Angielska grupa założona w 1970 przez byłych muzyków The End. Nazwę zaczerpnięto z książki dla dzieci "Uncle Sam" autorstwa Joela Chandlera Harrisa - głównym bohaterem bajki był Br’re Rabbit (Brat Królik), który miał przyjaciela-myszołowa o imieniu Tucky. Z początku zespół miał szczęście, gdyż trafił pod skrzydła Billa Wymana - basisty The Rolling Stones. To on wyprodukował trzy pierwsze płyty Tucky Buzzard i zajął się ich promocją. Ze względu na trasę koncertową z The Rolling Stones, Wyman nie uczestniczył w nagrywaniu debiutanckiej płyty, którą zrealizowano pod koniec 1970 w Madrycie. Zespołowi towarzyszyła tamtejsza Orkiestra Symfoniczna pod dyrekcją Waldo De Los Riosa. Pierwsza płyta nie była dziełem udanym - nie dość, że zawierała ostatnie ślady twórczości The End, to niepotrzebnie romansowała z innymi gatunkami muzycznymi. W dodatku wyrafinowane orkiestrowe aranżacje nadały całości progresywnego charakteru. Wiele kompozycji zaaranżowano na szerokiej palecie stylów i zmianie temp jak w 14-minutowym Suite. Trafiły tu zatem heavy-rockowy dwuczęściowy Coming On Again, delikatny akustyczny For Maryse, rockowy Over The Hill (z riffem przypominającym Living Loving Maid) Led Zeppelin, ballada w stylu Johna Lennona Believe Me, orkiestrowy Here I Am w stylu The Moody Blues, southern-rockowy You Never Will, jazz-rockowy Free Ticket oraz psychodeliczno-popowy Lady Fair.
Nowy kontrakt z Capitol Records pchnął zespół w zdecydowanie cięższym brzmieniowo kierunku. W czerwcu 1971 (zaledwie kilka miesięcy po debiucie) ukazał się [2] nagrany tym razem w londyńskim Olympic Studios. Krążek skierowano głównie do amerykańskich odbiorców, jako że ukazał się tylko w USA. Zestaw otwierał Time Will Be Your Doctor napisany przez pierwszego perkusistę zespołu Paula Francisa, który również znalazł się na debiucie Fuzzy Duck. W My Friend gościnnie pojawił się gitarzysta Stonesów Mick Taylor, a w Whisky Eyes i Rolling Cloud Bobby Keys i Jim Price na saksofonach. Całość skręcała mocno w stronę heavy-rocka (choćby Gu Gu Gu) z dominującymi organami Hammonda i gitarowymi riffami atakującymi z dzikością acid rocka lat 60-tych. Muzycy odnaleźli się też w funk rocku (Stainless Steel Lady) czy południowoamerykańskim boogie (Pisces Apple Lady). Nie mogło też zabraknąć ballady w stylu The Who (My Friend), zaś słodkie zagrywki Terry`ego Taylora w stylu Petera Greena z wokalem Hendersona nasuwały skojarzenia z Pink Floyd ery Meddle jak to miało miejsce w Sally Shotgun. Siła tego brzmienia przyciągnęła uwagę Davida Bowie. Po usłyszeniu zespołu na żywo zapytał jak udało im się osiągnąć taką potęgę dźwięku. Chcąc stworzyć podobny efekt wkrótce zatrudnił inżyniera Kena Scotta, który pomógł mu ukształtować brzmienie Ziggy Stardusta.
Najlepsze miało dopiero nadejść - [3] wydano w USA w listopadzie 1971, a na Wyspach Brytyjskich ukazał się w lutym roku następnego. Pomimo niezręcznego tytułu niemal dosłownie zobrazowanego na tylnej okładce (Bill Wyman stał pod drzewem i załatwiał fizjologiczną potrzebę), wpisał się do ścisłej czołówki heavy-rockowych krążków pierwszej połowy lat 70-tych. Muzycy bez żalu pożegnali funkowy groove i amerykański soft rock. Tutaj nawet zawodzący falset Hendersona brzmiał niczym śpiew Iana Gilana. Potężne dźwięki Hammonda cudownie współgrały z zadziornymi gitarowymi riffami do spółki z ciężką sekcją rytmiczną. Już otwierający blues-rockowy Mistreating Woman zapowiadał szaloną jazdę bez trzymanki w stylu Deep Purple. Potwierdzały to następne fantastyczne numery takie jak (She`s A) Striker czy Feel You In. Z kolei 8-minutowy mocarny Which Way, When For Why zawierał elementy Uriah Heep, a w ciężkim niczym ołowiana mgła Heartbreaker pojawiała się harmonijka ustna. Początkowo progresywny Sky Baloon przekształcał się w mocarny power rock, w pełni uświadamiający słuchaczowi jaką ewolucję stylistyczną przeszedł Tucky Buzzard. Spotkanie z Ritchie Blackmore`m i spółką dodatkowo zaowocowało podpisaniem przez zespół kontraktem z nowo powstałą wytwórnią Purples Records. Firma założona przez kierownictwo Deep Purple wydała kolejne dwie płyty.
