Amerykańska grupa założona w 1987 w Los Angeles przez Lori Linstruth. Początkowo pierwsze nagrania trafiły na jej solową kasetę demo, którą otrzymał Mike Varney (piszący w kolumnie Spotlight magazynu "Guitar Player". Będąc pod wrażeniem nagranych numerów, zaproponował on Lori założenie kobiecej kapeli. Pierwszym krokiem byłą przeprowadzka gitarzystki do Santa Barbara, które w tamtym okresie było mekką całego metalu zrzeszonego w Los Angeles. Po przewinięciu się przez skład Jaded Lady, Lori bez problemu zatrudniła dziewczyny na wokalu, klawiszach i basie. Problemem było znalezienie perkusistki, ale ostatecznie za bębnami zasiadła Sandy Sledge. Na pierwszą demówkę trafiły ostatecznie tylko dwa nagrania: Sail On i Slaves Of The Sword - oba rasowo heavymetalowe i poprowadzone znakomicie w średnich patetycznych tempach. Susie Shubert posiadała znakomity mocny głos niczym Ann Boleyn z Hellion, z kolei Lori grała nieco neoklasycznie pod Yngwie Malmsteena i Uli Jona Rotha.
Po odejściu Sledge i przyjściu Michelle Lee (nie wiadomo ostatecznie która zagrała na drugiej kasecie i w ilu numerach), rozprowadzono [2] z pięcioma kompozycjami. Kwintet kontynuował podjęty wcześniej styl - w Nevermore i zwłaszcza wyśmienitym epickim The Tower, dziewczyny zaprezentowała chytliwy heavy o lekko bitewnym wydźwięku. To co jednak udało się w poprzednich dwóch utworach, nie wyszło w rozwleczonym I Follow Your Star. Cięższe uderzenie wracało w Chains, a wszystko kończył przeciętny Without You. Kasetę cechowała znacznie lepsza produkcja, ale szefowie żadnej wytworni nie zwrócili niestety na zespół uwagi. Odeszła rozczarowana Susie Shubert, a jej miejsce za mikrofonem zajęła Randee Robbins. Dołączyła również nowa basistka Joyce Corradetti. Nowy skład zarejestrował oficjalnie zaledwie jeden kawałek Rulers Of The Night, który umieszczono na [3]. Utwór brzmiał ciężej gitarowo, chwytliwie i odpowiednio nasycono go klawiszowym tłem. Randee Robbins zaśpiewała mocnym zachrypniętym głosem i szkoda, że muzyczna przyszłość Warbride zakończyła się, kiedy Lori Linstruth zdecydowała się wyjechać z mężem do Szwecji i utrzymywała kontakt tylko z Velią Garay. Gdzieś na początku XXI wieku wróćił pomysł wskrzeszenia Warbride z Susie Shubert, ale z tych zapędów wyszło niewiele. Lori zakochała się w Arjenie Lucassenie (liderze Ayreon). Oboje założyli wpierw Stream Of Passion (Embrace The Storm w 2005 i koncertówka Live In The Real World w 2006), a następnie Guilt Machine. W 2007 Lori opuściła Szwecję i przeniosła się na stałe do Holandii, zostając jednocześnie managerem Lucassena.
Z perspektywy czasu wiadomo, że utalentowana Linstruth po prostu zaprzepaściła potencjalną karierę. Już w młodych wieku posiadała imponujące umiejętności w grze na gitarze, nie potrafiła jednak ich odpowiednio wypromować lub dołączyć do istniejących już zespołów, by dotrzeć do szerszej świadomości słuchaczy. Sporadycznie grane tu i ówdzie solówki (dwie płyty Ayreon, także tribute-projekt Mountain Of Power) były po prostu rozmienianiem się na drobne. W 2010 Lori ogłosiła nawet na swoim blogu, że zawiesza gitarę na kołku, by poświęcić się swym pasją jak trening psów czy nauczanie angielskiego. Sandy Sledge współzałożyła po latach Sledge/Leather.

Sandy Sledge (ex-Rude Girl, ex-Malibu Barbi)