Belgijski zespół założony w 1987 w Ghent. W tym samym roku wydała dwie kasety demo: "Hitting Hard" oraz "It Takes Three To Rock". Wydany przez małą wytwórnię Alcatraz jedyny album zawierał muzykę szybką, prostą i radosną na wzór Motörhead. Ayatollah rozpoczynała recytacja Koranu w arabskiej szkole, po czym wrzucono odgłos spadającej bomby i eksplozja. W sumie akurat ten pierwszy numer to nic specjalnego, najlepsze zaczynało się dopiero potem, kiedy Shell Shock szarżował na wielkiej szybkości - wówczas przed oczami słuchacza stawały czasy Overkill. Przy 118-sekundowym Nail You Down Belgów trudno było wręcz odróżnić od ekipy Lemmy`ego, tutaj grupa grała wybornie, z werwą i niezachwianym przekonaniem. Nieprawdopodobna energia emanowała Fired Up (bliskiego stylowi z Iron Fist), w tej samej kategorii mknął z szybkością światła bujający długimi wybrzmiewaniami gitary Kick Below The Belt. Danny Van Poucke grał w stylu Eddiego Clarke`a podobnie porywające solówki, a bas to absolutnie brzmienie Kilmistera. Świetnie prezentowały się również numery wolniejsze w rodzaju chłodnego Solitaire oraz leniwie prowadzonego An Eye For An Eye. Fenomenalny refren posiadał niewinnie rozpoczynający się Mr.President, a grupa kończyła ten numer na nitro-dopalaczach. Wrzucono na płytę też dwukrotnie mordercze zmetalizowane boogie, jakimi zawsze Motörhead zachwycał i tak też jawiły się siejące zniszczenie Dog-tag Boogie oraz Barfly na sam koniec. Produkcję możnaby uznać za kiepską (garażową), gdyby nie chodziło o Motörhead Metal - w tej konwencji była bowiem idealna. Shell Shock przemknął jak duch na Harley`u i zniknął, pozostawiając za sobą killerskie numery i dym spalin. Długo - bo aż do XXI wieku - nikt nie potrafił tak jak Belgowie oddać niesamowity klimat piwno-motocyklowego święta chuligańskiego zmetalizowanego rock`n`rolla.
Mario Pauwels bębnił potem w heavy/powerowym Hermetic Brotherhood (Hermetic Brotherhood w 1991).

Danny Van Poucke (ex-Thunderfire), Mario Pauwels (ex-Ostrogoth)