Amerykańska formacja thrashowa założona w 1985 w Phoenix (Arizona). Pierwsze demo "Draining You Of Life" z 1986 zrobiło furorę w kręgach podziemnych. Kilka miesięcy później ukazało się nagranie Ignorance na składance "Metal Massacre 8", co zapewniło zespołowi kontrakt z wytwórnią Metal Blade. Zgodnie z oczekiwaniami debiut stanowił dość osobliwie interesujący thrash z domieszką hardcore`u. Nie można było odmówić Sacred Reich młodzieńczej spontaniczności, a poza Layed To Rest chłopaki nie zwalniali ani na chwilę. Dobra rytmika i zgrabne solówki spowodowały, że materiał wyrózniał się spośród zalewu podobnych kapel, a na specjalne wyróżnienie zasługiwały Victim Of Demise, Death Squad i No Believers. Tematycznie kawałki mocno powiązano z polityką i kwestiami społecznymi. Brakowało nieco mocy i agresji, wszystko przyćmiła także nieco produkcja brzmienia. Chęci były, lecz mało wyrazista całość nie przekonywała. [2] stanowił świadectwo progresu i szkoda, że na debiucie Sacred Reich nie zagrali z takim animuszem. Trzy własne kompozycje, dwa koncertowe utwory oraz trzymający się klimatu cover War Pigs Black Sabbath pozwalały patrzeć w przyszłość z większym optymizmem. Przełomem w karierze okazał się zaangażowany politycznie [4]. Pierwsze trzy kawałki to kawał thrashowej młócki na najwyższym poziomie - nie było tu śmiesznych galopad ani prostej nawalanki. Płyta posiadała niezwykłą motorykę - State Of Emergency miał kapitalną częścią środkową, Who`s To Blame był z kolei globalnym protest-songiem przeciwko ludzkiej głupocie w podejściu do muzyki. Wreszcie Phil Rind pokazywał pełnię swych umiejętności, a riffy nabrały ognia. Kompozycje był pomysłowe i potrafiły w pełni zaabsorbować słuchacza. Krążek wywołał spore poruszenie i nic dziwnego, że grupa otwierała w 1990 tournee Sepultury w USA (w ramach trasy przybyli też w 1991 do Polski).
Fanów zaskoczył [6] - bardziej osobisty niż polityczny. Na krążku znalazły się utwory delikatniejsze i mniej agresywne. Jeśli Sacred Reich zaprezentował tu thrash, to zagrał go inaczej niż wszyscy. Ten zespół poruszał się w tamtym okresie raczej w stylistyce około-thrashowej, wykorzystując pewne elementy tego stylu do budowania własnej wizji metalu, która stanowiła mix klasycznego heavy, speed metalu i twórczej inteligencji. Nowy perkusista Dave McClain wniósł poza znakomitą grą także pewien wkład kompozytorski. Amerykanie odeszli od wojującego politycznego buntu, zmieniło się również samo brzmienie - nieco cięższe, lekko przybrudzone i rozmyte w warstwie gitar. Często można spotkać opinie, że grupa zaprezentowała się tutaj z radykalnie innej strony niż dotychczas. To nieprawda, bo sama struktura riffów i budowa kompozycji pozostały takie same, co najwyżej nastąpiło większe zwrócenie się ku melodii. W niezwykły sposób skomasowano motorykę i siłę w dość krótkich numerach w rodzaju Do It, Pressure czy Supremacy. Tą energię ukierunkowano w sposób przemyślany i wyważony, także w bardziej rozbudowanych utworach umiano wykorzystać wszystkie swoje atuty. Przykład na to stanowił Crawling, choć pewne wątpliwości budzić mógł I Never Said Goodbye, o cechach ballady z pretensjami na coś więcej. Wystarczająco dużo było jednak samego Sacred Reich w pozostałych kawałkach - syczące blachy i specyficznie ustawiony basu Rinda tworzyły drugie dno płyty. Była to typowa płyta post-thrashowa zespołu, który od thrashu zaczynał: nie za szybka i niezbyt agresywna, ale za to niezwykle ważna dla okresu, w którym powstała.
Perfekcja [7] zadziwiała - w nieco ponad 33 minutach kumulowała się całość dokonań Rzeszy: ich spojrzenie na muzykę i sposób jej przekazu. Gniew, nienawiść, protest, agresja a jednocześnie jakaś niemoc i rezygnacja wobec niemożności zmiany czegokolwiek na lepsze. Materiał dowodził wielkiej przemiany wewnątrz zespołu od czasów debiutu, który był tylko krzykiem rozwydrzonego wyrostka. Gniew zaprawiony punkiem i hardcore`m przebijał się niemal z każdego zagrania. Krótkie zwarte utwory powalały potęgą brzmienia i doskonałymi akordami. Kiedy Dave McClain przeszedł do Machine Head, Sacred Reich zawiesili działalność studyjną na ponad 20 lat.
Jason Rainey zmarł na atak serca 16 marca 2020 w wieku 53 lat.

ALBUM ŚPIEW, BAS GITARA GITARA PERKUSJA
[1-5] Phil Rind Wiley Arnett Jason Rainey Greg Hall
[6-7] Phil Rind Wiley Arnett Jason Rainey Dave McClain
[8-9] Phil Rind Wiley Arnett Jason Rainey Greg Hall
[10] Phil Rind Wiley Arnett Joey Radziwill Dave McClain

Dave McClain (ex-S.A. Slayer, ex-Catalepsy, ex-Ministers Of Anger), Joey Radziwill (ex-Warhead/USA, Dichotomize)

Rok wydania Tytuł
1987 [1] Ignorance
1988 [2] Surf Nicaragua EP
1989 [3] Alive At The Dynamo EP (live)
1990 [4] The American Way
1991 [5] A Question EP
1993 [6] Independent
1996 [7] Heal
1997 [8] Still Ignorant (live)
2012 [9] Live At Wacken (live)
2019 [10] Awakening

          

      

Powrót do spisu treści