
Amerykańska grupa założona w Oakland w październiku 1991 z inicjatywy Roberta Flynna (właśc. Lawrence Matthew Cardine, ur. 19 lipca 1967). Debiut opisywał w warstwie tekstowej refleksje lidera na temat duszy - zdobył na całym świecie olbrzymią popularność. Gitary utrzymano w stylu dawnego Testament, natomiast całość była miażdżącą mieszanką thrashu i "miękkiego" deathu. To agresywne dzieło stanowiło inspirację dla wielu zespołów drugiej połowy lat 90-tych. Jedenaście utworów jednocześnie wyrażało bunt i manifest sprzeciwu wobec temu co działo sie na świecie - przeciwko wszelkim normom społecznym, patologiom i przemocy. Dlatego też postanowiono wszystko spiąć klamrą ciężkich riffów, punkowo-hardcore`ową dzikością, thrashowym jazgotem oraz krzykiem Flynna. Muzyka epatowała głównie mocą i raczej próżno było doszukiwać się tu technicznych smaczków. Krążek posiadał fenomenalne krystaliczne brzmienie - słychać to przykładowo w końcówce Davidian, ze zwolnieniem i brutalnym szarpanym riffem. Machine Head potrafili zaskoczyć także nowym podejściem do rytmiki - sama konstrukcja riffów była bardzo nowoczesna i pełna różnych efektów gitarowych na wzór Far Beyond Driven Pantery. Pomimo tej nadzwyczajnej świeżości, nie można debiutu nazwać wspaniałym. Przede wszystkim, po kilku kawałkach można było odczuć znużenie pewną jednostajnością i specyficznymi melodiami. Ponadto miejscami muzyka brzmiała "tępo" jak w A Thousand Lies. Krążek nowatorski, łamiący pewne schematy i niewątpliwie bardzo ważny w historii metalu, ale nie zachwycający jako całość.
[2] również wart był uwagi - przeciągnięcie strun i dwa uderzenia w bęben były jak cisza przed burzą w postaci Ten Ton Hammer. Po opadnięciu młota nie było czasu na oddech, kiedy nadchodził Take My Scars, nawiązujący tekstowo do A Thousand Lies. Cały album utrzymano w niemal deathmetalowej konwencji. Zaproponowano kilka chwil, kiedy cichło wszystko, aby dać pole do popisu Maderowi i Duce. Ten najlepszy okres w karierze Machine Head zakończył się w momencie, kiedy Flynn zdecydował się zarobić więcej pieniędzy. Na [3] grupa zmieniła image i styl na modłę nu-metalową, przekształcając się muzycznie w klon Korn. Krążek okazał się ogromnym rozczarowaniem, a część fanów nigdy nie przebaczyła kwartetowi, że "rozwinął się" zgodnie z oczekiwaniami generacji MTV. Nie mogli zrozumieć jak zespół, którego dwie pierwsze płyty były zjawiskowe i niosły nowe spojrzenie na ciężkie granie, mógł przerzucić się na skoczną, mało skomplikowaną i pozbawioną oryginalności papkę. Nowy materiał burzył w zasadzie wszelkie dotychczasowe dokonania. Zawierał granie wygładzone i przyjemne dla ucha, pozbawione większego ciężaru i z czystym śpiewem Flynna. Amerykanie w swej żądzy odniesienia sukcesu komercyjnego popadli jednak w pułapkę, upodabniając się do innych reprezentantów nu-metalu. Nawet w warstwie instrumentalnej trudno było szukać większych wrażeń. Na domiar złego, najlepszym utworem na płycie wydawał się cover The Police Message In A Bottle, gdyż pozostałe kompozycje - na czele z singlowym From This Day - były nudne i sztampowe. [4] w zasadzie interesował już tylko fanów Slipknot i Linkin Park.
[6] był próbą powrotu do dawnego brzmienia i brzmiał tak jak Metallica powinna naprawdę brzmieć w tamtych czasach. Machine Head wrócili na dobre wraz z wydaniem [7] - nie był to żaden powrót do korzeni. Fani otrzymali bowiem niezły thrashowy krążek z dawką modern-metalowych naleciałości. Robb Flynn wrócił do interesującej thrash/deathowej maniery śpiewania co idealnie wpasowało się w długie i rozbudowane kawałki, zachowujące pewien piosenkowy charakter. Cieszyły szybkie agresywne riffy przeplatające się z wolniejszymi partiami, sporo akustycznych partii i solówek. Prawdziwym atutem albumu były jednak dopiero idealnie wyważone utwory - znalazło się miejsce na czad, agresję, technikę i oddech.
Chris Kontos grał w Konkhra, a Logan Mader przeszedł do Soulfly. Phil Demmel grał u Kerry`ego Kinga i w heavy/thrashowym Category 7 (Category 7 w 2024).
| ALBUM | ŚPIEW, GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1] | Robb Flynn | Logan Mader | Adam Duce | Chris Kontos |
| [2] | Robb Flynn | Logan Mader | Adam Duce | Dave McClain |
| [3-4] | Robb Flynn | Ahrue Luster | Adam Duce | Dave McClain |
| [5-9] | Robb Flynn | Phil Demmell | Adam Duce | Dave McClain |
| [10-11] | Robb Flynn | Phil Demmell | Jared MacEachern | Dave McClain |
| [12] | Robb Flynn | Wacław `Vogg` Kiełtyka | Jared MacEachern | Navene Koperweis |
| [13] | Robb Flynn | Reece Scruggs | Jared MacEachern | Matt Alston |
Robb Flynn (ex-Forbidden Evil, ex-Vio-lence), Dave McClain (ex-S.A.Slayer, ex-Catalepsy, ex-Ministers Of Anger), ex-Sacred Reich),
Ahrue Luster (ex-Manmade God), Jared MacEachern (ex-Sanctity), Phil Demmell (ex-Vio-lence, ex-Torque, ex-Technocracy),
Wacław Kiełtyka (Decapitated), ex-Lux Occulta, ex-Sceptic), Reece Scruggs (ex-Havok),
Matt Alston (ex-Devolution, ex-Sanctorum, ex-Guardians Of Andromeda, ex-Eastern Front, ex-Devilment)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1994 | [1] Burn My Eyes | #28 |
| 1997 | [2] The More Things Change... | |
| 1999 | [3] The Burning Red | |
| 2001 | [4] Supercharger | |
| 2003 | [5] Hellalive (live) | |
| 2003 | [6] Through The Ashes Of Empires | |
| 2007 | [7] The Blackening | |
| 2011 | [8] Unto The Locust | |
| 2012 | [9] Machine Fucking Head Live (live / 2 CD) | |
| 2014 | [10] Bloodstone & Diamonds | |
| 2018 | [11] Catharsis | |
| 2022 | [12] Of Kingdom And Crown | |
| 2025 | [13] Unatoned |


