Włoska grupa powstała w 2006 w Torremaggiore. Zadebiutowała w 2009 demówką "Eyes Of Fire", która pozwoliła na podpisanie kontraktu z krajową wytwórnią My Graveyard Productions. Okładkę debiutu oszpeciła malowanka autorstwa Guido Tiberi (gitarzysty Assedium i Hyborian Steel). Stylistycznie zaprezentowano tradycyjny heavy z pewnymi powermetalowymi inklinacjami jak w otwierającym Victims Of Evil - zagranym raczej w stylu amerykańskim niż europejskim. Ogólnie jednak był to przekrój metalowych dokonań lat 80-tych, bo w nieco szybszym Dark Revelations na czoło wybijały się wpływy Iron Maiden. Główny problem polegał na tym, że zespół próbował się inspirować wszystkim, ale całościowo do niczego się jednoznacznie nie odnosił. Zabrakło własnego jasno sprecyzowanego stylu i kompozycje cechowała poprawna monotonia. Antonio Guerrieri wypadł przeciętnie - miał młody i surowy głos, który łamał się w mocniejszym i mrocznym heavymetalowym War Of The Worlds, gdzie oklepany motyw gitarowy ciekawie zaimplementowano. Od Running Wild zaczerpnięto z kolei riff przewodni w No More Fear - bez kasparkowej energii niestety. W wolniejszym Fight To Survive ponownie nastepował przegląd najróżniejszych stylów tradycyjnego metalu do śladowych pierwiastków stadionowego glamu z USA włącznie. Dorzucono do tego najgorszy z możliwych refren, zaśpiewany bardzo nieudolnie. Prosta gra sekcji rytmicznej raziła w mdłym pół-balladowym We Can Change The World na granicy hard rocka (zaśpiewał tu gościnnie Luca Rubino) i wreszcie album zamykał cover F.T.W. kanadyjskiego Sword. W tym numerze zagrał zresztą na gitarze Tiberi, a na basie Renato Chiccoli z thrashowego Game Over. Nagano krążek przeciętna, na którym zespół o skromnych umiejętnościach próbował naśladować światowych mistrzów. Wyszło raczej nudno i w dodatku nie nagrano ani jednego killera. Produkcja niezła, utrzymana w brzmieniach lat 80-tych z nieco mocniejszą gitarą i zachowaniem specyfiki głośnej perkusji.
Antonio Guerrieri grał w epicko-heavymetalowym Khan (demówka "Barbarian Warriors" w 2011). Tony Scelzi grał w Vultures Vengeance. Po siedmioletniej przerwie ekipa wróciła jako kwintet.