Irlandzki zespół założony w 2003 w Athy, którego wokalsita został Frank Brennan - lider Mourning Beloveth. Kręgosłup grupy stanowili muzycy folkowo-doom/deathowej kapeli Karnayna: Mahony`ego, Smytha i O'Neilla. Wydana w czerwcu 2004 debiutanka EP-ka nie przyciągnęła większej uwagi - wydano ją własnym kosztem w liczbie 666 egzemplarzy. Następnie grupa ucichła na kilka lat i wróciła w przemeblowanym w składzie z [2]. Nadal ignorowany przez wytwórnie płytowe, Old Season przedstawił ciekawe połączenie różnych wpływów epickiego metalu, wyrastających z melodyjnego doom/deathu i anglosaskiej tradycji. Styl śpiewania Brennana dysponującego operowym głosem przypominał nieco Matthiasa Blada z Falconer. Same numery utrzymano w umiarkowanych tempach, z klawiszami na drugim planie - całość wzruszała, posiadając potężny ładunek łagodnej epickości. Numery w rodzaju Meet Me On The Battlefield czy Forever Damned olśniewały starannością wykonania, doom/deathową monumentalnością i energią typową dla heavy/power w mocniejszych partiach. At The Hollow ulatywał ku niebu także w pięknych solówkach gitarowych i dalszych planach zdominowanych przez delikatne klawisze. W A Soldier`s Song formacje wspaniale wchodziła na obszary Isole pod względem pianina, powracającego smutnego motywu gitarowego i Brennana z aktorskim przekazem wokalnym - wszystko złożyło się na pokłady niewyczerpanego smutku, który nasycił fantazyjne przyśpieszenia i chwile zadumanego zawieszenia. Elegijny klimat The Mission był niczym jesienny wieczór, coś z Solstice miał w sobie posępny Bitter Is the Wind. Elegancja tych kompozycji porażała sposobem powiązania gitar z klawiszami na planie dalszym. Instrumentaliści byli biegli w swoim fachu - wydawało się, że wszystko przychodziło im z niebywałą lekkością. Klawiszowiec Dermod Smyth grał przepiękne motywy, a przejścia perkusyjne Anthony`ego Walsha były doprawdy wyśmienite. Album genialnie wyprodukowano - mastering powierzono amerykańskiemu specjaliście Justinowi Weissowi (właścicielowi Trakworx Studio w San Francisco). Kiedy w 2010 Brennan skupił się na Mourning Beloveth, dalsza kariera Old Season potoczyła się już bez niego.
Zastapienie Franka okazało się niewiarygodnie trudne zadanie i zajęło lata. Ostatecznie w 2013 za mikrofonem stanął nowicjusz na metalowej scenie John Bonham. Prace nad nowym albumem nadal przeciągały się i w końcu [3] ukazał się w maju 2017 nakładem Pure Steel Records. Ta płyta musiała być inna, bo Bonham dysponował głosem wysokim i dosyć łagodnym. Stylistycznie był to melodyjny heavy metal o pewnym odcieniu symfonicznym, podcza gdy epickość ustąpiła miejsca refleksyjnej łagodności. Wspaniale się rozwijał początkowo niejasny A New Dawn i część instrumentalna była przepiękna - zresztą solówki przypominały pompatycznością te z [2]. Muzycy zbudowali interesujący klimat - ciepły, nostalgiczny, malowany przyjaznymi emocjami, a jednocześnie nieco smutny w tych stonowanych melodiach. Chosen nie pasował do ogólnego obrazu, sadowiąc się w pewnym stopniu początkowo w melodyjnym doomie, a następnie energicznie przechodząc w heavy/doomowy refren. Epicki heavy/doom uderzał ponownie w Rivers Of Cepha, ale numer w połowie siadał, prezentując mało wyrazisty melodyjny heavy. Potęga Old Season powracała w Elegy - w tym wspaniałym epickim i dumnym metalu było coś z roku 2009. Kawałek nie nokautował tylko dlatego, że nie zaśpiewał tu Brennan. Perfekcyjnie użyta narracja muzyczna dała podstawy do monumentalnego The Journeyman, gdzie dawkowanie napięcia, wykorzystanie pianina i fenomenalnie krążące motywy gitarowe tworzyły godną najwyższego szacunku całość. The Void narastał od nieco posępnego początku w riffach i coraz bardziej wyrazistej melodii, by rozkwitnąć we wspaniałym refrenie. Album zamykał ponad 9-minutowy Nevermore - kwintesencja muzycznego credo jakie tu jasno zaprezentował zespół: płacząca gitara, kapitalne przejścia do fragmentów szybszych sygnalizowane perkusją i elegancja melodii. Gitarzyści niemal w każdym utworze prezentowali coś innego, często zupełnie nowego i niepowtarzalnego. Bardzo rozważnie grała sekcja rytmiczna, oszczędnie punktując dokładnie tam gdzie trzeba. Dermod Smyth gustownie wykorzystał swój arsenał i nie przeładował całości nachalnymi klawiszami rywalizującymi z mocą gitar. John Bonham zrobił swoje - był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, choć chciałoby się postawić za mikrofonem jakiegoś wokalnego geniusza. Gitary brzmiały masywnie, plany dalsze delikatnie zarysowano, a bębny grzmiały rewelacyjnie. To był inny Old Season niż w przeszłości, ale wciąż frapujący i kreatywny.

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA KLAWISZE BAS PERKUSJA
[1] Frank Brennan Jimmy Blanchfield Philip Mahony Dermod Smyth Ciaran O'Neill Jazzer Connolly
[2] Frank Brennan Jimmy Blanchfield Ciaran Doyle Dermod Smyth Dave Copley Anto Walsh
[3] John Bonham Jimmy Blanchfield Jimmy Kiernan Dermod Smyth Dave Copley Anto Walsh

Frank Brennan (Mourning Beloveth)

Rok wydania Tytuł
2004 [1] Volume One EP
2009 [2] Archaic Creation
2017 [3] Beyond The Black

    

Powrót do spisu treści