Angielska grupa powstała w Londynie w 1979. Nigdy nie odniosła większego sukcesu, okazując się w ostatecznym rozrachunku formacją o małej muzycznej sile przebicia. Debiut otwierał agresywny i jednocześnie melodyjny Warhead i już tutaj słychać, że Paul Mario Day (ex-Iron Maiden) dysponował silnym głosem, przewyższającym amatorów, którzy w tamtym czasie darli się w garażach. Utwór posiadał monumentalne zakończenie, typowe raczej dla grup amerykańskich, które wkrótce miały okazję zaistnieć. W pamięć zapadał riff z ujmującego prostotą Road Rocket, obfitujący w chóralne okrzyki w refrenach. Dalej następował zbiór niespójnych stylistycznie nagrań o różnej wartości i korzeniach. Nieźle prezentował się cover Arthura Browna Fire z riffowym graniem pod Quartz i chwytliwym rockowym refrenem. Mało wyraziste okazały się natomiast Depresssion czy Soldier, a zespół tracił zdecydowanie na jakości w tych wolniejszych tempach - choć w tym pierwszym utworze mógł się podobać spokojniejszy fragment z gitarowymi solówkami. Tradycyjnym heavymetalowym kawałkiem był Lord Of Twilight z udanym pomysłem na lekko epicką melodię, ale zagraną bez odpowiedniej mocy. Dawkę dodatkowej przebojowości wpojono za to w szybszy Way Of The World, zgrabnie rozpędzający się w części instrumentalnej i cechujący się profesjonalnie nagranymi chórkami wspierającymi śpiew Day`a. We Are The Band stanowił credo kwintetu z klasycznymi riffami NWOBHM, tutaj akurat opartymi o styl wolniej grającego Motörhead. Gitarowe popisy dawały początek I Have No Answers - kompozycji, w której galopadę wsparł rasowy basowy pochód. Wokal jakby obok głównej melodii i w tej kompozycji nie przekonywał, choć Day próbował to nadrobić ekstatycznym krzykiem na końcu. Podstawową wadą albumu było słabe brzmienie - płaskie i suche, o niemal niesłyszalnej chwilami perkusji. Sukces próbowano zdyskontować występując na festiwalu w Donington, gdzie zaprezentowano nigdzie indziej nie publikowany Time Waster (dostępny tylko na bootlegu z tego koncertu). Po odejściu Day`a do Wildfire i przyjściu nowego wokalisty Micka Strattona, More wszedł do studia w celu nagrania kolejnego krążka.
Z poprzedniego składu pozostali tylko Cox i basista Brian Day. Grupa w zasadzie nie zmieniła niczego w swoim stylu, jednak nie posiadała już tak utalentowanego frontmana jak Paul Mario Day, który wokale, był w stanie wcześniej odwrócic uwagę od tych słabszych aranżacyjnie numerów. [2] to heavy metal bez elementów komercji - przeważają tempa średnie i mało atrakcyjne melodie w Killer On The Prowl, I Just Can`t Believe It czy Nightmare. Czasem z tych średnich temp kwartet przechodził płynnie w szybkie granie na granicy niemal speed metalu i pod tym względem zwracał uwagę tytułowy Blood And Thunder z umieszczoną w środku długą samodzielną partią perkusji Burtona. Do najlepszych należał dynamiczny i w końcu prawdziwie melodyjny I`ve Been Waiting z mocno punktującym basem, a część partii miała lekko psychodeliczny charakter. Z pewnością na uwagę zasługiwała kreatywna gra Kenny`ego Coxa w agresywnym Traitors Gate (monumentalne zwieńczenie) - gitarzysta był zdecydowanie postacią pierwszoplanową (nie tylko na okładce), także dlatego że musiał tutaj grać za dwóch (instrumentalny The Eye). Tak jak na debiucie, trafiły jednakże tu rzeczy po prostu słabe, jak zmetalizowany Rock And Roll oraz chaotyczny Go Home. Wszystkiego doepłniała ciekawostka w postaci I Wanna Take You z klimatami heavy-rocka lat 70-tych. Produkcja nierówna i o ile bas brzmiał dobrze, a gitara mimo pewnej surowości miała swój wdzięk, to perkusja znów głucho dudniła.
W tym samym 1982 ukazał się singiel Trickster / Hey Joe nagrany z basista Barry`m Nichollsem, ale na nic się to nie zdało. More nie przebił się wśród znacznie atrakcyjniejszej konkurencji i zawiesił działalność w 1983. Kenny Cox na krótko zreaktywował grupę w 1985 z wokalistą Ronem Jacksonem. Potem jeszcze nazwa More pojawiała się na różnych festiwalach, ale robił to tylko Nicholls (bez żadnego z muzyków, którzy zagrali na obu płytach).
Andy John Burton zmarł 7 listopada 2021 w wieku 62 lat na raka, Kenny Cox odszedł z tego świata 21 czerwca 2022 w wieku 70 lat, natomiast Paul Mario Day zmarł 29 lipca 2025 na raka w wieku 69 lat.

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1] Paul Mario Day Kenny Cox Laurie Mansworth Brian Day Frank Darch
[2] Mick Stratton Kenny Cox Brian Day Andy John Burton


Rok wydania Tytuł TOP
1981 [1] Warhead #26
1982 [2] Blood And Thunder

  

Powrót do spisu treści