[4] ukazał się w maju 1973 - Mick Jagger stwierdził, że "to najlepszy album Rolling Stones, którego Stonesi nie nagrali". W zasadzie to krótkie stwierdzenie mogłoby posłużyć za całą recenzję. Przysłuchując się gitarowym riffom fani odnosili nieodparte wrażenie, że w każdym utworze grał Keith Richards, serwując swoje charakterystyczne niezapomniane zagrywki. Całość była równa, choć daleka jakościowo od znakomitego poprzednika. Wyróżniały się bagnisty All I Wants Is Your Love i żeglujący w kierunku heavy-rockowego portu Gold Medalions (wydany na singlu wspólnie z Fast Bluesy Woman). Album trwał zaledwie 34 minuty, ale posiadał zbyt dużo mielizn. Okładka prezentowała Jimmy`ego Hendersona siedzącego przed frontem pomalowanego pubu i dla wielu fanów ubóswiających [3] był to jedyny intrygujący fakt dotyczący tego krążka. Słychać wyraźne miotanie się i brak sprecyzowanej wizji co należało grać (miejscami groteskowy mix boogie, The Who i Alice`a Coppera). Wydany w październiku 1973 [5] okazał się ostatnim dziełem grupy. Nagrań dokonano w legendarnym The Rolling Stones Mobile Studio na południu Francji.Kwintet wspomogło kilku gości, m.in. Tony Ashton (Ashton Gardner & Dyke) na organach Hammonda, Bill Wyman czy Paul Kendrick na gitarze rytmicznej. Krążek tylko powierzchownie wracał do cięższych riffów - w większości wypełniły go numery przybierające postać odrzutów: bez wizji, jakichkolwiek fajerwerków i wykonane zmęczonym głosem Hendersona. Album brzmiał niczym The Rolling Stones z czasów Micka Taylora (Run In The Mornin`). Pojawiły się również stylistyczne podróbki Mott The Hoople (Hanging On In There), rock`n`roll (Superboy Rock`n`Roller-73), Wishbone Ash (Bo-Bo`s Hampton), a całość kończył nadzwyczaj łagodny Shy Boy. Przygoda z Purple Records zakończyła się dość nieoczekiwanie. Plotka głosiła, że wytwórnia od początku nie zamierzała promować zespołu wykorzystując ją jako "odpis podatkowy". Niemniej dla Tucky Buzzard to był nokaut, po którym grupa już nigdy nie podniosła się na nogi i jeszcze w 1973 zawieszono działalność. Bill Wyman kontynuował współpracę z gitarzystą Terry`m Taylorem w swoich zespołach Willy And The Poor Boys i Bill Wyman`s Rhythm Kings. Wszystkie płyty ukazały się 15 lipca 2016 w boxie The Complete Tukcy Buzzard - CD wrzucono do oryginalnych okładek w formie miniaturowych płyt winylowych (card sleeve) z 32-stronicową książeczką.
Dyskografię uzupełnia składanka Time Will Be Your Doctor: Rare Recordings 1971-1972 z 2006.
UWAGA: Nick Graham był zupełnie inną osobą, niż Nicky Graham grający w Skin Alley i Atomic Rooster.
ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | ORGANY, KLAWISZE | BAS | PERKUSJA |
[1] | Jimmy Henderson | Terry Taylor | Nick Graham | Dave Brown | Paul Francis | |
[2] | Jimmy Henderson | Terry Taylor | Nick Graham | Dave Brown | Paul Francis / Chris Johnston | |
[3] | Jimmy Henderson | Terry Taylor | Nick Graham | Dave Brown | Chris Johnston | |
[4] | Jimmy Henderson | Terry Taylor | Ron Taylor | - | Dave Brown | Chris Johnston |
[5] | Jimmy Henderson | Terry Taylor | Phil Talbot | - | Dave Brown | Chris Johnston |
Rok wydania | Tytuł | TOP |
1971 | [1] Coming On Again | |
1971 | [2] Tucky Buzzard | #29 |
1972 | [3] Warm Slash | #22 |
1973 | [4] Allright On The Night | |
1973 | [5] Buzzard |