
Szwedzki zespół założony w 1998 w miejscowości Bollnäs przez wokalistę i gitarzystę Morgana Lefay. Wpierw muzycy nagrali [1] będący wierną kopią wydanego w 1990 debiutu (jedynie 537 winylowych egzemplarzy) w nowych aranżacjach, choć jak najbardziej zbliżonych do oryginału. Jedyne co można było zarzucić krążkowi był fakt, iż niepotrzebnie dołożono tutaj cztery dodatkowe utwory o nieco luźniejszym charakterze, które nie pasowały do reszty, bo przecież za wyznacznik stylistyki nie można było przyjąć numeru Tequila opisującego przykre konsekwencje picia meksykańskiego trunku. Wydany w lutym 1999 [2] spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony prasy. Odmieniony zespół nie stracił niczego ze swych dotychczasowych atutów. Zrezygnowano z mroku Morgany Lefay, mniej było też mistycyzmu. Płyta momentalnie wciągała, a pod względem kompozytorskim bił na głowę debiut. Wśród tego power/speedu uwagę zwracał The Boon He Gives w partii zwrotek spokojny, z mocniejszym uderzeniem w przedrefrenach, mocnymi refrenami i świetną solówką. Wszystko blakło wobec fenomenalnego śpiewu Rytkönena, przypominającego manierę Jona Olivy (Shadow Empire, ballada As far As I Can Go). Zespół wkróce wyruszył w trasę promocyjną w towarzystwie Nevermore, a także wystąpił na festiwalu w Wacken. W międzyczasie wokół grupy sporo się działo - byli muzycy Morgana Lefay podpisali kolejną umowę z Black Mark Productions i nagrany materiał chcieli wydać pod starym szyldem. Sprawy zaszły na tyle daleko, że w zachodniej prasie pojawiły się nawet recenzje tego albumu (zresztą niezbyt pochlebne), jednakże wtedy interweniowali Rytkönen i Eriksson. To własnie oni, a nie pozostali trzej muzycy posiadali prawa do tej nazwy i nie było mowy, by zgodzili się, żeby pod tą nazwą funkcjonował zespół bez nich w składzie. Sprawa wylądowała w sądzie na skutek czego piąty album sygnowany nazwą Morgana Lefay nigdy się nie ukazał.
[3] w niczym nie ustepował poprzednikowi - co prawda nie było wyraźnie wyróżniającej się kompozycji, jednakże wybornych utworów i tu nie brakowało. Przez cały krążek ponadto przewijał się zagadkowy motyw sygnału nawołującego o pomoc, co nadawało albumowi niezwykle tajemniczego i zagadkowego klimatu. Było to po prostu dzieło będące kolejnym krokiem we właściwym kierunku, nie przynoszącym żadnych drastycznych zmian, ale jednocześnie dalekie od powielania wypracowanych schematów (Cimmerian Dream, When Gargoyles Fly). Promocję płyty poparła trasa z Angel Dust i Steel Prophet, a także występy na kilku letnich festiwalach. Jednak szefowie Noise Records okazali niezadowolenie z faktu, że krążek - pomimo dobrych recenzji - nie sprzedawał się tak jakby sobie tego życzyli i postanowili rozwiązać kontrakt. Z początku Szwedzi niespecjalnie się tym przejęli i robili dobrą minę do złej gry. Tymczasem sprawy przybrały nieco inny obrót. Kilka miesięcy później w prasie pojawiła się wiadomość, że Lefay zawiesili działalność, co było konsekwencją bezowocnych poszukiwań nowego wydawcy. W czerwcu 2000 ekipa ponownie zwarła szyki i do końca roku odbywała próby, aż wreszcie w grudniu oficjalnie potwierdzono powrót Lefay na scenę. Jednak temu zespołowi nie było już pisane wydać nowego materiału. W 2004 czterech muzyków Lefay z nowym basistą wskrzesiło Morgana Lefay i w 2005 wydało album Grand Materia.
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1-3] | Charles Rytkönen | Tony Eriksson | Peter Grehn | Mikael Asentorp | Robin Engström |
Charles Rytkönen / Tony Eriksson (obaj ex-Morgana Lefay)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1999 | [1] Symphony Of The Damned | |
| 1999 | [2] The Seventh Seal | #24 |
| 2000 | [3] S.O.S. | #22 |
