Amerykańska formacja powstała w San Francisco w 1991 z popiołów Death Angel. Autokar, którym Death Angel podróżowali podczas promocyjnej trasy Act III uległ wypadkowi, w którym poważne obrażenia odniósł 19-letni perkusista Andy Galeon. Młodzi chłopcy filipińskiego pochodzenia wydorośleli, zaczęły ich absorbować także pozamuzyczne sprawy. Tak stało się z Markiem Oseguedą, który na jakiś czas dał sobie spokój z graniem, aby ułożyć życie prywatne i ułożyć swoje problemy życiowe. Kiedy dobiegła końca rekonwalescencja Galeona okazało się, że wytwórnia Geffen nie była już zainteresowana dalszą współpracą z zespołem. Czas thrashu powoli mijał i Death Angel musieli się z tym pogodzić. Postanowili jednak nie rezygnować z muzycznej przygody tworząc The Organization. Przy braku Oseguedy, za mikrofonem stanął Rob Cavestany. Grupa zadebiutowała w 1992 dwiema demówkami "Home Job" i "The O", a następnie wystąpiła na festiwalu "Dynamo" w 1993, spotykając się jednak z niewielkim zainteresowaniem. Album studyjny wymykał się prostym klasyfikacjom, prezentując granie niezwykle przebojowe o atrakcyjnych melodiach i dynamicznych tempach - dalekich od thrashu, tradycyjnego amerykańskiego heavy czy stadionowego glamu. Jednocześnie zrezygnowano z prób silenia się na eksperymenty (poza instrumentalnym Withdrawal). Był to pomysłowo zagrany i formalnie bogato zaaranżowany metal, nowoczesny wówczas i dziś. Free Burning, Policy i Bottom Dog cechowała ciężka gra gitar, dudniący bas oraz głośna perkusja Galeona, w grze którego nie było śladu słabości po rekonwalescencji. Bojowe chórki zaczerpnięto z klasycznej estetyki thrashu, a nietypowe rozegranie gitar dodawało wszystkiemu odrobinę alternatywy, ale nie wspólnej dla kapel grunge. Galeon i Cavestany jako kompozytorzy pokazali się z dobrej strony, zaznaczając rolę muzyki jako symbolu młodzieńczego buntu, ale bez agresji i prostactwa. Refreny z wielogłosowymi harmoniami wokalnymi mieszały się momentami z deklaracjami Cavestany`ego rodem z amerykańskiej ulicy. Taki metal nie miał w zasadzie swojego odnośnika, tylko nieliczni odważyli się przyrównać krążek do Quatro Flotsam And Jetsam. Od całości odstawały jedynie Lift oraz Bringer - oba pozbawione autentycznie wciągającej melodii. Te zdecydowanie występowały w Been Nice i mocno zadumanym The Past. Akustyczne gitary otwierały piękną balladę Wonder, rozbrzmiewającą w miarę swego trwania coraz głośniej w rytm potężnych akordów. Krążkowi nadano świetne, pełne głębi brzmieni. Generalnie płytę skierowano do osób gotowych na powiew świeżości w metalu. Mimo to, debiut spotkał się z obojętnym przyjęciem fanów thrashu, który liczyli na dalszy ciąg Death Angel. Kiedy inne zespoły dawnej thrashowej amerykańskiej czołówki poszły drogą wyznaczoną w większym lub mniejszym stopniu przez Czarny Album Metalliki, The Organization zaprezentowali zupełnie inne spojrzenie, nie mające odpowiednika w zasadzie do dnia dzisiejszego.
[2] nie był nawet w połowie tak dobry, gdyż "wzbogaciły" go odstraszające elementy muzyki funk. Poimo paroletniego stażu na scenie, muzycy nie potrafili odnaleźć się w skomplikowanych trybach przemysłu muzycznego, do tego doszła niska sprzedawalność płyt. Wobec powyższych, postanowili ostatecznie zrezygnować z muzykowania, a bracia Pepa poświęcili się działalności w założonej przez siebie wytwórni Unsafe Unsane Recordings. Rob Cavestany i Andy Galeon podjęli po kilku latach ponowną współpracę z Oseguedą pod nazwą Swarm. Sam Andy bębnił w Blind Illusion.

ALBUM ŚPIEW, GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1-2] Rob Cavestany Gus Pepa Dennis Pepa Andy Galeon

Rob Cavestany / Gus Pepa / Dennis Pepa / Andy Galeon (wszyscy ex-Death Angel)

Rok wydania Tytuł
1993 [1] The Organization
1995 [2] Savor The Flavor

  

Powrót do spisu treści