Hiszpański zespół powstały w 2009 w Bilbao. Ekipa wykonywała swoje utwory po angielsku, opierając się na niemieckim stylu grania heavy/power rycerskiego, choć w łagodnej raczej formie. Wokalista Robert Bruna śpiewał za twardo do tej muzyki w wielu momentach, ale nie w tych gdy wchodził w tonacje lżejsze i wyższe. Fakt był taki, że w obu podejściach frontman wypadł średnio i wzmacnianie go bojowymi chórkami wiele nie zmieniało. Wszystko było do bólu przewidywalne, brzmąc jak skrzyżowanie pozbawionych mocy Grave Digger i Blind Guardian (folkowo-ogniskowy Around The Blaze odegrano zbyt prosto). Numery wlokły się, zagrane w ramach jednego wzorca powielanego z godnym podziwu uporem, ale bez rezultatu w postaci zaciekawienia słuchacza. Niewiele mieli do powiedzenia obaj gitarzyści, których solówki były ubogie, a utwory zbudowano z kilku zaledwie riffów. Trudno było odróżnić od siebie te utrzymane w średnich marszowych tempach kawałki i dopiero przy A Cycle Ends zapalało się zielone światełko. Może dlatego, że była to kompozycja instrumentalna i nieciekawy wokalista milczał, zmuszając gitarzystów do większego zaangażowania w budowanie jakiejś melodii. Nudną akustyczną balladę New Winds Bruna odśpiewał co prawda głosem czystym, ale rzępolenie gitar psuło wszystko totalnie. Zabrakło na tej płycie punktu zaczepienia, a schematyzm momentami był nie do zniesienia co osiągało szczyt we Wrath And Sorrow. Nawet na koniec nie potrafiono przykuć uwagi słuchacza w ponad siedmiominutowym epickim Under The Serpent Spell - numer stanowił przykład bezproduktywnego naśladowania metalu niemieckiego w tym obszarze. Materiał wykonano rzemieślniczo i nikt się nie wyróżniał. W kwestii brzmienia nie można powiedzieć niczego poza tym, że na szczęście ta produkcja o niskim budżecie nie wywoływała frustracji. Ostatecznie Under Silence nie wykorzystali żadnych atutów jakie zazwyczaj wspomagały powermetal z Hiszpanii - ani lekkości wykonania, ani pasji i temperamentu południowców, ani doładowania akumulatorów słońcem świecącym nad Półwyspem Iberyjskim. Nic dziwnego, że ten metal niemiecki - nudny i z dalekiego zaplecza - spowodował, że formacja zawiesiła działalność 25 września 2011.
Jon Koldo Tera grał potem w viking/folkmetalowym Incursed (Morituri w 2010, Fimbulwinter w 2012, EP-ka Beer Bloodbath w 2014, Elderslied też w 2014, EP-ka The Slavic Covenant w 2017 oraz Amalur również w 2017) i powermetalowym Orion Child ( Into The Deepest Bane Of Hope w 2016 i Continuum Fracture w 2019).

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA KLAWISZE BAS PERKUSJA
[1-2] Robert `Rober` Bruna Ibon San Vicente Aitor Lopez Jon Koldo Tera Alvaro Aranda Javi Inoriza

Aitor Lopez (ex-Vhäldemar)

Rok wydania Tytuł
2010 [1] Memories Lost In Time

Powrót do spisu treści