strukturze utworów przewijały sie echa klasycznego death/thrashu. Dolan miał gardłowy głęboki growl, ale często przeciągał frazy w bardziej "obskurne" rejony w stylu Johna Tardy`ego z Obituary, przez co uzyskał przeszywający chłodem i pewną dozą obojętności efekt. Uwagę przykuwał również charakterystyczne szorstkie brzmienie gitar, stworzone w berlińskich Music Lab Studios w Berlinie. Najlepszym kawałkiem bezsprzecznie był Those Left Behind, zaczynający się tak ponuro i złowrogo, że mógłby z powodzeniem być idealnym tłem muzycznym do pochodu umarłych.
Drugi album powstawał w bólach aż 5 lat, na szczęście utrzymano skład z poprzedniego krążka. Dolan przestał przeciągać frazy, a zaczął porządnie się drzeć. Sekcja rytmiczna wciąż grała wspaniale, prezentując pokręcone rytmy, riffy niczym z Piekła rodem, piski i zawodzenia gitarowe - tak wyglądała próba zdobycia sławy przez Immolation. Z perspektywy czasu album można uznać za najbardziej optymalny w karierze Amerykanów - 8 utworów trwało 37 minut, zero niepotrzebnych dłużyzn, wszystko dobrano i zagrano z aptekarską dokładnością. Jednorodny ciężar położono na miażdżące walce i klimat. W rezultacie otrzymano potężny death, nadal odległy od średniej gatunkowej - skupiający się na budowaniu dziwnych aranżacji i oblepiającej ponurej atmosfery. Pomimo niezaprzeczalnej zawiłości, całości słuchało się wyjątkowo bezproblemowo, bez zmuszania się do brnięcia przez kolejne numery. To nie oznaczało jednak, że ta muzyka mogła lecieć sobie gdzieś w tle do obiadu, gdyż należało jej poświęcić trochę więcej skupienia. Numery po 4 minuty wystarczały w zupełności, żeby dokonać zmasowanego ataku na chrześcijańskie cnoty i wartości, a przy tym ostro sponiewierać (Burn With Jesus, Away From God, Christ`s Cage), przy czym teksty określały się w sposób ideologiczny i wysublimowany, bez obwoływania się kolejnym Mieczem Lucyfera.
[3] okazała się najlepszym dziełem formacji. Świetna okładka przedstawiała Lucyfera spoglądającego w dół na swoje legiony. Nie było tu miejsca na monotonię - połączone z manewrującym potężnym rozrywającym wokalem i łomoczącą perkusją Alexa Hernandeza - wymyślne riffy nie pozwalały ani na chwilę ziewnąć. Każdemu dźwiękowi powierzono określoną rolę tworząc piekielną niepowtarzalną całość, a takie kompozycje jak Once Ordained czy The Devil I Know można z powodzeniem nazwać deathowymi klasykami. Poza zintensyfikowanymi bębnami Immolation pozostał wierny swojemu wizerunkowi, atakując zakręconymi riffami, pokręconymi solówkami i charczącym wokalem. Sporo zastrzeżeń za to dotyczyło brzmienia, dalekiego od ideału. Wyraźnie zredukowano wysokie tony, słabo słyszalne były talerze, natomiast centralkom nadano kartonowy sound. Nawet gitarom zabrakło większego kopa. Teksty uderzały ostro w chrześcijaństwo, a swoistym manifestem okazał się Once Ordained ("You will all be fooled, when he reveals himself"). Nie zawodził także potężny i surowy [4], który otwierał Higher Coward, typowy dla grania Immolation w w średnio-szybkich tempach.
Na okładce [5] wielka świątynia rzucała cień w postaci odwróconego krzyża na ziemskie równiny. Na tym krążku zespół podążył ścieżką bardziej rozbudowanych utworów i bogatszych aranżacji. Moze dlatego ten materiał nie był aż tak brutalny jak poprzednie, choć nie można było mówić o żadnej komercjalizacji. Nad całą płytą unosiło się "ciepłe" brzmienie, zwłaszcza w Unholy Cult, A Kingdom Divided czy Sinfull Nature. Album kończył majstersztyk Bring Them Down, który siarczyście się rozpoczynał, po czym łagodniał i finiszował monumentalnym klimatycznym graniem. Techniczny death z nieprzebraną gęstwiną dziwacznych riffów po raz kolejny umiejętnie podano w sposób przystępny. Niepotrzebnie natomiast zastosowano zbyt długie wyciszenia kilku kompozycji. Kroczące tempa precyzyjnie taranowały słuchacza na [6]. Nisko zestrojony bass Dolana potęgował siłę rażenia, a jego potężny i bezlitosny wokal dopełniał całości. Spokojnie i wręcz melodyjnie zaczynający się Dead To Me z czystym wokalem na początku przeistaczał się powoli w atakującą bestię, która rzucała się do szyi i nie puszczała do ostatniego tchu swej ofiary. Nowy perkusista Steve Shalaty dobrze wpasował się oblicze zespołu, choć nie szalał jak to miał w zwyczaju Hernandez. Sama muzyka także odrobinę się zmieniła, nabierając nieco chwytliwości i przestrzeni, znajdując również trochę miejsca dla odświeżających eksperymentów (Dead To Me i Son Of Iniquity). Początek płyty składał się z utworów stosunkowo krótkich i intensywnych, dalej następował wybornie mielący tytułowy Harnessing Ruin, a następnie przychodził czas na kawałki dłuższe, bardziej klimatyczne i rozbudowane (znów niestety z przesadnie rozwlekłymi wyciszeniami). Nie zabrakło oczywiście kilkunastu firmowych solówek Roberta Vigny, który z gitarą czynił prawdziwe cuda.
ALBUM | ŚPIEW, BAS | GITARA | GITARA | PERKUSJA |
[1-2] | Ross Dolan | Robert Vigna | Thomas Wilkinson | Craig Smilowski |
[3-5] | Ross Dolan | Robert Vigna | Thomas Wilkinson | Alex Hernandez |
[6-11] | Ross Dolan | Robert Vigna | Bill Taylor | Steve Shalaty |
[12] | Ross Dolan | Robert Vigna | Alex Bouks | Steve Shalaty |
Bill Taylor (ex-Angelcorpse), Alex Bouks (ex-Goreaphobia, ex-Rise To Offend, ex-Incantation, ex-Ruinous)
Rok wydania | Tytuł |
1991 | [1] Dawn Of Possession |
1996 | [2] Here In After |
1999 | [3] Failures For Gods |
2000 | [4] Close To A World Below |
2002 | [5] Unholy Cult |
2005 | [6] Harnessing Ruin |
2007 | [7] Hope And Horror EP |
2007 | [8] Shadows In The Light |
2010 | [9] Majesty And Decay |
2013 | [10] Kingdom Of Conspiracy |
2017 | [11] Atonement |
2022 | [12] Acts Of God |