
Belgijska grupa heavymetalowa założona w 1980 w Gandawie, której członkowie działali wcześniej w kapelkach Stonehenge i Trash. Początkowy styl zespołu to mocne nastawienie na NWOBHM, przy jednoczesnym prezentowaniu się na koncertach przed takimi gwiazdami jak Manowar, Def Leppard i Loudness. Mimo paru przychylnych recenzji, [1] stanowił odgrzewany kotlet na tłuszczu wyciśniętym z fali brytyjskiego metalu. Co prawda kompozycje urozmaicono paroma fajnymi riffami, jednak syndrom braku oryginalności w tym przypadku boleśnie dało się odczuć. Heroes i Rock Fever brzmiały jak Diamond Head i Tygers Of Pan Tang, z kolei Paris By Night był hołdem złożonym UFO - nawet głos de Brauwera brzmiał niczym wokal Phila Mogga. Można było usłyszeć spore możliwości kwintetu, choć o wyjściu ponad przeciętność na razie nie mogło być mowy. Pomimo stylistycznej kontynuacji rozpoczętej na EP-ce, [2] był już bardzo dobry. Lekko zachrypnięty głos wokalisty wypadał wyśmienicie na tle surowej muzyki, okraszonej fajerwerkami obu gitarzystów, dających popisy w każdym kawałku (Queen Of Desire, Stormbringer, Scream Out, ballada Do It Right). Był to interesujący klasyczny heavy z soczyście brzmiącymi zagrywkami duetu Vercruysse-van de Kerckhove. Właśnie te melodyjne riffy, wsparte doskonałym wokalem frontmana ugruntowały pozycję Ostrogoth wśród najciekawszych belgijskich kapel tamtego okresu, a zarazem udowadniały, że muzycy mieli sporą wyobraźnię i umiejętności jej kreowania. Co prawda szybkość została zminimalizowana przez "ucieczkę" w średnie i wolne tempa, ale za to utwory nabrały dojrzałości. Płyta intrygowała swoją okładką - skorpionem, który po bliższym spojrzeniu wydawał się granatem wkomponowanym w pajęczaka. Świetny przykład wizualizacji tytułu albumu.
Spotykając się z dużą popularnością muzycy uznali, że następny krążek musi być dopieszczony pod względem produkcji. Pod tym względem [3] prezentował się doskonale, jednak muzyka była lżejsza i melodyjniejsza (Love In The Streets, Halloween, świetna ballada Catch The Sound Of Peace). Niestety styl pisania utworów nie predysponował Ostrogoth do osiągnięcia prawdziwego komercyjnego sukcesu. Kawałki nie były proste w strukturach, a bogata melodyjność równoważyła się z ciężarem heavymetalowego brzmienia spod znaku Judas Priest i Iron Maiden. Nad wszystkim unosił się wrzaskliwy wokal, pewnie poruszający się po konstrukcjach melodii. Wbrew jednak oczekiwaniom zespołu, płyta nie odniosła spodziewanego sukcesu. Frustracje z tym związane, kłopoty osobiste muzyków i finansowa kondycja wytwórni Mausoleum Records przyczyniły się do tego, iż w 1986 Ostrogoth praktycznie rozsypał się. Van de Kerckhove został cenionym egiptologiem na niemieckim uniwersytecie (w 1989 zmarł na atak serca), van de Kauter poświęcił się pracy w telewizji belgijskiej, natomiast de Brauwer zapisał się do zawodowej służby wojskowej. Pozostała dwójka jednak nie poddała się i wparta nowymi muzykami podpisała kontrakt z Utraprime Records, wkrótce wydając [4]. Na szczęście, mimo pojawienia się klawiszowca, Ostrogoth pozostali stricte gitarową kapelą. Nowy wokalista Peter de Wint śpiewał zadziornie, w niczym nie przypominając krzykacza z Crossfire. Położono jeszcze większy nacisk na melodyjność utworów, choć w takich Love Can Wait czy We Are The Ace niebezpiecznie zbliżono się do stylistyki rockowej. Na szczęście reszta (w tym znakomity Get Out Of My Life) to już czysty heavy. Spotykając znów małe zainteresowanie na rynku, grupa rozwiązała się jednak w 1988.
Mark Pauwels bębnił w Shell Shock oraz Hermetic Brotherhood (Hermetic Brotherhood w 1991). Peter De Wint śpiewał w hard rockowo/AOR-owym Mystery (Mystery w 1991 i Backwards w 1994). Ostrogoth powrócił na moment w 2002, kiedy zespół wziął udział w koncercie z okazji 20-lecia Mausoleum Records (10 maja 2002). W 2003 Ostrogoth w składzie de Brauwer/de Wint (zaśpiewali na zmianę)-Vercruysse-Martins-Cherotti-Pauwels nagrał sześć kompozycji na album Mausoleum: The Official 20th Anniversary Concert Album. Stare kawałki wypadły na żywo wyśmienicie, nabrały nawet bardziej wytrawnego smaku. jednak na prawdziwy powrót Belgów fani musieli czekać ponad kolejną dekadę. Z oryginalnej ekipy pozostali jedynie Vercruysse oraz Pauwels - [5] wypełniły cztery utwory studyjne (No Risk Taken, Clouds, Retun To The Heroes Museum, Last Tribe Standing) i cztery numery koncertowe.
Dyskografię uzupełnia cover Letha Plan Of Peace na składankę "Harder Than Steel" w 2014. Rudy Vercruysse zmarł 3 stycznia 2015 w wieku 59 lat na raka. Dario Frodo i Kurk Lawless weszli w skład Thorium. Na olbrzymią czteropłytową składankę [6] złożyły się różne nagrania z lat 1977-1983 (przee wszystkim koncerty w Belgii).
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA | KLAWISZE |
| [1-3] | Marc de Brauwer | Rudy Vercruysse | Hans van de Kerckhove | Marnix van de Kauter | Mario Pauwels | - |
| [4] | Peter de Wint | Rudy Vercruysse | Juno Martins | Sylvain Cherotti | Mario Pauwels | Kris Taerwe |
| [5] | Josey Hindrix | Rudy Vercruysse | Dario Frodo | Kurk `Stripe` Lawless | Mario Pauwels | - |
Peter de Wint (ex-Crossfire)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1983 | [1] Full Moon`s Eyes EP | |
| 1984 | [2] Ecstasy And Danger | #28 |
| 1985 | [3] Too Hot | |
| 1987 | [4] Feelings Of Fury | |
| 2015 | [5] Last Tribe Standing EP | |
| 2021 | [6] Before The Full Moon (kompilacja / 4 CD) |
